Tip:
Highlight text to annotate it
X
8 lipca 1979
ojcowie laureatów
Nobla zostali otoczeni
przez wojska ONZ
i zmuszeni
oddać ***ę do probówek,
które umieszczono pod torem łyżwiarskim
w Rockefeller Center.
Nie pójdę tam na łyżwy.
Obrzydliwe!
A co dodają do wody?
Fluor! Tak!
Podobno wzmacnia zęby!
Wiesz, co to świństwo robi?
Osłabia wolę
i swobodę kreatywnego myślenia.
Stajesz się niewolnikiem państwa.
TEORlA SPISKU
A te bojówki
i ugrupowania ultra-prawicowe?
Niby bronią kraju
przed wojskami ONZ.
Tak o tym wrzeszczą,
że to na pewno jakiś spisek:
Sami są z ONZ.
Wszystko przygotowali.
Przejmą władzę, i po nas.
Oswald. Właśnie!
Mówił: "Wrobili mnie".
Czyli że jest niewinny?
Armand Hammer
przychodzi do lekarza.
Lekarz mówi: "Armand",
masz tylko 3 minuty życia".
On: "To straszne."
Co możecie dla mnie
zrobić w ciągu 3 minut?"
A lekarz:
"Mogę ci ugotować jajko".
Spaliłem.
Widziałeś reklamę:
"Pij mleko?"
Otwórz!
Otwieraj!
Co jest?
Ty sukinsynu!
"Jedz mięso?"
"Pal fajki" albo "Jeźdź autem".
Ogólna reklama.
Czy ja żyję w wolnym kraju?
To ma być demokracja?
Jasne że nie.
Internet, gazetki, manifesty.
Mają nas za wariatów.
Pamiętasz, jak George Bush
ogłosił "Nowy Porządek świata"?
Był masonem 33 stopnia,
i jako były szef CIA wiedział,
że wszyscy specjaliści od spisków
będą się tym napędzać
i stracą wiarygodność.
Siostra ma dobre serce,
ale ktoś musi przeciąć
ten gnijący, watykański wrzód.
Wszczepiają zwierzakom
pod skórę chip komputerowy.
Łatwo je odnaleźć
i zidentyfikować.
Niebawem włożąje
nam i naszym dzieciom.
Nawet się nie zorientujemy.
To ten nowy banknot
z Benem Franklinem?
Popatrz.
Jak nieślubne dziecko
Freda Mertza i Rosie O'Donnell.
Lepiej się go pozbądź.
Ten metalowy pasek
służy do lokalizacji.
Lepiej się tego pozbyć.
Wiedzą dokładnie, gdzie jest
każdy z tych banknotów.
Słyszałeś
o czarnych helikopterach.
Są wszędzie.
Mają wyciszone silniki.
Wcale ich nie słychać.
Wiesz?
Nikogo nie ma.
Gdzie oni są?
Nikogo tu nie było.
Dlaczego licznik jest włączony?
- Dokąd?
- Luxembourg Towers.
Westchnienie miłości.
Słucham?
Właśnie westchnąłeś.
To miłość.
Raczej ciągłe pragnienie seksu.
Widziałem jak ją całowałeś.
Kochasz ją.
To się nazywa miłość.
Miłość to bzdura.
Miłość dodaje skrzydeł.
Unosi.
Ja nazywam to inaczej.
"Geronimo".
Kiedy kochasz,
bez wahania skoczysz
z Empire State Building.
Cały czas krzycząc "Geronimo".
Super.
Zabiłbyś się. Mokra plama.
Więc po co?
Mówię ci, miłość dodaje skrzydeł.
Cóż to za dziewczyna!
Bardzo ją kocham.
To większe ode mnie.
Umarłbym dla niej.
Ona czuje to samo?
Nie wiem.
Nic jej nie powiedziałem.
Dlaczego?
Mam pewne problemy.
Ty idioto!
Stój!
Przepraszam.
Zamknij się, wariacie!
Nie musisz płacić.
Ulica miłości.
Może Lee Harvey Oswald
nie zabił Kennedy'ego.
Może Jack Ruby
nie zabił Oswalda.
W filmie widać tego drugiego.
Oswald nadal żyje?
Nie.
To ktoś do niego podobny.
Ona śpiewa.
Trafiłem!
Czemu to robisz?
Czemu się męczysz?
Co ty wyprawiasz?
Graj!
Co jest?
Patrzcie.
Umiesz pływać?
Na 40. Ulicy i 7. Alei
pękł wodociąg.
Zalało całe metro.
Dziwne.
Co masz na myśli?
Wodociągi pękają w zimie.
Z powodu mrozu.
Mamy 1 października.
- Zupełnie jak w delcie.
- Missisipi.
Mekongu, przyjacielu.
Wiesz, że wojnę w Wietnamie
wywołał zakład
między Howardem Hughsem
a Onassisem?
A z moich nóg
zrobili sobie wykałaczki.
- Są ci coś winni.
- Ty także!
Jutro.
- Nieś pokój.
- Trzymaj się.
73, 74,
75, 76...
Nieźle. 1:31.
Mógłbym jeszcze parę razy.
Ale nie muszę.
Ktoś ma tu ogródek.
Dojrzałe.
Zdrowa żywność.
Paskudztwo!
Co to jest?
Zostawiłem zamknięte.
Ktoś tu był.
Nie tylko ja mam klucz.
Na miejscu.
Zwrot do nadawcy.
Obrzydliwe!
START PROMU
PREZYDENT JEDZIE DO TURCJl
PRZEMYSŁOWlEC HARRIMAN UTONĄŁ
TEORlA SPISKU
Jerry, klucze.
Ja mogę przez to przejść
a klucze nie?
Spryciara.
Sprawiedliwość.
Ma zawiązane oczy.
- Jesteś umówiony?
- Jasne.
- Masz jakiś list?
- Listek figowy.
- Dzień dobry.
- Proszę.
Kawa czeka na biurku.
Proszę wyjść.
Pani zostaje, pani Sutton.
