Tip:
Highlight text to annotate it
X
Steven Spielberg prezentuje...
...film Roberta Zemeckisa...
POWRĂT DO PRZYSZĹOĹCI.
W rolach gĹĂłwnych:
REZYDENCJA BROWN'ĂW ZNISZCZONA.
POSIADĹOĹÄ BROWN'ĂW SPRZEDANA BIZNESMENOM.
Casting
[PaĹşdziernik to czas inwentaryzacji, wiÄc ...]
[...teraz Toyota przygotowaĹa dla Was najniĹźsze ceny!]
[ObniĹźamy ceny wszystkich modeli z roku 1985!]
[Nie znajdziesz lepszego auta, za lepszÄ
cenÄ...]
[...i z lepszÄ
obsĹugÄ
.]
[WszÄdzie, w Hill Valley..]
"MOC MIĹOĹCI" wykonany przez:
[...senatorzy majÄ
dziĹ o tym zadecydowaÄ.]
[W dalszych wiadomoĹciach...]
[Dyrekcja instytutu badaĹ jÄ
drowych zaprzecza pogĹoskom, jakoby...]
[KRADZIEĹť PLUTONIUM?]
[...dwa tygodnie temu z ich magazynĂłw.]
[Libijska grupa terrorystyczna przyznaĹa siÄ do kradzieĹźy...]
[...jednak teraz zarzÄ
d musi przyznaÄ siÄ do bĹÄdu.]
[FBI nie wydaje siÄ tym byÄ zainteresowane..]
MUZYKA
MONTAĹť
Doktorze?
Doktorze.
Ej jest tu kto?
Einstein, do nogi.
Co siÄ dzieje?
O BoĹźe.
Jezu.
To obrzydliwe.
I gdzie on do diabĹa jest?
[PLUTONIUM]
[OSTROĹťNIE]
[GĹĂWNA MOC]
[GĹĂWNY STEROWNIK]
[PODKRÄCANIE]
[GĹĂWNA MOC]
[INSTRUMENTY LUB MIKROFON]
PRODUKCJA
REĹťYSERIA
Daje czadu.
- CzeĹÄ!
- Martin, to Ty?
Hej, ej doktorze.
- Gdzie jesteĹ?
- MoglibyĹmy siÄ spotkaÄ przy Centrum Handlowym o 1:15?...
DokonaĹem olbrzymiego odkrycia, i potrzebujÄ twojej pomocy.
Czekaj, czekaj. 1:15 w nocy?
- Tak.
- Doktorze, co siÄ dzieje?...
Gdzie siÄ podziewaĹeĹ przez ten caĹy tydzieĹ?
- Martin!
- Gdzie jest Einstein, jest z TobÄ
?
Tak. Jest tutaj.
Wiesz doktorze, Ĺźe zostawiĹeĹ caĹy sprzÄt wĹÄ
czony na caĹy tydzieĹ?
MĂłj sprzÄt?
PrzypomniaĹo mi siÄ coĹ, Martin. Nie podĹÄ
czaj siÄ lepiej do wzmacniacza,
istnieje ryzyko, Ĺźe moĹźe siÄ przegrzaÄ.
Taak.. BÄdÄ o tym pamiÄtaĹ.
Dobrze. BÄdÄ juĹź leciaĹ, pamiÄtaj...
- 1:15 przy Centrum Handlowym.
- Taa.
Martin, czy to moje zegary?
Tak.
Jest... rĂłwno Ăłsma.
Perfekcyjnie! Eksperyment siÄ powiĂłdĹ! Zegary późnia siÄ rĂłwno 25 minut!
Czekaj, czekaj. Doktorze!
- Doktorze, chcesz mi powiedzieÄ, Ĺźe jest 8:25?
- DokĹadnie!
Cholera!
Spóźnie siÄ do szkoĹy!
[Moc miĹoĹci..to zadziwiajÄ
ca rzecz.]
[U jednego powoduje pĹacz...]
[...u innego Ĺpiew.]
[Zmieni sokoĹa w maĹego biaĹego goĹÄ
bka.]
[CoĹ wiÄcej niĹź uczucie..]
[To po prostu moc miĹoĹci.]
[PieniÄ
dze nie sÄ
ci potrzebne.]
[Wstyd teĹź siÄ nie przyda.]
[Karta kredytowa nie jest potrzebna...]
[...do jazdy tym tramwajem.]
[ZnikÄ
d stajesz sie silny...]
[...a czasami takĹźe okrutny.]
[Jednak jest to fantazja Twojego Ĺźycia.]
[To po prostu moc miĹoĹci.]
[Moc miĹoĹci..]
[Czujesz jÄ
?]
- Jennifer!
- Martin, nie idĹş tÄdy, Striklend ciÄ szuka.
JeĹli ciÄ zĹapie, dostaniesz czwarte spóźnienie.
Dobra, chodĹş. Chyba jesteĹmy bezpieczni.
Wiesz co, tym razem to nie byĹa moja wina.
- Zegary doktora późniÄ
siÄ 25 minut, wiÄc...
- Doktora!
Wydaje mi siÄ, Ĺźe wciÄ
Ĺź zadajesz siÄ z Doktorem
Emetem Brownem.
To za spóźnieenie, panno Parker.
A to dla Ciebie, McFly. Wydaje mi siÄ, Ĺźe jest to juĹź czwarte spóźnienie
z rzÄdu.
PozwĂłl, Ĺźe ci coĹ poradzÄ.
Ten, niby doktor, Brown jest niebezpieczny. To prawdziwy dziwak.
BÄdziesz siÄ z nim dalej zadawaĹ, to wpadniesz w duĹźe tarapaty.
A tak, proszÄ Pana..
McFly, masz olbrzymi problem z postawÄ
. JesteŠpróşniakiem!
Przypominasz mi ojca z czasĂłw gdy on siÄ tu teĹź uczyĹ.
On teş byŠpróşniakiem.
MogÄ juĹź iĹÄ, panie Striklend?
Wiem, Ĺźe twĂłj zespóŠma dziĹ po lekcjach przesĹuchanie...
...ale nie masz Ĺźadnych szans, McFly. JesteĹ zbyt podobny
do swojego ojca.
Ĺťaden McFly nigdy niczym siÄ nie zaszczyciĹ w historii Hill Valley!
Wie Pan, historia siÄ zmienia.
NastÄpni.
"my, ludzie"
PrzesĹuchanie: Wojna ZespoĹĂłw
No dobra.
JesteĹmy...
"GĹowkami od szpilek"
Raz, dwa, trzy!
Oka, wystarczy.
Wystarczy. Koledzy, juĹź.
Przykro mi, ale gracie po prostu za gĹoĹno.
NastÄpni.
ProsilibyĹmy nastÄpny zespĂłĹ.
WYBIERZ NA DRUGÄ KADENCJÄ BURMISTRZA "GOLDIE WILSONA"
UczciwoĹÄ, PrzyzwoitoĹÄ, Integracja.
[Wybierz na drugÄ
kadencjÄ burmistrza Goldie Wilsona!]
[PostÄp to jego Ĺrodkowe imiÄ...]
Za gĹoĹno. Nie mogÄ w to uwierzyÄ.
Nigdy nie bÄdÄ miaĹ szansy przed kimĹ wystÄ
piÄ.
Martin, jedna przegrana to nie koniec Ĺwiata.
Nie, po prostu mam uczucie, Ĺźe brakuje mi talentu.
Nie, jesteĹ dobry, Martin, naprawdÄ jesteĹ dobry.
I wasza taĹma demonstracyjna jest naprawdÄ Ĺwietna.
Musisz wysĹaÄ jÄ
do firmy muzycznej...
- ...tak jak mĂłwiĹ doktor...
- Tak, wiem, wiem...
JeĹli tylko siÄ do tego przyĹoĹźysz, to ci siÄ uda.
To dobra rada, Martin.
No dobra, ale co, jeĹźeli...
...wyĹlÄ im tÄ
kasetÄ i im siÄ nie spodoba?
To znaczy, jeĹźeli powiedzÄ
: "sĹabizna"...
...co jeĹźeli powiedzÄ
: "spadaj stÄ
d, koleĹ. nie masz przed
sobÄ
przyszĹoĹci". Po prostu bardzo siÄ tego bojÄ.
- Jezu, zaczynam gadaÄ jak mĂłj stary.
- Daj spokĂłj Martin, nie jest tak bardzo zĹy.
[Uratuj zegar!]
- Przynajmniej poĹźycza ci jutro samochĂłd.
Patrz na tÄ
brykÄ!
To jest coĹ!
[Ok, odwrĂłÄ siÄ.]
- KiedyĹ, Jennifer.
KiedyĹ.
Czy to nie byĹoby super?
WziÄ
Ä sobie tÄ
ciÄĹźarĂłwkÄ...i pojechaÄ *** jezioro?
LeĹźelibyĹmy sobie w bagaĹźniku w Ĺpiworach..
Patrzyli na gwiazdy..
- PrzestaĹ..
- Co?
Czy twoja mama wie...
...o jutrzejszej nocy?
Ta, wyjeĹźdzam z miasta, mama myĹli, Ĺźe jadÄ na camping
z kumplami.
No Jennifer, moja matka zwariowaĹaby, gdyby wiedziaĹa,
Ĺźe jadÄ tam z TobÄ
...
...i musiaĹbym wysĹuchaÄ kolejnego fascynujÄ
cego wykĹadu
o tym...
...Ĺźe ona takich rzeczy nie robiĹa w jej wieku. Jejku, spĂłjrz.
Chyba lepsza byĹaby z niej zakonnica.
Stara siÄ, ĹźebyĹ byĹ szanowany.
- No to kiepsko jej to wychodzi.
- Tragicznie.
Uratuj zegar! Uratuj zegar.
Burmistrz Wilson chciaĹby wymieniÄ ten zepsuty zegar.
TrzydzieĹci lat temu uderzyĹ w niego piorun, i od
tamtego czasu juĹź nie zabiĹ ani razu.
Nam, w Towarzystwie Ochrony Hill Valley, wydaje siÄ, Ĺźe
powinien zostaÄ zachowany dokĹadnie w takim stanie jakim teraz jest.
- To czÄĹÄ naszej historii i dziedzictwa!
- Dobra, masz Äwiartaka.
DziÄkuje. Nie zapomnij o ulotce!
[Uratuj zegar!]
Gdzie to byliĹmy?
DokĹadnie tutaj.
Jennifer!
- To mĂłj tata.
- Aha.
MuszÄ lecieÄ.
- ZadzwoniÄ do Ciebie dziĹ wieczorem!
- BÄdÄ u babci!
Czekaj, dam ci numer.
Pa.
[To moc miĹoĹci.]
[To moc miĹoĹci.]
Kocham ciÄ!
555-4823
[Gdy jÄ
pierwszy raz poczujesz...]
[...moĹźe CiÄ zasmuciÄ.]
[NastÄpnym razem gdy jÄ
poczujesz, moĹźe CiÄ oszoĹomiÄ.]
[Ale bÄdziesz zadowolony, gdy jÄ
wreszcie znajdziesz.]
[To tÄ
mocÄ
...]
[...Ĺźyje Ĺwiat.]
[PieniÄ
dze nie sÄ
ci potrzebne.]
[Wstyd teĹź siÄ nie przyda.]
[Karta kredytowa nie jest potrzebna do jazdy tym tramwajem.]
[ZnikÄ
d stajesz sie silny...]
[...a czasami takĹźe okrutny.]
[Jednak jest to fantazja Twojego Ĺźycia...]
[ProszÄ o odpowiedĹş jakÄ
kolwiek jednostkÄ.]
Bajernie.
Po prostu bajernie.
[Nie wierzÄ! PoĹźyczasz mi samochĂłd...]
...bez uprzedniego powiadomienia mnie o jego awarii.
- Awarii..
- MogĹem siÄ zabiÄ!
KurczÄ Biff, kurczÄ, nigdy nie zauwaĹźyĹem, Ĺźeby to auto
siÄ przeciwwstawiaĹo.. Przynajmniej jak ja je prowadziĹem...
CzeĹÄ synu.
Ale co Ty, jesteĹ Ĺlepy, McFly? Jest tam. No co robi ten
wrak na dworze?!
KurczÄ, Biff .. Czy, czy mogÄ przyjÄ
Ä...
Ĺźe twoje ubezpieczenie zapĹaci mi odszkodowanie?
Moje ubezpieczenie? To twĂłj samochĂłd!
Twoje ubezpieczenie powinno za to zapĹaciÄ. E, Ej! Nie
wiem kto zapĹaci mi za to!
WylaĹem piwo, kiedy ten samochĂłd we mnie uderzyĹ. Kto
zapĹaci rachunek za czyszczenie?!
I gdzie mĂłj raport?
Eee, no, nie zdÄ
ĹźyĹem go jeszcze skoĹczyÄ, wiesz.. WydawaĹo
mi siÄ, Ĺźe...
Halo! Halo! Jest tam kto?!
MyĹl McFly! MyĹl!
MuszÄ mieÄ czas, Ĺźeby go przepisaÄ!
Czy zdajesz sobie sprawÄ co by siÄ staĹo, gdybym zaniĂłsĹ
pracÄ napisanÄ
twoim pismem?!
ZostanÄ wylany!
Nie chciaĹbyĹ, Ĺźeby tak siÄ staĹo, co?
- Co?!
- OczywiĹcie, Ĺźe nie. Biff, nie chciaĹbym, Ĺźeby to siÄ staĹo.
No dobra, skoĹczÄ pisaÄ raport dzisiaj wieczorem, i jutro rano
Ci go przyniosÄ, dobra?
Ale nie za wczeĹnie, lubiÄ sobie w sobotÄ trochÄ pospaÄ.
Ej uwaĹźaj, sznurowadĹo Ci siÄ rozwiÄ
zaĹo.
Nie dawaj siÄ tak Ĺatwo nabieraÄ, McFly.
PrzyholowaĹem wĂłz pod sam twĂłj dom, a Ty mnie czÄstujesz
tylko jednym piwem?
Na co siÄ gapisz, cioĹku?
PozdrĂłw ode mnie swojÄ
matkÄ.
Wiem co powiesz, synu.
I masz racjÄ. Masz racjÄ.
Ale...
...tak siÄ po prostu staĹo, Ĺźe Biff jest moim
nadzorcÄ
, i...
...obawiam siÄ, Ĺźe po prostu nie jestem dobry w...
...konfrontacjach.
SamochĂłd. Tato!
RozwaliĹ Ci wĂłz! RozsypaĹ!
PotrzebowaĹem ten samochĂłd! Czy wiesz, jak waĹźne to
dla mnie byĹo?
- Wiem. Ale jedyne co mogÄ powiedzieÄ to...
...przepraszam.
Zaufaj mi, to dobrze, Ĺźe nie musisz martwiÄ siÄ tym caĹym wystÄpem.
- CaĹym tym chorym taĹcem.
- Masz caĹkowitÄ
racjÄ, Mike.
BĂłle gĹowy nie sÄ
Ci teraz zbyt potrzebne.
Dzieciaki.
BÄdziemy musieli zjeĹÄ to ciasto samemu.
Wasz wujek Joey znĂłw nie dostaĹ warunkowego.
MiĹoby byĹo, gdybyĹcie wszyscy napisali mu list.
Do wuja zĹego?
- To twĂłj brat, mamo.
- No. To strasznie krÄpujÄ
ce mieÄ wujka w wiÄzieniu.
Wszyscy kiedyĹ popeĹniamy bĹÄdy, dzieci.
Cholera, spóźnie siÄ.
David, jak ty siÄ wyraĹźasz!
PocaĹuj matkÄ, zanim pĂłjdziesz.
Daj spokĂłj, mamo. Tylko szybko.
SpóźniÄ siÄ na autobus.
Pa tato.
Uoa, Czas spĹukaÄ olej.
Ej Marty.
Nie jestem twoja automatycznÄ
sekretarkÄ
, ale kiedy byĹeĹ
na zewnÄ
trz i opĹakiwaĹeĹ samochĂłd...
...Jennifer Parker dwa razy dzwoniĹa.
Marty, ona mi siÄ nie podoba. KaĹźda dziewczyna, ktĂłra woĹa
swojego chĹopaka, szuka guza.
Daj spokĂłj mamo, nie ma nic dziwnego w dzwonieniu do swojego
chĹopaka.
PrzecieĹź to przeraĹźajÄ
ce!
Dziewczyny biegajÄ
ce za chĹopakami! Kiedy byĹam w waszym wieku, nigdy
nie szlajaĹam siÄ za mÄĹźczyznami. Ani do nich nie wydzwaniaĹam.
TudzieĹź wysiadywania z chĹopcami na tylnym siedzeniu teĹź nie byĹo.
To jak ja niby mam kogoĹ kiedykolwiek poznaÄ?
No.
To po prostu siÄ kiedyĹ zdarzy. Tak jak ja spotkaĹam twojego ojca.
PrzecieĹź to byĹo beznadziejne! Dziadek potrÄ
ciĹ go samochodem!
Tak miaĹo byÄ.
W kaĹźdym bÄ
dĹş razie...
- ...gdyby nie on, to Ĺźadne z was by siÄ nie urodziĹo.
- Ta. Straszne.
Nadal nie rozumiem, co mĂłgĹ robiÄ tata na Ĺrodku ulicy.
Co robiĹeĹ, George? OglÄ
daĹeĹ ptaki?
Co, Lorein? SĹucham?
W kaĹźdym bÄ
dĹş razie, dziadek potrÄ
ciĹ go samochodem...
...i przyniĂłsĹ go do domu.
ByĹ taki bezradny...
...jak maĹy zagubiony psiaczek.
- I wtedy moje serce po prostu siÄ ku niemu zwrĂłciĹo..
- Tak, mamo, wiemy. OpowiadaĹaĹ nam to miliony razy.