Prosi pani o serię inwigilacji
w dawno zamkniętej sprawie
Ezekiela Waltersa.
Robiłam to po godzinach.
Tu Wydział Sprawiedliwości,
a nie agencja detektywistyczna.
Walters dostał dożywocie.
Nie ma nowych dowodów.
Sprawa zamknięta.
Czasami ma się wyraźne przeczucie,
ale brakuje pewności?
Wiem, Alice.
Pracuję tu 20 lat.
Ale nigdy nie szukał pan
mordercy własnego ojca.
- Alice Sutton mnie zna.
- Pogrążasz się.
Znowu ten wariat pani Sutton.
Wyrzućcie go.
Jestem obywatelem amerykańskim!
Chcę się widzieć z Alice Sutton!
Oskarżę go o nachodzenie.
Mogę wejść?
Musi pan być umówiony.
Mam prawo tu przebywać.
Wyrzućcie go.
Nie zrobiłem nic złego!
Zajmę się tym.
Jestem Alice Sutton.
Cześć, Alice.
Trzeba się umawiać.
Można teraz?
Zaczekam jeśli jesteś zajęta.
Wejdź.
Nie widzę związku.
6 trzęsień ziemi w ciągu
3,5 roku i za każdym razem
prom na orbicie.
To nie dziwne?
Testy broni sejsmicznej?
Użycie jej.
Broń atomowa się przeżyła.
- To broń przyszłości.
- Co z prezydentem?
Jest teraz w Europie.
Jutro będzie
w Turcji,
przy uskoku tektonicznym.
Wczoraj wystrzelili prom.
A motyw?
50 miliardów dolarów.
Wystarczy?
Pozwól.
Prezydent chce obciąć
fundusze NASA.
I NASA chce zabić prezydenta
trzęsieniem ziemi?
- Wciąż jeździsz?
- Już od lat nie.
Po co ci to zdjęcie?
Żałujesz?
Trzęsienie ziemi.
W takim wypadku
ochroniarz nie zasłoni go
własnym ciałem.
- Pan Wilson prosi.
- Dziękuję.
Zawsze tak wpada?
To jej praca. Idę.
Szef chce na mnie pokrzyczeć.
Mam z nim pogadać?
Wytłumaczyć?
Idź do domu lub gdzie chcesz.
Następnym razem
umów się na spotkanie.
Właśnie tego oczekują.
Mam poważną pracę
i surowego szefa.
Rozumiesz?
Przepraszam.
Masz rację.
Bądź rozsądny.
Dobrze.
Kiedy go ostrzeżesz?
Kogo?
Prezydenta.
Niczego nie obiecuję.
Masz mnie za wariata.
Nieco się różnimy.
Być normalnym w naszym świecie,
pić coca-colę
i jeść Kentucky Fried Chicken,
to spisek wobec samego siebie.
Spotkamy się?
Jak się nazywa twój koń?
Johnny Dancer.
Byłeś tu już kilka razy,
i nigdy o to nie pytałeś.
Czekałem, aż się lepiej poznamy.
Chyba jakieś osiem...
razy.
Byłem tutaj osiem razy.
Rury chyba pękają zimą.
Dla mnie to tylko nadgodziny.
FBl?
Nie, to nie oni.
Przyjechali tu specjalnie.
To rządowe numery.
Coś tu nie gra.
Założę się o swoje jaja.
Idą.
Gdzie mój aparat?
SĄD KRYMINALNY
Jest w budynku.
Tajniacy! Wiedziałem!
Zaskoczyliście mnie.
Nieźle.
Długo mnie śledzicie?
Mam oczy w tyle głowy,
ale nie zauważyłem was.
Tajniacy?
CIA, tak?
Powiedzcie coś.
Miałem rację.
Jest inaczej?
Nie miałem racji.
Pomyliłem się.
Pracujecie dla NASA!
Tak, zgadłem!
Tylko nie oczy!
Długo cię szukaliśmy.
Znam cię?
I to dobrze.
Byłeś kiedyś tam,
gdzie nie ma nadziei?
I jedyne co zostało,
to cierpliwość?
Jerry...
z kim rozmawiałeś?
Z wieloma ludźmi.
Jestem taksówkarzem.
- Poznaję mnóstwo ludzi.
- Kto jeszcze wie?
Co?
To co my.
Ale co?
Co my wiemy?
Bez tego nie będę wiedział,
czy wie o tym ktoś inny!
Więcej dokładności.
Co to jest?
Sos dla mózgu.
Nie sos!
Proszę!
Tylko nie sos.
Nie róbcie mi tego!
Jerry.
Z kim rozmawiałeś?
Wstrzyknęli mi sos!
Znam cię.
Teraz już wiesz, Jerry.
- Nie wiem! Pomocy!
- Kto wie?
Kto?
- Kto wie?
- Na pomoc!
Co wiesz?
Z kim rozmawiałeś?
Pomocy!
To też trochę moja wina.
Wolałbym tego uniknąć.
Z kim rozmawiałeś?
Kto wie?
Wierzę.
Wierzę!
- Kto wie?
- Nie wiem.
Nazwiska!
Nie będę tańczył!
Z kim rozmawiałeś?
Teraz wie!
Leci!
SZPlTAL PSYCHIATRYCZNY
Alice!
Chcę się widzieć z Alice Sutton!
To ona!
Alice, zaczyna się!
Próbowali...
Nie wiem, co próbowali,
ale wiem...
Nie wiem, co wiem, ale to ważne.
Pozwólcie! Dość tego!
Do tyłu! Dawaj broń.
Rzuć ją.
Cofnij się.
Chcesz porozmawiać?
Słucham.
Do tyłu!
Muszę ci coś powiedzieć.
Spokojnie.
Spokojnie.
Masz krew na koszuli.
Odgryzłem mu nos!
Odgryzłeś komuś nos?
Nie każ mi powtarzać.
Przepraszam.
Cofnąć się, sukinsyny!
Szukajcie faceta bez nosa!
To wyglądało jak akwarium,
ale bez rybki.
- Byłem w brzuchu wieloryba.
- Spokojnie.
Wózek!
Byłem inwalidą.
Spójrz na mnie.
Odłóż pistolet.
Była rybka.
Ale nie było sosu.
Sam nie wiem.
Rzuć broń.
Przepraszam.
Przepraszam.
Świetnie.
Spokojnie!
Ty krwawisz!
Wezwijcie karetkę!
Nadziałem się na ten wózek.
Do tyłu!
Rzuć to!
Powiedz, co się stało.
Nie mogę.
Nie pamiętam.
Nie pamiętam ich ani siebie.
Ciebie pamiętam.
Ciebie pamiętam.
Mam to na końcu języka.
Przypomnę sobie rano.
Jestem zmęczony.
Muszę się wyspać.
Otwórz.
Proszę.
To dla ciebie.
Nie!
Co jest?
Powiedziałem im...
To na sen.
Nie chcę spać.
Czemu mam kajdanki?
Nie jestem przestępcą.
Alice, pomóż mi wyjść.
Dali mi coś.
Aresztowali cię.
Za co?
Jerry, byłeś tam.
Chyba wiesz.
Przypomnij sobie, kto cię zranił
i gdzie to się stało?
Chciałbym.
Uspokój się.
Zawieś moją kartę
na łóżku tego faceta.
Nie chcę powtarzać. Zamień je,
bo do rana mnie zabiją.
Uspokój się. Zaśnij.
Do jutra.
- Założysz się?
- To paranoja.
Chcą mnie zabić.
Proszę, Alice.
Uratuj mi życie.
Zrób to.
Zamień tabliczki.
Może pani otworzyć?
- Co się stało?
- Facet był ranny
a umarł na zawał.
Pani Sutton?
Proszą panią na dół.
Kto?
FBl, CIA.
Są tam wszystkie literki.
Dlaczego?
Musi pani zejść ze zwłokami do piwnicy.
Proszę za mną.
Chwileczkę.
Dziękuję.
Za co?
Zamieniłaś tabliczki.
Nie zamieniłam.
Ten facet strzelał
w monopolowym do staruszka.
Należało mu się.
Mam uwierzyć,
że ktoś wszedł tu nocą
i wywołał u niego zawał?
Zamieniłaś, sama wiesz.
Idę na dół.
CIA chce zobaczyć twoje zwłoki.
Mnie już tu nie będzie.
Odezwę się.
Jesteś przykuty do łóżka.
Przegryzę własne ramię.
Lepsze niż szpitalne żarcie.
Dziękuję.
Uratowałaś mi życie.
Zawały się zdarzają.
Nie zamieniłam tabliczek.
Zamieniłaś je.
To wyczerpujące przeżycie.
Zgaście to!
To agent FBl.
Pani Sutton, Agent Lowry, FBI.
Czekamy
na załatwienie formalności.
- Fletcher to numer.
- Naprawdę!
Policja szuka go za rozbój,
a wywiad za fałszerstwo.
My go szukamy za napady na banki.
Nie wiadomo, co ma na niego ClA.
Psycholog z ClA zidentyfikuje Fletchera.
- Znali się.
- Zdjąć prześcieradło.
- To nie on.
- To jego karta.
- On...
- Co?
Miał zawał!
Gdzie ten gliniarz?
Reanimacja!
Pies mnie ugryzł.
W nos. Biedne zwierzę,
zostanie uśpione.
- Żal go panu?
- To mój pies.
Przepraszam.
Pielęgniarka!
Ucieka!
- Otwieraj tę cholerną bramę!
- Jak pan do mnie mówi!
FBl, otwierać!
Cześć, Alice.
Nie było mnie tu.
Cicho! Tam!
Otwierać!
Otwieraj!
Wezwij ochronę.
Zablokować wyjścia.
To psychiatra czy tajniak?
Wyłaź stamtąd.
Daj spokój.
Gdybyś wiedział,
co spotkało Serpico,
to byś mi pomógł.
Wyłaź!
Już!
Jestem ranny.
Ręce do tyłu!
Przepraszam.
Mówił, że pies odgryzł mu nos.
Musisz mi pomóc.
Niczego nie obiecuję.
Fatalnie.
Ładnie wyglądasz.
Ale coś nie gra z oczami.
Zrób wyjątek.
Jesteś tam?
Nie zostawiaj mnie.
Dziękuję.
Widziała go pani?
- Nie. A pan?
- Nie zdążymy obstawić wyjść.
Facet jest skuty i półnagi.
Zablokujcie wyjścia.
Dobry pomysł.
Zostanie pani ze mną?
- David?
- Carl.
Dr Fine, potrzebuję rady.
- Znamy się?
- Dr Fine, proktologia.
Jerry myśli, że NASA
chce zabić prezydenta?
Już mnie pan pytał.
I pani nie wie, gdzie on mieszka?
Pytał mnie pan 3 razy.
Czy muszę powtarzać?
Nowe pytanie.
Czemu pani?
Jerry chce rozmawiać
tylko z panią.
To dość...
zaborcze zachowanie.
O co pan pytał?
Muszę powtarzać?
Dlaczego pani?
Chyba się zakochał.
To urocze.
Ma dobry gust.
A dlaczego on?
Czemu toleruje go pani
w swoim biurze?
Pół roku temu wracałam do domu
i napadło mnie dwóch facetów.
Nagle pojawił się Jerry
i uratował mnie.
Chyba jest stuknięty,
ale ma coś w sobie.
Nie wiem.
Nie mogę go tak
po prostu wyrzucić.
W ClA służą psychiatrzy?
Jesteśmy wszechstronni.
Mogę?
Veritas.
Prawda.
Jak rozumieć prawdę?
Prawda czyni wolnym.
"Buszujący w zbożu".
Morderca Lennona miał tę książkę.
Właśnie o tym myślałam.
A ten który postrzelił Reagana?
U niego też znaleźli tę książkę.
Dziwny zbieg okoliczności.