Ĺťal ci go byĹo, wiÄc zdecydowaĹaĹ siÄ pĂłjĹÄ z nim na
Wieczorek Podmorskich TaĹcĂłw.
Nie, nie. To byĹ Wieczorek Morskich OczarowaĹ.
Nasza pierwsza randka.
Nigdy jej nie zapomnÄ.. To byĹa ta noc z tÄ
strasznÄ
burzÄ
, pamiÄtasz George?
Wasz ojciec po raz pierwszy mnie wtedy pocaĹowaĹ.
I to wtedy zdaĹam sobiÄ sprawÄ...
...Ĺźe spÄdze z nim resztÄ mojego Ĺźycia.
No nie!
SĹu, sĹucham?
- Marty, nie zasnÄ
ĹeĹ?
- Nie. Doktorze.
Ee.. Nie.
Nie. No co Ty.
SĹuchaj, to bardzo waĹźne. ZapomniaĹem wziÄ
Ä mojej kamery wideo.
Wpadniesz po niÄ
po drodze?
Ee. Tak.
JuĹź jadÄ.
Market "Twin Pines".
Einstein.
Gdzie Doktor? Daleko?
"POZACZASEM"
Doktorze!
- Marty! UdaĹo Ci siÄ!
- Pewnie!
Witaj w moim najnowszym eksperymencie. DuĹźym eksperymencie!
PrawdÄ mĂłwiÄ
c czekaĹem na niego caĹe Ĺźycie!
- Eee, przecieĹź to Delorein!
- KrÄÄ Martin, na wszystkie twoje pytania wkrĂłtce odpowiem!
- No juĹź!
- Ee, doktorze!
- Czy to nie jest przypadkiem..
- Nie teraz, Martin. Nie teraz.
Dobra. Jestem gotowy.
Dobry wieczĂłr. Nazywam siÄ Doktor Ermet Brown, i stojÄ wĹaĹnie
na parkingu marketu "Twin Pines".
Mamy sobotni poranek, 26 paĹşdziernika 1985 roku, godzina 1:18.
I wĹaĹnie prowadzimy tymczasowy eksperyment numer jeden.
ChodĹş, piesku, chodĹş! Do nogi! No wskakuj tam!
Zapnij pasy!
PiÄknie.
ProszÄ zauwaĹźyÄ.
Zegarek Einsteina jest precyzyjnie zsynchronizowany z moim kontrolnym zegarem.
Mam to. Dobra.
MiĹej podróşy, Einstein.
UwaĹźaj na gĹowÄ.
To coĹ jest podĹÄ
czone do tego...
..samochodu?
Dobra.
Nie mnie! SamochĂłd, samochĂłd!
JeĹźeli moje obliczenia sÄ
prawidĹowe...
...gdy to cudo wyciÄ
gnie 88 mil na godzinÄ...
...zobaczysz, co to znaczy zabawa.
Patrz na to, patrz na to!
DziaĹa jak powinno!
OsiemdziesiÄ
t osiem mil na godzinÄ!
Przemieszczenie w czasie nastÄ
piĹo dokĹadnie o 1:20!
Jezu Chryste!
Jezu Chryste, Doktorze, zdezintegrowaĹeĹ Einsteina!
UspokĂłj siÄ, Martin, niczego nie zdezintegrowaĹem.
Struktura molekularna zarĂłwno samochodu, jak i Einsteina pozostaĹa niezmieniona.
To gdzie oni do cholery sÄ
?!
Poprawne pytanie brzmi: kiedy oni do cholery sÄ
?! Widzisz...
...Einstein wĹaĹnie zostaĹ pierwszym podróşnikiem w czasie!
WysĹaĹem go... do przyszĹoĹci!
O jednÄ
minutÄ w przyszĹoĹÄ, mĂłwiÄ
c dokĹadniej!
DokĹadnie o 1:21 Einstein i wehikuĹ czasu bÄdÄ
tu z powrotem!
Momencik. Chwila.
Doktorze.
PrĂłbujesz mi powiedzieÄ, Ĺźe zrobiĹeĹ wehikuĹ czasu...
- ...z Doloreina?
- Ja to widzÄ w ten sposĂłb...
JeĹźeli wbuduowjesz juĹź wehikuĹ czasu w samochĂłd, czemu nie
zrobiÄ tego stylowo? Po za tym...
...konstrukcja z nierdzewnej stali moĹźe ochroniÄ...
UwaĹźaj!
Co jest? GorÄ
cy?
Zimny. Cholernie zimny!
Einstein! Ty maĹy diabeĹku!
Zegarek Einsteina późni siÄ o rĂłwno minutÄ i wciÄ
Ĺź dziaĹa!
- On Ĺźyje.
- Wszystko z nim w porzÄ
dku!...
...i kompletnie nie ma pojÄcia, Ĺźe coĹ siÄ staĹo.
Niczym siÄ nie niepokoiĹ, bo podróş byĹa ciÄ
gĹa!
To dlatego jego zegarek późni siÄ rĂłwno o jednÄ
minutÄ!
Po prostu przeskoczyĹ tÄ
minutÄ, i od razu znalazĹ siÄ w tym czasie!
ChodĹş!
- PokaĹźÄ Ci jak to dziaĹa!
- Dobra.
Wpierw wĹÄ
czasz obwody czasowe.
[CZAS DOCELOWY] [CZAS TERAĹšNIEJSZY]
[CZAS PRZED OSTATNIM UĹťYCIEM]
Ten pokazuje Ci czas, do ktĂłrego siÄ udajesz...
...ten pokazuje Ci czas, ktĂłry jest teraz...
...a ten pokazuje Ci, gdzie byĹeĹ.
Wstukujesz czas, do ktĂłrego siÄ chcesz udaÄ na
tej klawiaturze, powiedzmy...
...chcesz zobaczyÄ podpisanie Aktu NiepodlegĹoĹci.
CZERWIEC.04.1776
Chcesz byc Ĺwiadkiem narodzin Chrystusa?
GRUDZIEĹ.25.0000
A to data przeĹomowa w historii nauki...
PiÄ
ty listopad, 1955.
Tak. OczywiĹcie! PiÄ
ty listopad 1955!
E? Co siÄ wtedy staĹo?..
To byĹ dzieĹ, kiedy odkryĹem podróşe w czasie.
PamiÄtam go dokĹadnie.
StaĹem na kiblu, Ĺźeby zawiesiÄ zegar na Ĺcianie..
Deska byĹa mokra, poĹliznÄ
Ĺem siÄ i uderzyĹem gĹowÄ
w umywalkÄ...
...i kiedy siÄ ocknÄ
Ĺem, doznaĹem olĹnienia!
Wizji!
UjrzaĹem w gĹowie obraz!
Obraz tego!
To umoşliwia podróşe w czasie!
Kondensator strumienia.
Co to jest kondensator?
Zrealizowanie mojej wizji pochĹonÄĹo mi prawie
trzydzieĹci lat i caĹÄ
rodzinnÄ
fortunÄ!
MĂłj BoĹźe, to trwaĹo tak dĹugo?..
ZaszĹo tu duĹźo zmian.
PamiÄtam czasy, gdy mogĹem tu zobaczyÄ tylko pola.
Pola starego Tibody'ego.
Wszystko co tu byĹo.
KiedyĹ wpadĹ na gĹupi pomysĹ, i chciaĹ...
...hodowaÄ sosny.
To jest...
...wspaniaĹe, Doktorze. To jest niesamowite.
Na czym to jeĹşdzi? Na zwykĹej, bezoĹowiowej...?
Niestety, nie. Potrzebuje czegoĹ, co ma wiÄkszego kopa.
- Plutonium!
- Ee...
Chcesz mi powiedzieÄ, Ĺźe...
...to bydlÄ ma napÄd jÄ
drowy?
Ej, krÄÄ ciÄ
gle! KrÄÄ!
Nie, nie, nie, to bydlÄ ma napÄd elektryczny. Ale...
...napÄd jÄ
drowy byĹ potrzebny, Ĺźeby wytworzyÄ 1,21 Gigawata energii.
Doktorze! Plutonium nie dostajesz ot tak w sklepie...
UkradĹeĹ go?
OczywiĹcie, od grupy libijskich nacjonalistĂłw.
Chcieli Ĺźebym zrobiĹ im bombÄ...
...wiÄc zĹoĹźyĹem obudowÄ, do Ĺrodka wrzuciĹem jakieĹ Ĺmieci, a dla siebie wziÄ
Ĺem plutonium.
ChodĹş, musisz zaĹoĹźyÄ skafander ochronny, musimy przygoto...
JuĹź bezpiecznie, zabezpieczone oĹowiem.
Tylko nie zgub filmu.
BÄdziemy.. go potrzebowali.
Prawie bym zapomniaĹ walizki, nigdy nie wiadomo czy w przyszĹoĹci bÄda mieli baweĹniane ciuchy.
Mam alergiÄ na syntetyczne materiaĹy.
Do przyszĹoĹci?
- Tam siÄ udajesz?
- Zgadza siÄ!
DwadzieĹcia piÄÄ lat w przyszĹoĹÄ. Zawsze marzyĹem, by
jÄ
zobaczyÄ.
ZobaczyÄ postÄp ludzkoĹci.
- Czemu nie?
- Dowiem siÄ, kto bÄdzie mistrzem w baseball'u w 25 sezonach.
Doktorze..
Poszukaj mnie, jak juĹź tam bÄdziesz.
Pewnie.
KrÄÄ.
Ja...
...doktor Ermet Brown...
...za chwilÄ odbÄdÄ historycznÄ
podróş.
Co ja robiÄ! MaĹo brakowaĹo, abym zapomniaĹ wziÄ
Ä plutonium!
Jakbym ja wrĂłciĹ, podróş w jednÄ
stronÄ?! Chyba mi odbiĹo!
Co jest, Einstein?
O mĂłj BoĹźe...
...znaleĹşli mnie. Nie wiem jak, ale mnie znaleĹşli.
- Uciekaj od nich, Marty! Uciekaj!
- Od kogo?
A od kogo mĂłgĹbyĹ uciekaÄ?! Od LibijczykĂłw!
O cholera!
ĹciÄ
gnÄ ich na siebie!
Doktorze, czekaj!
Nie!!
Sukinsyny!!
No dalej, jedĹş!
Cholera!
Jezu!
O cholera!
Zobaczymy, czy te sukinsyny wyciÄ
gnÄ
dziewiÄÄdziesiÄ
tkÄ.
Co to jest? Co to jest, Paul?!
WyglÄ
da jak samolot...
...bez skrzydeĹ!
To nie jest samolot!
SpĂłjrzcie!
[OPOWIEĹCI Z KOSMOSU]
[KOSMICZNE ZOMBIE Z PLUTONU]
- OdejdĹş, odejdĹş od nas!
- PosĹuchajcie...
Halo?
Przepraszam..
Przepraszam za stodoĹÄ.
JuĹź zaczÄ
Ĺ siÄ mutowaÄ w ludzkÄ
formÄ! Zastrzel go!
A masz, ty mutujÄ
cy siÄ sukinsynu!
Czekaj!
StĂłj Ĺobuzie!
Moja sosna! Jak ciÄ...!
Kosmiczny draniu, zabiĹeĹ mojÄ
sosnÄ!
JuĹź dobrze, McFly.
WeĹş siÄ w garĹÄ.
To tylko sen.
Bardzo.. realistyczny.. sen.
[WĹASNOĹCI ZIEMSKIE LYON'A]
[ĹťYJ W MIESZKANIU JUTRA *DZIĹ*!] [WĹASNOĹCI
ZIEMSKIE LYON'A] [WYRĂWNYWANIE ZIEMI JUĹť TEJ ZIMY]
- Hej, czekajcie, musicie mi pomĂłc.
- Nie zatrzymuj siÄ, bo nas zabije...!
To nie moĹźe byÄ prawda.
To chore.
No dawaj.
[KOMORA PLUTONIUM *PUSTA*]
HILL VALLEY - 2 MILE.
[Panie Sandman...]
[...panie Sandman.]
[KAĹťDE MIEJSCE - 50 CENTĂW]
[Panie Sandman...]
[...podaruj mi sen.]
[KRĂLOWA BYDĹA Z MONTANY]
[SALA Z KLIMATYZACJÄ]
[Spraw by byĹ najpiÄkniejszy, jaki kiedykolwiek widziaĹem.]
[Podaruj mu parÄ ust, jak róşom i konczynie...]
[...i powiedz mu, Ĺźe nastaĹ kres jego samotnych nocy.]
[Sandman...]
[...jestem taki samotny.]
[Nie mam nikogo, z kim mĂłgĹbym ĹźyÄ.]
[ProszÄ podnieĹ swÄ
magicznÄ
róşdĹźkÄ.]
[Panie Sandman, podaruj mi sen.]
[WĹAĹNIE DOTARĹY!] [BALLADA DAVY'EGO
CROCKETTA] [16 TON I NIE TYLKO!]
[NAJMNIEJSZE RADIO ĹWIATA]
[NAJLEPSZA MUZYKA ĹWIATA]
[Panie Sandman, podaruj mi sen.]
[Spraw by byĹ najpiÄkniejszy, jaki kiedykolwiek widziaĹem.]
[WITAJ W HILL VALLEY] ["MiĹe miejsce do
mieszkania"] [PROSZÄ JEĹšDZIÄ OSTROĹťNIE!]
[PrzyszĹoĹÄ jest w twoich rÄkach!]
[JeĹli wierzysz w postÄp, wybierz na druga kadencjÄ burmistrza Reda Thomasa!]
[PostÄp to jego Ĺrodkowe imiÄ!]
[Burmistrz Red Thomas zmieni sposĂłb organizacji ziem..]
[...zapewni wiÄcej miejsc pracy, lepszÄ
edukacjÄ...]
[...wprowadzi wiÄcej udogodnieĹ, zmniejszy podatki.]
[W dniu elekcji, oddaj swĂłj gĹos na dobrego przywĂłdcÄ!]
[SOBOTA, 5 LISTOPADA, 1955]
To musi byÄ sen.
[PUBLICZNY TELEFON]
[DorastaĹ w lesie, wiÄc znaĹ kaĹźdego krzaka.]
[ZabiĹ niedĹşwiedzia, gdy miaĹ tylko trzy latka.]
[Davy, Davy Crockett, KrĂłl Dzikich Granic..]
[NASZA KAWA "DĹšWIÄCZY" WIELKÄ CHWAĹÄ.]
- Co?
- Po co Ci kamizelka ratunkowa?
ChciaĹbym tylko skorzystaÄ z telefonu.
Jest na tyĹach.
Super. Ĺťyjesz.
No dalej..
- Wiesz, gdzie moĹźe byÄ ulica 1640 Riversi...
- Zamawiasz coĹ, dzieciaku?!
Yy. Tak.
Daj mi coĹ lekkiego.
- Lekkiego? Nie mam nic lekkiego, rzuÄ jakÄ
Ĺ nazwÄ
.
- Daj mi "Pepsi-free".
Stary, chcesz Pepsi, to bÄdziesz musiaĹ za niÄ
zapĹaciÄ.
Daj mi po prostu coĹ bez cukru, oke?
CoĹ bez cukru..
Ej, McFly!
Co Ty se robisz?!
- Biff..
- Ej, mĂłwiÄ do Ciebie, moĹźe byĹ sie ruszyĹ i odpowiedziaĹ?
- O. CzeĹc Biff, chĹopaki, jak leci?
- ZrobiĹeĹ mojÄ
pracÄ domowÄ
?
Ee, wĹaĹciwie to doszedĹem do wniosku, Ĺźe w koĹcu byĹa
zadana na poniedziaĹek, to...
Halo, halo, jest tam kto?! MyĹl, McFly! MyĹl!
MuszÄ mieÄ czas, by to przepisaÄ! DomyĹlasz siÄ co by siÄ
staĹo, gdybym przyniĂłsĹ mojÄ
pracÄ napisanÄ
twoim pismem?
ZostaĹbym wyrzucony ze szkoĹy.
Nie chciaĹbyĹ, Ĺźeby to siÄ staĹo, co?
- Co?!
- Biff, oczywiĹcie, Ĺźe bym nie chciaĹ Ĺźeby to siÄ staĹo.
A Ty na co siÄ gapisz, cioĹku?
Biff, spĂłjrz na tÄ
kamizelkÄ. KoleĹ boi siÄ, Ĺźeby siÄ nie utopiĹ.
WiÄc co z mojÄ
pracÄ
domowÄ
, McFly?
SkoĹczÄ jÄ
pisaÄ dziĹ wieczorem, a potem przyniosÄ
Ci jÄ
nastÄpnego dnia rano.
Ale nie za wczeĹnie, bo lubiÄ sobie pospaÄ w niedzielÄ.
O, McFly rozwiÄ
zaĹy ci siÄ sznurĂłwki!
Nie dawaj siÄ tak Ĺatwo nabieraÄ, McFly! Nie chcÄ ciÄ tu
wiÄcej widzieÄ.
Dobra, nara!
Co?!
JesteĹ George'm McFly'em.
Ta, a kim Ty jesteĹ?
- E, dlaczego dajesz siÄ tak pomiataÄ tym chĹopakom?
- No, sÄ
ode mnie wiÄksi.
Postaw siÄ, stary! Miej dla siebie trochÄ szacunku!...
...nie wiesz, Ĺźe jeĹźeli teraz dasz siÄ pomiataÄ, to
przez resztÄ twojego Ĺźycia teĹź bÄdziesz pomiatany?!...
- ...patrz na mnie. MyĹlisz, Ĺźe resztÄ mojego Ĺźycia zamierzam spÄdzic w tej spelunie?!
- SĹyszÄ to, Goldie!
Nic z tego! Ja jeszcze coĹ osiÄ
gnÄ. ChodzÄ do szkoĹy wieczorowej!...
...i kiedyĹ jeszcze kimĹ bÄdÄ!
To prawda, on bÄdzie burmistrzem!
Ta, bÄdÄ...
...burmistrzem!