Dzięki za wyjaśnienie.
Guma,
klucze
i książka.
Samochód.
Może mieszkanie.
Dziwny...
A ten?
Tu jest farba.
Klucz do schowka.
Wezmę to.
I to.
Proszę bardzo.
Tajniacy.
Może porównamy
nasze dane o tym facecie?
"Geronimo?"
- Nie!
- Wypisz mandat.
Już jestem!
- Tu nie wolno parkować.
- Widzę.
- Dwóch, żeby wypisać mandat?
- Takie czasy.
Przepraszam,
nie chciałem cię przestraszyć.
Cały dzień mandaty.
Co miałem robić?
- Skąd wiedziałeś, że to mój wóz?
- Zgadłem.
Czuję się goły.
Jedźmy stąd?
- Jesteś goły?
- Nie dosłownie. Jedziemy?
Szybciej.
Ludzie się gapią.
Czekałem tu cały dzień.
Szukali cię w całym szpitalu.
Wsadzą mnie z Oswaldem.
Kolejny samotny wariat.
Zamierzasz zabić prezydenta,
jak Oswald?
Nie. Mówiłaś mu
o trzęsieniu ziemi?
Zrobię to.
- Usiądź, żebym cię widziała.
- Wtedy oni mnie zobaczą.
- Kto?
- Ci z tyłu.
Zmień pas.
Popatrz w lusterko.
Ciekawy eksperyment.
Widziałaś?
Szerokie reflektory.
Crown victoria.
FBl. Prawdziwe śledztwo.
Jak to?
To poważna sprawa.
Umiesz go prowadzić,
czy tylko w nim szpanujesz?
Mam przyspieszyć i zgubić ich?
To zadanie dla mężczyzny.
Jestem kobietą.
Zauważyłem.
Co robisz?
Agent Lowry.
To nie mój pomysł.
Jonasa?
On teraz dyryguje.
Pójdziemy na kolację?
Współpraca między urzędami?
Dam znać, gdy będę gotowa
do konfrontacji.
Będę czekał.
Dobranoc.
Po co piszczeć oponami
i przewracać śmietniki?
Nic nie jest łatwe.
- Aresztowali faceta.
- Jak długo się znamy?
6 miesięcy i 11 dni.
6 miesięcy i 11 dni.
Dam ci jeszcze godzinę.
Dokąd?
Dlaczego musimy zejść
i znowu wejść?
Nie lubię chodzić tą samą drogą.
Tu właśnie mieszkam.
- To dla ciebie.
- Co to?
Moja odznaka.
Tak prowadzisz,
że powinnaś należeć do związku.
Z dumą wsiadłbym
do twojej taksówki.
Proszę.
Daj.
Schowam je.
Zamknę drzwi.
Mało tu miejsca.
Moje klucze!
Zapalę światło.
Akta Jerry'ego Garcii.
Wiesz, czemu Grateful Dead
zawsze są w trasie?
Bo to angielscy szpiedzy.
Jerry Garcia to agent 00
jak James Bond.
Jerry Garcia nie żyje.
Ludzie tak mają myśleć.
To ma cię bronić przed kosmitami?
To tylko butelka po piwie.
Wkrocz w moje skromne progi.
Witaj.
Napijesz się czegoś?
Kawy.
Jeśli można.
Z kawą mam dobre układy.
Przyjaźnimy się.
Trzymam kawę w lodówce,
żeby zachowała świeżość.
Nauczył mnie tego Papa Leoni.
Już nie żyje.
Miły staruszek.
"Kocham delikatny cień..."
tej,
która chce bym był".
Nie pamiętam szyfru.
Może soku?
Gdyby mój świat miał centrum...
Byłby tutaj?
"W strzemionach?"
Ostatnio sporo czytam
o jeździe konnej.
To twoje?
Problem chyba wynika z tego.
3. wydanie w tym roku.
"Teoria Spisku".
To mój samizdat.
Chyba ich przeraził.
Któryś z moich artykułów
musiał być bardzo celny.
Coś ich wkurzyło.
"Sejsmiczny sekret promu"?
"Powiązania Olivera Stone'a
z George'em Bushem"?
Jasne.
Jest ich rzecznikiem.
Nikomu innemu
nigdy by na to nie pozwolili.
Oczywiście, myli tropy.
Świadczy o tym fakt,
że jeszcze żyje.
Masz dowody?
Oczywiście, że nie.
Na dobry spisek nie ma dowodów.
W przeciwnym razie
schrzanili spisek.
Oni?
Oni!
Jacy oni?
"Jacy oni?" Nie wiem.
Dlatego mówi się o nich: "Oni".
A co z Jonasem?
Jest jednym z "nich".
Na pewno.
Oni.
Muszą mieć znak rozpoznawczy.
I tyle?
Skąd mam wiedzieć?
Nie należę do nich.
Trochę się wygłupiam.
- llu masz abonentów?
- Chwileczkę.
Pięciu.
Chyba ze względów ekonomicznych.
Jeden z nich podaje się
za kogoś innego.
Należy do "nich"?
Możliwe.
Oczywiście!
Masz listę?
Abonentów?
Tak! Tutaj.
Źle cię zrozumiałem.
BUSZUJĄCY W ZBOŻU
Jesteś fanem Holdena Caulfielda?
Niezupełnie.
Lubisz tę książkę?
Niespecjalnie.
Masz kilkanaście egzemplarzy.
Tak.
Wiem.
Sąjeszcze tu.
I pod łóżkiem.
Nie wiem czemu,
ale kiedy ją widzę...
muszę ją kupić.
A kiedy nie widzę,
to jej szukam
i kupuję.
Wtedy czuję się normalny.
Nie wiem dlaczego.
Czytałaś ją?
To szkolna lektura.
My tego nie przerabialiśmy.
Zaczynają kiedy jesteś młody.
Z wszystkich chłopców
robią harcerzy,
a z dziewczyn gosposie.
Wietrzą cię.
Potem wkładają
do piecyka i dusisz się.
Masz mnie za wariata.
4-23-12.
To szyfr do kawy.
Chcesz?
Idiota!
Wiedzą o nas.
Dajcie gaz.
To gaz łzawiący!
Nie oddychaj!
Delta, gotowi?
Otwieramy!
Uwaga!
Na łóżko!
Szybko!
- ldziesz?
- Jestem za tobą.
- Zamknij oczy.
- Co robisz?
Palę mój ośrodek!
Co to?
Było już, gdy się tu wprowadziłem.
- Co robisz?
- Trzeba być przezornym.
Pali się 2 piętra wyżej.
Przepraszam.
Z drogi.
To był on?
Już się to kiedyś zdarzyło?
Nie, ale trenowałem.
Kim ty jesteś?
Próbuję zgasić pożar.
Idziemy.
Widzicie to aluminium.
Jest żaroodporne.
Niesamowite.
Tu wszystko spłonęło,
a budynkowi nic się nie stało.
Dr Jonas.
Proszę zobaczyć.
Później.
Zwijamy się!
Mogę?
Za godzinę
chcę wiedzieć co je, jak sypia
i jaką miała nianię.
- Tu nic nam nie grozi.
- Czyżby?
- Nie możesz tu zostać.
- Mnie nie ścigają!
Nie zapalaj.
Zostanę z tobą,
będę spał na kanapie.
- Nie włączaj.
- ldź już.
Nie zdajesz sobie sprawy!
Mam pytanie.
Poproś bym został.
Mogę spać w wannie.
- Cicho.
- Nie możesz zostać sama.
Co ty robisz?
Tak nas nie widać.
Zawsze trzymaj zamknięte.
Uspokój się.
Posłuchaj.
Może do czegoś dojdziemy,
jeśli odpowiesz na jedno pytanie.
Spróbuję.
Chodzi o ten obraz
w twoim mieszkaniu.
Źle, że go zobaczyłaś.
Zupełnie jakbyś wbrew mnie
zajrzała do mojego pamiętnika.
Zgoda.
Był taki duży,
włożyłeś w niego tyle pracy.
Musisz mnie dobrze znać.
Jak to możliwe?
O co pytasz?
Jak to możliwe?
Chodzi o twojego ojca.
Został zamordowany.
Był sędzią.
Czy odkryto...
kto to zrobił?
Nie gniewasz się, że pytam?
Zmieniasz temat.
Czemu się tak katujesz?
Nie zaczynaj.
Wskakujesz na bieżnię,
plecami do zdjęcia,
jakbyś chciała uciec.
Czasami śpiewasz.
Ale głównie katujesz się.
Skąd masz siłę
po całym dniu pracy?
- Czemu tak biegasz?
- Co ty wygadujesz?
Podglądasz mnie?
Siedzisz w samochodzie?
Czatujesz w zaułku?
- To nie tak...
- Więc jak? Powiedz!
- Nie jeździsz już.
- Nie zmieniaj tematu!
Dam ci 100 dolarów,
tylko stąd wyjdź.
Mam sporo odłożone
na czarną godzinę.
Wiesz co?
- Właśnie robi się ciemno.
- Jesteś zmęczona.
Nie gniewaj się na mnie.
Zamknij się na cztery spusty.
Idę się odlać.
- Odlałeś się?
- Ty nie chcesz?
Nie rób tego.
Wszyscy cię szukają.
A szczęście dopisało tobie.
Ręce na kierownicę.
Obie.
Dziękuję.
- Proszę.
- Nie ma za co.
- Gdzie mój partner?
- Kto?
Nic mu nie jest.
Masz lufę na karku,
i pytasz o partnera.
Może jesteś w porządku.
Kilka dni będzie bolała go głowa.
Masz szlachetne zamiary?
O co ci chodzi?
O Alice.
Jestem jej aniołem stróżem.
Zabawne, to my mamy ją
bronić przed tobą.
Nieprawda.
Czekaliście tu na mnie.
Możliwe.
A jakie są twoje zamiary?
Szlachetne?
Tak.
Nie jestem gwałtowny.
Z natury
nie stosuję przemocy, panie Lowry.
Ale jeśli skrzywdzicie Alice
zabiję was.
Czy to wystarczająco szlachetne?
Może.
Udajesz?
Tak.
Przepraszam.
Musi tu być.
Bogu dzięki!
Mogę pomóc?
- Muszę to wczytać.
- Proszę.
Nie tą stroną.
Zrobię to.
"Buszujący w zbożu".
17. Ulica.
Księgarnia Barnes and Noble.
- Włożę ją do torby.
- Nie trzeba.
Mam drobne.
- Paragon.
- Dziękuję.
"Buszujący w zbożu".
Klasyka.
Czytał pan?
- Nigdy.
- Naprawdę?
Nigdy w życiu.
Wyciszamy się.
Potwierdzam wyciszenie.
Proszę precla.
Mam go.
Jest tutaj.
Jeden.
Tu jest bomba!
Spokojnie!
Kierować się do wyjścia!
Tam jest!
Nie przepraszam.
Zostawcie mnie.
Zamieniam się w Jerry'ego.
Dostałem rozkaz przerwania
sprawy Jerry'ego Fletchera.
Mamy nie omawiać jej
z prasą, ani z policją.
Zatrzyma go ochrona.
Mamy zgłaszać każdą
próbę kontaktu z tobą.
Coś mi się tu nie podoba.
Jonas twierdzi,
że nie chcesz współpracować.
Dlaczego?
Nie wiemy, kim jest dr Jonas.
Ani z kim pracujemy.
Widziałem wiele upoważnień.
Od wczoraj o nic nie pytam.
Koniec.
Nie zajmujemy się tym.
Jasne?
Tak.
Szczegóły przesłaniają im obraz.
Mogę rozmawiać z panem Ketchamem?
Jestem jego żoną.
Pani mąż otrzymuje naszą gazetkę.
Zechce odnowić abonament?
Mąż zginął wczoraj
w wypadku samochodowym.
To dla ciebie.
- Chcesz wazon?