Bardzo dobry pomysĹ!
- MĂłgĹbym byÄ burmistrzem!
- Czarny burmistrz, to by byĹa jazda.
Jeszcze pan zobaczy, panie Coreddos, bÄdÄ burmistrzem!
BÄdÄ najlepszym burmistrzem, jakie widziaĹo Hill Valley.
- I wyczyszczÄ to miasto!
- Wspaniale! MoĹźesz zaczÄ
Ä od czyszczenia podĹogi.
Burmistrz Goldie Wilson!
To mi siÄ podoba.
Cholera!
Tato!... George!
Ty na rowerze!
To zboczony podglÄ
dacz!
Tato!
Ty. Czekaj, chwila! Kim ty jesteĹ?
Stella!
Znowu jakiĹ cholerny gĂłwniarz wpadĹ mi pod samochĂłd!
No chodźşe, pomóş mi go wnieĹÄ do domu!
Mamo?
- To Ty?
- Spokojnie, uspokĂłj siÄ...
...spaĹeĹ prawie dziewiÄÄ godzin.
MiaĹem straszny sen.
ĹniĹo mi siÄ, Ĺźe cofnÄ
Ĺem siÄ w czasie.
Straszne.
No...
...jesteĹ juĹź caĹy i zdrowy z powrotem w 1955.
1955?!
JesteĹ mojÄ
m... JesteĹ mojÄ
matk..
Nazywam siÄ Lorein.
Lorein Bens.
Tak!
Ale jesteĹ taka... jesteĹ taka...
...taka...
...szczupĹa!
UspokĂłj siÄ Kelvin, masz duĹźego guza na gĹowie.
Gdzie moje spodnie?!
Tam...
...na mojej skrzyni na posag.
Nigdy wczesniej nie widziaĹam rĂłzowych majtek, Kelvin.
Kelvin.. Dla, dlaczego ciÄ
gle nazywasz mnie Kelvinem?
PrzecieĹź to twoje imiÄ, no nie?
Kelvin Clay?
Tak jest napisane na twoich majtkach.
Ach, pewno nazywajÄ
CiÄ po prostu Kel.
Nie, wĹaĹciwie to ludzie...
...nazywajÄ
mnie Marty.
Ach.
MiĹo Cie poznaÄ, Kelvin.
Marty..
...Clay.
Przeszkadza Ci, Ĺźe tu siedzÄ?
Nie. Wporzo. Dobrze. Nie. Bez problemu.
Dobrze.
Ale Ty masz tam duĹźego guza.
Lorein, jesteĹ tam?
O BoĹźe, to moja matka!
Szybko!
ZaĹóş swoje spodnie z powrotem!
WiÄc powiedz mi, Martin, na dĹugo zadokowaliĹcie?
- Przepraszam?
- MyĹlaĹam, Ĺźe jesteĹ marynarzem, skoro nosisz tÄ
kamizelkÄ.
PĂłki co pracujÄ tylko w straĹźy przybrzeĹźnej.
Sam. PrzyszedĹ ten dzieciak, ktĂłrego potrÄ
ciĹeĹ.
- Na szczÄĹcie nic mu nie jest.
- Co ty robiĹeĹ na Ĺrodku ulicy?!
Eech, nie zwracaj na niego uwagi. Ma zĹy humor.
Sam, jak skoĹczysz siÄ uĹźeraÄ z tym pudĹem, to chodĹş
na obiad.
W kaĹźdym bÄ
dĹş razie znasz juĹź Lorein...
To jest Milton...
...a to Salli...
...Tobi...
...a tam w kojcu siedzi Joey.
A wiÄc to Ty jesteĹ moim wujkiem Joey'em.
Lepiej siÄ przyzwyczaj do tych krat, stary.
Taak, Joey po prostu kocha siedzieÄ w swoim kojcu.
PĹacze, gdy go stamtÄ
d zabieramy, wiÄc po prostu siedzi
tam caĹy czas.
Marty, mam nadziejÄ, Ĺźe lubisz klopsiki.
Siadaj tu, Marty.
Sam, przestaĹ juĹź siÄ uĹźeraÄ, i chodĹş zjeĹÄ obiad!
Wow, patrzcie na to! MoĹźemy teraz oglÄ
daÄ Jacky'ego Glaysona
podczas obiadu!
To nasz pierwszy telewizor, tata dziĹ go kupiĹ.
Masz telewizor?
Tak, wiesz.. Mamy...
...dwa.
Musicie byÄ bogaci!
Kochanie, on ciÄ przedrzeĹşnia. Nikt nie ma dwĂłch
telewizorĂłw.
Ej, ej, widziaĹem to! WidziaĹem to.
To klasyk! To ten odcinek, kiedy Ralf przebiera siÄ za kosmitÄ!
Jak to oglÄ
daĹeĹ?
To nowy odcinek.
No wiecie... WidziaĹem go w...
...powtĂłrkach.
Co to jest powtĂłrka?
KiedyĹ siÄ dowiesz.
Wiesz co, kogoĹ mi przypominasz. Czy znam twojÄ
matkÄ?
Tak. Wydaje mi siÄ, Ĺźe znasz.
MoĹźe do niej zadzwoniÄ, nie chciaĹabym, Ĺźeby siÄ martwiĹa.
Nie moĹźesz!
Nie ma nikogo...
...yy, w domu.
No.
Wie.. wiecie moĹźe, gdzie jest Riverside Drive?
To na drugim koĹcu miasta, nastÄpna przecznica za Meipel, a
potem za Meipel, na wschĂłd.
Przecznica za Meipel to John F. Kennedy Drive.
- Kim do diabĹa jest John F. Kennedy?
- Ma.. mamo.
Rodzice Marty'ego siÄ poza miastem, wiÄc moĹźe...
...spÄdziĹby noc u nas?
BÄ
dĹş nie bÄ
dĹş, tata o maĹo go nie zabiĹ samochodem.
Ona ma racjÄ, Marty.
MyĹlÄ, Ĺźe powinieneĹ u nas spÄdziÄ noc. W koĹcu odpowiadamy
za Ciebie.
Ee, no nie wiem..
I mĂłgĹby spaÄ ze mnÄ
w pokoju!
Yy, muszÄ lecieÄ! MuszÄ lecieÄ!
DziÄkujÄ za posiĹek, byĹ wspaniaĹy. Wszyscy jesteĹcie super.
Do zobaczenia!
Do niezobaczenia..
Co za dziwny mĹodzieniec.
To wariat.
Jego rodzice to pewno teĹź wariaci.
Lorein, jeĹźeli bÄdziesz miaĹa takiego dzieciaka, to CiÄ
wydziedziczÄ.
Doktorze?
Nic nie mĂłw.
Doktorze!
- PosĹuchaj Doktorz...
- Cisza!
- Doktorze! Doktorze!
- Nic nie mĂłw!
Cisza!
BÄdÄ czytaĹ w twoich myĹlach.
- Pochodzisz.. z.. daleka!
- Tak, tak!
Nic nie mĂłw!
- JesteĹ akwizytorem prenumeraty gazet.
- Nie!
Ĺťadnych sĹĂłw! Nic nie mĂłw, nic nie mĂłw!
Cicho!
Datek.. Chcesz Ĺźebym daĹ coĹ na...
...mĹodzieĹźowe oddziaĹy straĹźy przybrzeĹźnej.
Doktorze...
Jestem z przyszĹoĹci..
PrzybyĹem tu wehikuĹem czasu, ktĂłry wynalazĹeĹ.
PotrzebujÄ teraz twojej pomocy, by wyruszyÄ z powrotem do roku...
...1985.
MĂłj BoĹźe.
Czy wiesz, co to oznacza?
To oznacza, Ĺźe to cholerstwo w ogĂłle nie dziaĹa!
Doktorze, musisz mi pomĂłc. JesteĹ jedynym, ktĂłry wie jak dziaĹa twĂłj wehikuĹ czasu!
WehikuĹ czasu?
Nie wynalazĹem Ĺźadnego wehikuĹu czasu.
Dobra, udowodniÄ ci to.
Patrz, moje prawo jazdy jest waĹźne do 1987.
SpĂłjrz na datÄ urodzenia, jeszcze siÄ nie urodziĹem!
I spĂłjrz na to zdjÄcie.
MĂłj brat, moja siostra i ja.
SpĂłjrz na jej bluzÄ, rok 1984.
Kiepski fotomontaĹź, obciÄli twojemu bratu wĹosy.
MĂłwiÄ prawdÄ, musisz mi uwierzyÄ!
To powiedz mi, chĹopcze z przyszĹoĹci...
Kto jest prezydentem StanĂłw Zjednoczonych w 1985?
- Ronald Regan.
- Ronald Regan!? Ten aktor?
To kto jest wiceprezydentem? Jerry Louis?
- A pierwszÄ
damÄ
jest pewnie Jane Weimon!
- Zaczekaj, doktorze!
- A sekretarzem skarbu nikt inny jak Jack Benny!
- Doktorze, posĹuchaj mnie!
- Wystarczy tych bredni! Dobra noc, chĹopcze z przyszĹoĹci!