- Tak.
"Wyjdź na ulicę.
Wsiądź do autobusu".
Czekam na telefon z Milwaukee.
Będę pod komórką.
Mam ją.
Obiekt jest na ulicy.
Jest w autobusie.
Jedzie autobusem 1648.
Jedziemy za nią.
Co jest?
Jedź!
Jak w "Strusiu Pędziwiatrze".
Nikt nie dostrzega tego co ja.
Skąd masz tych pięciu abonentów?
Znalazłem w komputerze,
w bibliotece.
Czterech już nie żyje.
Zginęli w ciągu ostatnich 24 godzin.
Wypadek, 2 zawały i wylew.
Nie dotarłam do Henry'ego Fincha.
Nie żyją.
Przeze mnie.
Zawały, CIA.
Henry Finch!
Nie przewidziałem tego.
Monitorują wszystko.
"Oni". Czyli kto?
Jest wiele grup.
Dużo skrótów.
CIA. FBI. IMF.
Tylko wybierać.
Tworzą dwa zwalczające się
ugrupowania.
Jakie?
Jedno to bogate rodziny.
Twierdzą, że pragną stabilizacji.
Drugie, to grupa
przemysłowo-zbrojeniowa.
Ci chcą destabilizacji.
Te dwie grupy ze sobą walczą?
Poniekąd.
W istocie stanowiąjedną grupę.
Ręka rękę myje.
Zimne i gorące wojny.
- Patrzą na to z oddali.
- Odetchnij.
Ostatnia ofiara to jeden
z najbogatszych ludzi w Ameryce.
Ernest Harriman.
Zamordowany.
Tu, na Manhattanie.
Czytałam,
że utonął w basenie w Newport.
To był wypadek.
W Newport się nie umiera.
Nawet Sunny Von Bulow przeżyła.
Utonął, ale nie w Newport.
A gdzie?
Tu, na stacji metra.
Miliarder w metrze?
Czemu nie w limuzynie?
Nie czytasz gazet?
Nie oglądasz TV?
Tydzień temu zalało całą ulicę.
- Rura pękła.
- Wiem.
A co tu się znajduje?
Wieżowiec Harrimana.
Zalało całe podziemie.
Nie utonął w basenie.
Zapytaj koronera z Rhode lsland
czy denat miał chlor w płucach.
- Zapytam.
- Naprawdę?
Jeśli chcesz.
Co mam powiedzieć?
Kocham cię.
Co?
1000 razy dziennie
próbuję do ciebie dzwonić
i prosić cię o rękę.
Jak w dawnych czasach.
Jesteś magiczną kobietą.
To słowa piosenki.
Wiem.
Denerwuję się. Nic innego
nie przyszło mi do głowy.
Wiem, że to piosenka,
ale tak właśnie czuję.
Jesteś zmęczony.
To był długi dzień.
Pytałaś o ten obraz na ścianie.
Nie mówmy o tym.
To Geronimo.
Miłość,
która skłania do refleksji.
Ukazuje to, co niewidzialne.
Wiem, że pokochałem cię
od pierwszego wejrzenia.
Nie kochasz mnie.
Kocham.
Nie?
Myślałem...
Myślałem tylko, że może...
Przykro mi, Jerry.
Dzwonili z poczty w Milwaukee.
Korespondencję Fincha
przesyłają na Manhattan.
Dokąd?
Na Foley Square.
Do sądu kryminalnego.
Ja do pana Fincha.
- Do kogo?
- Henry'ego Fincha.
Jest pani umówiona?
Wydział Sprawiedliwości.
Chcę się widzieć z panem Finchem.
Zaraz przyjdzie.
Co tu się dzieje?
Jestem pod wrażeniem.
Jak się ma Jerry?
Ważniejsze pytanie brzmi:
Kim pan jest?
Są dużo ważniejsze pytania.
Proszę usiąść.
Wyznam pani tajemnicę
z powodów, które niestety
wkrótce będąjasne.
Wtedy oceni pani, kim jestem.
Dawno temu
pracowałem dla CIA
przy programie MK ULTRA.
Słyszała pani o tym?
Kontrola umysłów.
Widziałam to na filmie.
To duże uproszczenie.
Chodzi o zamianę
normalnego człowieka
w mordercę.
Taki mieliśmy cel.
MK ULTRA zamknięto w 1973.
Ale...
badania...
trwały.
Ja je prowadziłem.
Mówić dalej?
"Prawda czyni wolnym".
Stosowaliśmy halucynogeny...
i terapię wstrząsową powodującą
ostateczne pozbawienie zmysłów.
Ostateczne?
Prowadzące do śmierci.
Próbuję się zrehabilitować.
Robił pan to z Jerrym?
To były badania na zlecenie rządu.
Skończyły się,
gdy John Hinckley
strzelił do Reagana.
To nie my.
Skradziono nam technologię.
Otwarto puszkę Pandory.
Zabrano mi pacjentów
i użyto ich do prywatnych celów.
Jerry był jednym z nich.
Jednym z pacjentów.
Muszę wykryć,
kto ukradł technologię.
Zmuszę Jerry'ego,
by powiedział mi to, co wie.
Jerry jest niebezpieczny.
Już raz zabił.
Z pani pomocą
dopadnę Jerry'ego
i znajdę jego opiekuna.
Poznaje pani?
Skąd pan to ma?
Poznaje pani?
Oczywiście.
Należała do mojego ojca.
Skąd pan ją ma?
Co pani wie o śmierci ojca?
Odrzucił apelację skazanego.
Ezekiel Walters.
Nie miał nic wspólnego
z zabójstwem pani ojca.
Przy ojcu znaleziono portfel.
Brakowało w nim tego zdjęcia.
Gdzie pan je znalazł?
W schowku Jerry'ego.
Kiedy poznała pani Jerry'ego?
Co was łączy?
Uratował mnie z rąk bandytów.
To nie był przypadek.
Jest pani prawnikiem.
Proszę pomyśleć.
Pani ojca zamordowano.
Odtąd ten chory sukinsyn
ma na pani punkcie obsesję.
Przykro mi.
Naprawdę.
Pani Sutton?
Chwileczkę.
Zamawiała pani pizzę?
Chwileczkę.
"Idź na róg"
Greenwich i Battery Place.
Weź pizzę.
Powiem ci coś ważnego".
Wezwij Billa z ochrony,
Fletcher jest w okolicy.
"Powiem ci coś ważnego".
Nie udało mi się
nic z niego wyciągnąć.
Spróbujesz?
Będziesz całkowicie bezpieczna.
Wykluczone.
Nie musisz.
- Zrobię to.
- Dobra dziewczyna!
Zainstalujcie tu pluskwę.
Jeszcze gorąca?
Wskakuj.
Nie mogę tu stać.
Tu 42-K.
Mamy go.
Dzięki.
Umieram z głodu.
Pycha.
Skosztuj.
- Macie go?
- Tak.
Dobrze się czujesz?
Nie. Po co ci to wszystko
powiedziałem?
Już tego nie zrobię.
Ale tak właśnie czuję.
Co chciałeś mi powiedzieć?
Czuję... To znaczy, myślę...
Nie, czuję...
Nie potrafię tego wyrazić.
- Dosyć tego. Zatrzymajcie ich.
- Jedź.
To przypomina śpiewanie wraz
z muzycznym podkładem.
- A bez muzyki nic nie wychodzi.
- Nie rozumiem.
Coś nie gra?
Nie przejmuj się.
Chodźmy posłuchać muzyki.
Czy to możliwe w Queens?
Nie dzisiaj.
- Powiedziała Queens?
- Tak.
Helikopter 1 .
Straciliśmy go.
Jest niżej.
Złapiemy go po drugiej stronie.
- Gdzie on jest?
- Przed nami.
Jakieś 300 metrów.
- Co?
- Nic.
Widzisz coś?
Trzymaj się.
Co robisz?
Chodź.
Pizza!
Zostaw ją.
Kupię ci drugą.
- Co jest?
- Zatrzymał się.
Muszę wrócić po pizzę.
Zaraz wszystko się wyjaśni.
Stój!
Wskakuj.
Uwaga, czy ktoś go widzi?
Wsiadaj.
Helikopter 1, co widzisz?
Żadnego ruchu.
Obniżymy pułap.
Opuścili samochód.
Pizza została w środku.
Dokąd jedziemy?
Do Connecticut.
Blokujemy most.
Wszystkie zjazdy.
Ja biorę zachód.
Dokąd jedziemy?
Słyszysz?
To jakby muzyka.
Usłyszymy ją.
Biuro pana Wilsona.
David Berkowitz.
Ted Bundy. Richard Speck.
Kto to?
Seryjni mordercy.
Zauważyłaś,
że mają tylko jedno imię?
Ale jednokrotni zabójcy
mają zawsze dwa imiona.
John Wilkes Booth.
Lee Harvey Oswald.
Mark David Chapman.
John Hinckley.
Ma tylko jedno.
On tylko postrzelił Reagana.
Gdyby Reagan umarł
na pewno poznalibyśmy
drugie imię Johna Hinckleya.
Biuro pana Wilsona.
To ona.
Zlokalizuj ją!
Szukamy komórki.
To dom mojego ojca.
Tu gra muzyka.
Mam jeszcze jednego.
James Earl Ray.
Zabił Luthera Kinga.
Jeszcze Sirhan Sirhan.
Tego nie rozgryzłem.
Może to Sirhan Sirhan Sirhan.
To stajnia, dom jest tam.
Mogę iść na węch.
Jakie masz drugie imię?
O co ci chodzi?
- Zabiłeś mojego ojca?
- Nie.
Może.
- Może?
- Nie wiem.
Nie wiesz?
Tamtego dnia byłaś
na pokazach konnych.
Wtedy przestałaś jeździć konno.
Obwiniasz się.
Mam to na końcu języka.
Umarł tutaj.
Właśnie tu.
Widział cię?
Błagał o życie?
Przyłożyłeś mu pistolet i zabiłeś go!
Umarł w błocie jak pies!
Zabiłeś mojego ojca!
Odpowiedz!
Muszę to wiedzieć!
Proszę.
Pojechałem do sądu,
by zabić twego ojca.
Przykro mi.
Zaprogramowali mnie.
Przesłuchiwano Ezekiela Waltersa.
Miałem pistolet,
ale nie mogłem strzelić.
Bo zobaczyłem ciebie.
Właśnie wtedy ujrzałem cię
po raz pierwszy.
Wiedziałem,
że jeśli tego nie zrobię,
Jonas wyśle kogoś innego, więc
zacząłem ochraniać twego ojca.
- Miał pistolet.
- Wiem.
Wymierzył go we mnie,
gdy mu się przedstawiłem.
Musiałem...
Nie zabiłem go.
Nie zabiłem.
Zaprzyjaźniliśmy się.
Robił dobrą kawę.
Pomógł mi odzyskać pamięć.
Potem jeden z ludzi Jonasa...
Kiedy go znalazłem, już konał.
Umierał.
Co Jonas ma wspólnego
z Ezekielem Waltersem?
Ezekiel Carl Walters.
Był człowiekiem Jonasa!
Drugie imię!
Ezekiel Carl Walters!
Był całkowicie niewinny.
Twój ojciec chciał
przeprowadzić rewizję procesu.
Nie zgadzał się z wyrokiem.
Dlaczego?
Bo mi uwierzył.
Wierzył.
Wierzył, że nie mogłem zrobić
tego, co mi kazali.
Chciał wszystko ujawnić
nim Jonas wyśle następnego.
Umierając...
martwił się o ciebie.
Wyjął z portfela twoje zdjęcie.
Nazwał cię swoją małą.
Obiecałem, że będę cię chronić.
Od tego czasu
zawsze jestem przy tobie.
Nie zabiłem go.
Ale spóźniłem się.
Przepraszam.
Przepraszam.