- Nie, zaczekaj!
Doktorze. Ten guz, guz na twojej gĹowie, wiem jak powstaĹ. OpowiedziaĹeĹ mi caĹÄ
historiÄ.
StaĹeĹ na kiblu, i zawieszaĹeĹ zegar na Ĺcianie. PrzewrĂłciĹeĹ siÄ...
...i uderzyĹeĹ gĹowÄ
w umywalkÄ. W ten sposĂłb wynalazĹeĹ kondensator strumienia...
...który umoşliwia podróşe w czasie.
CoĹ nie graĹo z rozrusznikiem...
...wiÄc go ukryĹem.
O. Tu.
Po tym, jak spadĹem z kibla...
...narysowaĹem to.
To kompensator!
On dziaĹa!
On dziaĹa!
Nareszcie wynalazĹem coĹ, co dziaĹa!
Co musi dziaĹaÄ.
ChodĹş, musimy jakoĹ przetransportowaÄ to do mojego laboratorium.
Musimy CiÄ wysĹaÄ z powrotem do domu!
Doktorze, juĹź ustawiĹem.
[Nie teraz, Martin. Nie teraz.]
- To ja!
- SpĂłjrz na mnie, jestem staruszkiem!
[Dobry wieczĂłr. Nazywam siÄ Doktor Ermet Brown, i..]
MĂłj BoĹźe, wciÄ
Ĺź mam wĹosy!
- Co to jest? To co noszÄ?
- To? No, to jest skafander przeciwpromienny.
OczywiĹcie! Wymagany po wojnie atomowej.
To! To jest naprawdÄ niesamowite. PrzenoĹne studio telewizyjne.
JuĹź wiem, dlaczego TwĂłj prezydent musi byÄ aktorem. By dobrze wyglÄ
daÄ w telewizji.
O, to ta czÄĹÄ. Zaraz siÄ zacznie.
[Nie, nie, nie, to bydlÄ ma napÄd elektryczny. Ale potrzebowaĹem
napÄdu jÄ
drowego, aĹźeby...]
[...Ĺźeby wytworzyÄ 1,21 Gigawata energii.]
- Co ja powiedziaĹem?!
[...to bydlÄ ma napÄd elektryczny. Ale potrzebowaĹem napÄdu
jÄ
drowego, aĹźeby...]
[...wytworzyÄ 1,21 Gigawata energii.]
- Co?! 1,21 Gigawata?!
1,21 Gigawata!
Wielki BoĹźe!
Co?
Co to jest do cholery ten gigawat??
Jak mogĹem byÄ taki nierozsÄ
dny!
1,21 Gigawata! Tom, jak ja wygenerujÄ takÄ
energiÄ?!
- Tego nie moĹźna wykonaÄ! Nie moĹźna!
- Doktorze! Doktorze!
- Potrzebujemy tylko troszkÄ plutonium!
- Haha, jestem pewien, Ĺźe w 1985...
...plutonium jest dostÄpne w kaĹźdej aptece, ale w 1955
trochÄ ciÄĹźko go dostaÄ.
Marty, przykro mi, ale wydaje mi siÄ, Ĺźe utkniesz tu
na dobre.
Wow, doktorze. UtknÄ? Nie mogÄ tu utknÄ
Ä! Mam swoje Ĺźycie w 1985!
Mam dziewczynÄ!
- Ĺadna chociaĹź?
- PrzepiÄkna!
SzalejÄ za niÄ
. Patrz na to. SpĂłjrz co tu napisaĹa, doktorze.
To mĂłwi za siebie.
Doktorze.
JesteĹ mojÄ
jedynÄ
nadziejÄ
.
Marty, przykro mi...
...ale jedynym ĹşrĂłdĹem energii umoĹźliwiajÄ
cym wytworzenie
1,21 Gigawata energii jest piorun.
- Co powiedziaĹeĹ?
- Piorun.
Niestety nigdy nie wiesz, gdzie uderzy.
JuĹź wiemy.
To jest to!
To jest odpowiedĹş!
Pisze tutaj...
...Ĺźe piorun uderzy w zegar miejski dokĹadnie
o 22:04 w nastÄpnÄ
sobotniÄ
noc!
JeĹźeli moglibyĹmy w jakiĹ sposĂłb...
...okieĹznaÄ ten piorun...
...i skierowaÄ...
...do kondensatora strumienia...
...to istnieje szansa, Ĺźe siÄ uda!
W nastÄpna sobotniÄ
noc...
...wysyĹamy CiÄ z powrotem w przyszĹoĹÄ!
Dobra, sobota jest w porzÄ
dku, fajnie! MĂłgĹbym spÄdziÄ
tydzieĹ w 1955...
...pooglÄ
daÄ, pokazaĹbyĹ mi jak to jest...
- Marty!
Tu nie ma nic do gadania, nie moĹźesz nawet opuszczaÄ
tego domu!
Nie moĹźesz nikogo widzieÄ, ani z nikim rozmawiaÄ!
Wszystko co robisz moĹźe mieÄ olbrzymi oddĹşwiÄk w przyszĹoĹci!
Rozumiesz?
Tak. Pewnie.
Marty...
...nie rozmawiaĹeĹ dziĹ z nikim prĂłcz mnie?
Ja...
...w pewien sposĂłb natknÄ
Ĺem siÄ na rodzicĂłw.
Wielki Scott'cie!
PokaĹź mi to zdjÄcie z twoim bratem!
Tak jak myĹlaĹem!
Brakuje mu gĹowy!
WyglÄ
da tak, jakby ktoĹ mu jÄ
zmazaĹ.
ZmazaĹ... egzystencjÄ.
TrochÄ tu posprzÄ
tali, wyglÄ
da jak nowe!
A teraz posĹuchaj. WedĹug moich obliczeĹ, przeszkodziliĹmy
w pierwszym spotkaniu twoich rodzicĂłw.
Nie spotkajÄ
siÄ, nie zakochajÄ
siÄ w sobie, nie poĹlubiÄ
siÄ, i nie bÄdÄ
mieli dzieci.
To dlatego twĂłj brat znika ze zdjÄcia.
Później bÄdzie twoja siostra...
...i jeĹźeli nie naprawisz szkody, bÄdziesz nastÄpnym.
Brzmi doĹÄ ciÄĹźko.
To nie ma z tym nic wspĂłlnego.
KtĂłry to twĂłj tata?
To on.
Dobra chĹopaki. Dobra.
Bardzo Ĺmieszne.
[KOPNIJ MNIE]
A moĹźe byĹeĹ adoptowany?
Tak, tak, to naprawdÄ bardzo Ĺmieszne.
Walcie siÄ!
To Striklend!
Jezu, czy ten czĹowiek nigdy nie miaĹ wĹosĂłw?
Popraw siÄ! JesteĹ próşniakiem! Chcesz byÄ próşniakiem do koĹca Ĺźycia?
Kim?
- Co twoja matka w nim widziaĹa?
- Nie wiem, doktorze.
Chyba byĹo jej przykro, Ĺźe jej ojciec potrÄ
ciĹ go samochodem.
Teraz to on mnie potrÄ
ciĹ.
To syndrom Florens Natingey...
Zdarza siÄ w szpitalach, gdzie pielÄgniarki zakochujÄ
siÄ w swoich pacjentach.
IdĹş do niego.
Hej, George.
SzukaĹem...
...wszÄdzie CiÄ szukaĹem.
PamiÄtasz mnie? To ja, ten gostek, co
kiedyĹ CiÄ uratowaĹ
Aa, tak.
ChciaĹbym, ĹźebyĹ siÄ z kimĹ spotkaĹ.
[WIECZOREK MORSKICH OCZAROWAĹ]
Lorein?
Kelvin!
ChciaĹbym, ĹźebyĹ poznaĹa mojego przyjaciela,
George'a McFly'a.
CzeĹÄ.
NaprawdÄ miĹo mi CiÄ poznaÄ.
- Jak twĂłj guz?
- Eee. Dobrze...
- ...a co?
- Wiesz...
...tak siÄ o ciebie martwiĹam. Bo wtedy
gdy...
...uciekĹeĹ.. JuĹź w porzÄ
dku?
- ChodĹş!
- Przepraszam, muszÄ juĹź iĹÄ.
No chodĹş!
CzyĹź nie jest ksiÄciem?
Doktorze, ona nawet na niego nie spojrzaĹa!
Jest gorzej niĹź myĹlaĹem.
NajwyraĹşniej twoja matka jest bardziej zainteresowana
tobÄ
niĹź twoim ojcem!
Uo, uo, doktorze, czy chcesz przez to powiedzieÄ...
...Ĺźe moja matka...
...zabujaĹa siÄ we mnie?!
DokĹadnie!
BÄdzie ciÄĹźko.
Znowu siÄ powtarzasz. "...CiÄĹźko"
Dlaczego w przyszĹoĹci wszystko jest takie
ciÄĹźkie, jakieĹ problemy z polem grawitacyjnym?
Co?..
...wiÄc musisz w jakiĹ sposĂłb spowodowaÄ, Ĺźeby
siÄ sobÄ
zainteresowali...