Wierzę ci.
Wierzę.
Robił świetną kawę.
Namierzyli komórkę!
Muszę cię o coś zapytać.
- Zamieniłaś karty?
- Nie ma czasu.
To ja nie mam czasu!
Zamieniłaś?
- Tak.
- Wiedziałem.
- Nie ruszać się!
- Odsuń się!
- Odczep się!
- Puśćcie ją!
Puśćcie ją!
Narobiłeś mi wstydu.
Przez ciebie przyciągnąłem
uwagę niewłaściwych osób.
Wszystko gra?
Nie patrz, Jerry.
To beznadziejne.
Nie widziałeś, jak ona biega.
Powiesz, co ci rozkażę.
Zeznasz, że sam ją zabiłeś.
Ona nie żyje.
Nic już nie możecie mi zrobić.
Zobaczymy.
Wejdźcie.
Zapalę światło.
Cholera!
Musimy porozmawiać.
Wczoraj stały tu biurka.
Dzwonię do dyrekcji.
Coś tu nie gra.
Spotkamy się na dole.
Chodź.
Kto jest wicedyrektorem FBl?
Nie ma czasu na zagadki.
Stój.
Ręce do góry.
Czym się zdradziłem?
Niczym.
Chciałam się upewnić.
Kim jesteście?
Gdyby wywiad był rodziną,
to my jesteśmy
wujkiem, o którym się nie mówi.
Śledzimy Jerry'ego.
Jest przynętą na Jonasa.
Jonas się ujawnił.
Zgarnijcie go.
Jonas tworzy morderców.
Musimy wykryć, kim są
i dla kogo pracują.
Jonas kazał zabić mojego ojca?
Tak sądzimy.
- Wiesz, gdzie jest Jerry?
- Nie.
Chciałbym. Naprawdę.
Co zrobisz?
Znajdę go.
On by mnie znalazł.
- Popracujmy razem.
- To zły pomysł.
Weź mój numer na wszelki wypadek.
Ręce do góry.
Przykro mi.
Wszystkim jest przykro.
Geronimo.
Ty sukinsynu.
W ostatniej chwili
prezydent zdążył wyjechać.
Jest już bezpieczny.
Trzęsienie ziemi
wyniosło 7,3 w skali Richtera.
Tysiące ludzi straciło życie.
Słucham?
Wydział Sprawiedliwości.
Ilu pacjentów przywieziono
w ciągu ostatnich 12 godzin?
Wydział Sprawiedliwości?
Ma pani dokumenty?
To Wydział Skarbu.
Ale dobrze.
Proszę.
Jesteś zbyt cudowna,
by to było prawdziwe.
Tak lepiej.
Marie!
Gdzie tych 2 delikwentów?
Przenieśli ich do Mount Vernon.
Przykro mi.
Słyszysz mnie?
Słyszysz?
Jerry, gdzie jesteś?
Cześć, Alice.
Cześć, Jerry.
Przykro mi, że nie żyjesz.
Powiedz, gdzie jesteś.
Tutaj.
To znaczy gdzie?
Na podłodze.
Za jakąś kratą.
Kawały kitu złażą z sufitu.
To się rymuje.
Ładny widok.
Widzę jakieś kominy.
Widać stąd kominy?
Kominy?
Kominy elektrowni.
Z północnego skrzydła.
Jest od dwóch lat zamknięte.
Chodźmy tam.
Idę po ciebie.
Zmieścisz się tu?
Za rogiem.
Na końcu holu.
Zatrąb, to wyjdę.
To tu.
- Ma pan klucz?
- Nie.
- Możemy się włamać?
- 100 dolarów to za mało.
Posprzątam.
Niech się pani zastanowi!
Ja dalej nie idę.
Daj znać policji, że tu jestem.
Wezwę pomoc.
Posiłki.
Co ty wyprawiasz?
Nie wiem.
Jestem związany.
Może chciałem
zwrócić na siebie uwagę.
Byłem samotny.
Jak się czujesz?
To mój najpiękniejszy sen.
Rozwiążesz mnie?
Oczywiście.
- Północne skrzydło?
- Dokumenty.
Pokaż mu, Flip.
- Jest opuszczone.
- Nieważne.
Przepraszam.
Możesz chodzić?
Chyba tak.
Pocałuj mnie.
Na szczęście.
Pocałuj.
- Jesteś stuknięty.
- Jestem.
Ale pocałuj mnie, to pójdziemy.
Nadal mnie zaskakujesz.
Jazda!
Ciągle zabieram ci
mężczyzn twojego życia.
Pomocy!
Stój!
Rzuć broń!
Nie strzelać!
Wezwijcie karetkę!
Geronimo.
To tutaj?
Nie.
To miłość.
Miłość dodaje skrzydeł.
Możemy razem odlecieć.
Kocham cię.
Bardzo.
Kocham cię.
Naprawdę.
Ja ciebie też.
Teraz mi to mówisz.
Ratunku!
Na pomoc!
Jestem przy tobie.
Wszystko będzie dobrze.
Chcę przy nim zostać!
Proszę!
Jerry, jestem tu!
Tęsknię za twoją twarzą.
Cześć.
Wróciłam.
Pojeździmy?
To oznacza: "Tak"?
Geronimo.
Nic jej nie grozi,
póki myślą że nie żyjesz.
Ja dotrzymałem słowa.
A ty?
Powiem, co tylko pamiętam.
Wszystko o Jonasie i jego operacji.
Musicie mi pomóc.
Pamięć wraca mi powoli.
Załatwione.
Naprawdę mam na imię Hatcher.
Miło mi.
- Ostrożnie.
- Przepraszam.
Wszystko było inaczej,
niż myśleliśmy.
Chyba tak.
Oprócz niej.
Sukinsyn.
- Kupiłem ci gazetę.
- Dzięki, Flip.
Tak masz na imię?
Nawet o tym nie myśl.
Przynajmniej na razie.
Mamy przyszłość.
TEORlA SPISKU
SubRip: HighCode
[Polish]