...na przykĹad na...
...jakimĹ socjalnym..
Masz na myĹli randkÄ?
- Tak!
- Ale jakiej randce..
Nie wiem, co robiĹy dzieciaki w latach
piÄÄdziesiÄ
tych!
Co? To twoi rodzice, musisz ich znaÄ!
Jakie sÄ
ich wspĂłlne zainteresowania? Co lubiÄ
robiÄ razem?
Nic.
NiedĹugo bÄdzie jakieĹ rytmiczny rytuaĹ!
OczywiĹcie! Wieczorek Morskich OczarowaĹ!...
MajÄ
na niego pĂłjĹÄ! Tam majÄ
siÄ po raz pierwszy
pocaĹowaÄ!
Dobra dzieciaku!
Zajmiesz siÄ starym niczym AnioĹ Stróş..
I upewnij siÄ, Ĺźe on tam pĂłjdzie!
George! CzeĹÄ stary.
PamiÄtasz tÄ
dziewczynÄ, o ktĂłrej ci mĂłwiĹem?
Lorein?
Co piszesz?
Ee...
...opowieĹci..
OpowieĹci science-fiction o... E...
...przybyszach!...
...przybywajÄ
cych na ZiemiÄ...
...z innych planet.
O w mordÄ! Nie wiedziaĹem, Ĺźe coĹ tworzysz.
PozwĂłl mi na to spojrz...
O nie, nie nie...
...nigdy, nigdy nikomu nie pozwalam czytaÄ
moich opowieĹci.
Czemu nie?
Bo co bym zrobiĹ, gdyby ktomuĹ to siÄ nie podobaĹo,
gdyby ktoĹ mi powiedziaĹ: "sĹabizna"..
Pewno ciÄĹźko to komuĹ zrozumieÄ..
Ee.. Nie..
Ja Ciebie rozumiem..
George, w kaĹźdym bÄ
dĹş razie...
Tamta Lorein...
...naprawdÄ CiÄ lubi.
KazaĹa mi tu przyjĹÄ i...
...przekazaÄ Ci, Ĺźe chce, ĹźebyĹ jÄ
zaprosiĹ
na Wieczorek Morskich OczarowaĹ.
- Serio?
- No!
Musisz tylko...
...podejĹÄ do niej, i siÄ o to zapytaÄ.
Co, od razu tutaj, w tym barze?
A co, jeĹźeli powie nie...
...nie wiem, czy jestem na to gotowy.
A po za tym...
...wydaje mi siÄ, Ĺźe wolaĹaby iĹÄ z kimĹ innym.
Ach.. Z kim?
Z Biffem.
[No chodĹş, chodĹş...]
Chcesz mnie. Wiesz, Ĺźe mnie chcesz. Wiesz, Ĺźe chciaĹabyĹ
Ĺźebym to z tobÄ
zrobiĹ..
Zamknij siÄ, zboczeĹcu!
Nie jestem ĹatwÄ
dziewczynÄ
!
MoĹźe jesteĹ, tylko o tym jeszcze nie wiesz.
WeĹş ze mnie te swoje ĹwiĹskie Ĺapy!
SĹyszaĹeĹ, co powiedziaĹa?!
PowiedziaĹa, ĹźebyĹ zdjÄ
Ĺ te swoje ĹwiĹskie...
...Ĺapy.
ProszÄ.
Co ty se, cioĹku, myĹlisz?
Wiesz co, Ty naprawdÄ szukasz...
[WIECZOREK MORSKICH OCZAROWAĹ]
JakoĹźe jesteĹ tu nowy...
...to dam Ci spokĂłj...
...dzisiaj.
WiÄc po prostu...
...spadaj stÄ
d.
George!
Dlaczego ciÄ
gle za mnÄ
chodzisz?!
George...
...mĂłwiÄ Ci, George..
JeĹźeli nie zaprosisz Lorein na ten wieczĂłr...
...bÄdÄ tego ĹźaĹowaĹ do koĹca mojego Ĺźycia.
Ale ja nie mogÄ iĹÄ na ten wieczĂłr!
Ominie mnie mĂłj ulubiony program w telewizji.
Kino Science-Fiction.
Tak, ale George!...
Lorein chce iĹÄ z tobÄ
!
ZrĂłb to dla niej.
SpĂłjrz...
Po prostu nie jestem gotowy na to...
...by zaprosiÄ Lorein na wieczĂłr.
I ani Ty...
...ani nikt inny na tej planecie...
...zmieni moje zdanie!
Kino Science-Fiction..
[MAGAZYN HISTORII FANTASTYCZNYCH]
Kim jesteĹ?
Milcz, ziemianinie!
Nazywam siÄ Darth Vader!
[MAGAZYN HISTORII FANTASTYCZNYCH]
Jestem kosmitÄ
z planety Volkan!
Marty!
Przepraszam..
- Marty!
- CzeĹÄ, George. Nie byĹeĹ w szkole...
...co robiĹeĹ caĹy dzieĹ?
ZaspaĹem.
SpĂłjrz...
MuszÄ poprosiÄ Lorein, ale nie wiem jak to zrobiÄ.
Dobra, uspokĂłj siÄ, jest w kawiarni.
BoĹźe...
Dlaczego zmieniĹeĹ zdanie, George?
Ostatniej nocy przyleciaĹ do mnie..
..Darth Vader z planety Valkon, i zagroziĹ,
Ĺźe jeĹźeli nie zaproszÄ Lorein...
- ...roztopi mi mĂłzg.
- Ach, tak..
TÄ
czÄĹÄ z roztapianiem mĂłzgu zatrzymajmy dla siebie, dobrze?
Tak, tak, nie ma sprawy.
Dobra. George, ona tam siedzi.
Po prostu tam wejdĹş, i jÄ
zaproĹ.
Dobra, ale nie wiem co powiedzieÄ..
Co ty mĂłwisz, George? MĂłw, byleby naturalnie...
Cokolwiek przyjdzie Ci do gĹowy.
Nic mi nie przychodzi do gĹowy.
- Jezu, George, coraz bardziej siÄ dziwie, Ĺźe siÄ urodziĹem.
- Co?
- Co?
- Nic, nic.
Nic.
Powiedz jej, Ĺźe przeznaczenie...
...CiÄ do niej przyciÄ
gnÄĹo.
Powiedz jej, Ĺźe jest najpiÄkniejszÄ
dziewczynÄ
, jakÄ
kiedykolwiek
widziaĹeĹ na Ĺwiecie.
Dziewczyny to lubiÄ
.
Co robisz, George?
- SpisujÄ to. To jest Ĺwietne.
- Ta.
Dobra.
- ChodĹşmy.
- Wow.
Jestem gotow...
Lu.
Daj mi koktajl.
Czekoladowy.
Cherry Coke, poproszÄ!
Lorein.
Moja gÄstoĹÄ...
...mnie od Ciebie przyciÄ
gnÄĹa.
Ĺťe co?
ChciaĹem powiedzieÄ...
...Ĺźe...
Tak!
Tak!
Jestem George.
George McFly.
Jestem twojÄ
gÄstoĹciÄ
!
To znaczy...
...przeznaczeniem
Ej McFly!
Jezu.
MyĹlaĹem, Ĺźe powiedziaĹem Ci, ĹźebyĹ tu nie przychodziĹ?
KtoĹ za to musi zapĹaciÄ.
Ile masz przy sobie kasy?
No...
...a ile chcesz, Biff?
No dobra, cioto.
I co ter...
Wow, Biff.
A to co?
To Calvin Klein!
O mĂłj BoĹźe, on jest jak marzenie!
Uoa, dzieciaku! Czekaj!
- Czekaj, czekaj!
- Ej!
Później Ci jÄ
oddam, dobra?
RozwaliĹeĹ jÄ
!
Wow, tylko popatrz, jak jedzie!
Tam!
Za nim, za nim!
Na czym on jedzie?
TO deska z kĂłĹkami.
To istne marzenie!
JedĹşcie! No dalej!
UwaĹźaj!
Nie odwracaj siÄ!
Cholera!!
Fu!
[D.JONES]
[PRZEWOĹťENIE NAWOZU]
DziÄki, stary.
DorwÄ tego sukinsyna.
SkÄ
d on jest?
No wĹaĹnie, gdzie mieszka?
Nie wiem...
...ale siÄ tego dowiem.
[MĂłj BoĹźe...]
[...znaleĹşli mnie.]
[Nie wiem jak, ale znaleĹşli!]
[Uciekaj Marty!]
[MĂłj BoĹźe...]
[...znaleĹşli mnie.]
[Nie wiem jak, ale znaleĹşli!]
[Uciekaj Marty!]
Doktorze..
O, czeĹÄ Marty.
Nie sĹyszaĹem, jak wchodziĹeĹ.
Szybko przewija..
To wideo.
PosĹuchaj doktorze.
Wiesz, nie powiedziaĹem ci wszystkiego o tej nocy...
- Cisza, Martin. Nic mi nie mĂłw, nie wspominaj o moim przeznaczeniu.
- Nie rozumiesz...
Rozumiem! JeĹźeli bÄdÄ wiedziaĹ zbyt duĹźo o mojej przyszĹoĹci,
zniszczÄ swojÄ
egzystencjÄ. Tak jak ty prawie zrujnowaĹeĹ swojÄ
!
Masz.. masz.. racjÄ.
A teraz...
...pozwĂłl, Ĺźe ci przedstawiÄ mĂłj plan wysĹania Ciebie do domu.
ProszÄ nie ĹmiaÄ siÄ z nieudolnoĹci wykonania projektu. Nie miaĹem
czasu na budowÄ wedĹug skali, tak jak i na pomalowanie budynkĂłw.
- Ĺadne.
- Och, dziÄki, dziÄki.
Dobra. A teraz...
...powtĂłrka. JakiĹ mocny kabel elektryczny od wieĹźy zegara...
...leci w dĂłĹ, do ulicy, aĹź do tych dwĂłch lamp.
W miÄdzyczasie...
...dorobiĹem do wehikuĹu czasu ten dĹugi drÄ
g zakoĹczony
hakiem...
...ktĂłry jest poĹÄ
czony bezpoĹrednio z kondensatorem strumienia.
W wyliczonym momencie...
...zaczynasz jechaÄ...
...ulicÄ
...
...jadÄ
c prosto do lamp, przyĹpieszajÄ
c do 88 mil na godzinÄ.
Zgodnie z informacjÄ
na ulotce, dokĹadnie o 22:04...
...w tÄ
sobotniÄ
noc, w zegar uderzy piorun...
...elektryzujÄ
c kabel...
...w tym samym momencie, gdy podĹÄ
czony hak dotknie kabla.
Tym samym wysyĹajÄ
c 1,21 Gigawata do kondensatora strumienia.
Tym samym wysyĹajÄ
c Ciebie z powrotem do 1985.
No dobra.
Patrz na to.
NakrÄcisz samochĂłd i go puĹcisz?
Ja zasymulujÄ piorun.
Gotowy?..
Na pewno?..
Puszczaj!
To dodaĹo mi otuchy, doktorze.
Nie martw siÄ, ja siÄ tym zajmÄ. Zajmij siÄ
lepiej swoim ojcem.
Tak w ogĂłle..
StaĹo siÄ coĹ dziĹ? ZaprosiĹ jÄ
?
T..., tak myĹlÄ.
Co powiedziaĹa?
To twoja mama, namierzyĹa CiÄ! Szybko...
...ukryjmy wehikuĹ czasu!
CzeĹÄ...
...Marty.
O, Lorein. Eee...
SkÄ
d wiedziaĹaĹ, Ĺźe tu jestem?
ĹledziĹam Ciebie.
Ach, to jest mĂłj.. doktor.. Ee, wujek!
Doktor Wujek...
...Brown.
CzeĹÄ.
Marty, to...
...moĹźe wydawaÄ siÄ trochÄ dziwne...
...ale zastanawiaĹam siÄ, czy przypadkiem...
...nie mĂłgĹbyĹ mnie zaprosiÄ d..., d..., na...
sobotni Wieczorek Morskich OczarowaĹ?
Ee.. To znaczy...
...jak to? Nikt ciÄ nie zaprosiĹ?
Nie..
Jeszcze nie..
A co z.. a co z Georgem?
Georgem McFly'em?
Aha...
...jest, w..., wiesz, Ĺadny i tak dalej, ale...
...nie..
No..
Ale wydaje mi siÄ, Ĺźe facet powinien byÄ silny.
Po to, by nie dawaÄ sobÄ
pomiataÄ..
...i obraniaÄ kobietÄ, ktĂłrÄ
kocha.
Nie myslisz tak?
Pewnie.
WciÄ
Ĺź nie rozumiem...
...w jaki sposĂłb na wieczorek mam pĂłjĹÄ z niÄ
ja...
...jeĹźeli idzie juĹź na niego z tobÄ
.
George, myĹl, ona chce iĹÄ z tobÄ
...
...tylko o tym jeszcze nie wie.
Dlatego musimy pokazaÄ jej, Ĺźe Ty...
...George McFly, jesteĹ wojownikiem.
KimĹ, kto nie da siÄ pomiataÄ, i kimĹ, kto
jÄ
ochroni.
Tak, ale ja nigdy wczeĹniej w moim caĹym Ĺźyciu
siÄ nie biĹem.
Tato, nie bÄdziesz siÄ biĹ.
Tato, Tatku, Tatkowy.
Idziesz jÄ
po prostu uratowaÄ, nie?
Dobra, powtĂłrzmy plan.
8:55. Gdzie bÄdziesz?
BÄdÄ w sali.
Tak. A gdzie ja bÄdÄ?
BÄdziesz z niÄ
w samochodzie.
Dobra. WiÄc okoĹo 9:00 bardzo siÄ na mnie wkurzy.
Dlaczego bardzo siÄ na ciebie wkurzy?
Bo, George, dobre dziewczynki siÄ bardzo wkurzajÄ
, gdy..
chĹopak chce jÄ
wykorzystaÄ.
- To znaczy bÄdziesz jÄ
dotykaĹ ta...
- Nie!...
Nie, nie, George.
SpĂłjrz.
To tylko na niby!
Dobra?
Dobra. WiÄc...
...godzina 9:00, przechadzasz siÄ niedaleko parkingu.
Widzisz, jak siÄ...
...bijemy w samochodzie.
Podchodzisz!
Otwierasz drzwi, i mĂłwisz...
Twoja czÄĹÄ, George!
Aha!
Ej, Ty, weĹş z niej swoje cholerne Ĺapy!
NaprawdÄ muszÄ przeklinaÄ?
Tak. George, do cholery, przeklinaj!
Dobra.
WiÄc teraz...
...podchodzisz.
Ja spadam z ringu, dobra?
A Ty i Lorein bÄdziecie Ĺźyli dĹugo i szczÄĹliwie.
WedĹug Ciebie to takie proste.
Ja po prostu..
George, tu nie ma siÄ czego obawiaÄ. Musisz mieÄ
tylko trochÄ pewnoĹci siebie.
Wiesz co...
...jeĹli tylko siÄ do tego przyĹoĹźysz...
...to zrobisz wszystko.
[Pogoda dla Hill Valley na sobotniÄ
noc.]
[PrzewaĹźnie niebo bezchmurne, gdzieniegdzie maĹe chmury.]
[Zachmurzenie niewielkie...]
JesteĹ pewien z tÄ
burzÄ
?
Tym ludziom coĹ nie idzie przewidywanie pogody...
...tak jak i w przyszĹoĹci.
Wiesz Martin, smutno mi bÄdzie, jak odjedziesz.
NaprawdÄ zmieniĹeĹ moje Ĺźycie. WstrzyknÄ
ĹeĹ we
wolÄ odkrywania...
Sama myĹl...
...Ĺźe doĹźyjÄ roku 1985...
...Ĺźe coĹ mi siÄ uda...
...Ĺźe bÄdÄ mĂłgĹ podróşowaÄ w czasie!
NaprawdÄ ciÄĹźko mi bÄdzie przeczekaÄ te 30 lat, by mĂłc
pogadaÄ z tobÄ
o tym, co siÄ staĹo przez te kilka dni.
NaprawdÄ bÄdzie mi Ciebie brakowaĹo.
Ciebie teĹź mi bÄdzie brakowaÄ..
Doktorze, co do przyszĹoĹci..
Nie!
Marty!
JuĹź rozmawialiĹmy o tym, Ĺźe wiedza o przyszĹoĹci
moĹźe byÄ bardzo niebezpieczna!
Nawet gdy masz dobre intencje!
MoĹźesz wszystko zniszczyÄ!
Cokolwiek by to nie byĹo, dowiem siÄ tego w swoim
czasie!
Drogi doktorze Brown'ie...
W noc, w ktĂłrej wyruszyĹem w przeszĹoĹÄ...
...bÄdzie pan...
...zastrzelony...
...przez terrorystĂłw.
Niech pan zrobi wszystko, byleby zapobiec tej katastrofie.
TwĂłj przyjaciel...
...Marty.
[NIE OTWIERAÄ DO 1985.]
Dobry wieczĂłr, doktorze Brown.
Co to za kabel?
Ach to tylko...
...maĹy eksperyment z pogodÄ
.
Co pan pod tym ma?
Nie, nie! Niech pan tego nie dotyka! To
nowy, wyspecjalizowany i delikatny sprzÄt!
Ma pan na to pozwolenie?
OczywiĹcie.
ChwileczkÄ, sprawdzÄ czy tu nie mam..
[WIECZOREK MORSKICH OCZAROWAĹ.]
Nie masz nic przeciwko, jeĹźeli tu...
...zaparkujemy?
Na chwilkÄ?
WspaniaĹy pomysĹ, uwielbiam parkowaÄ.
Marty, ja mam prawie 18 lat.
Nieraz juĹź parkowaĹam.
Ĺťe co?
Marty, coĹ jesteĹ zdenerwowany. CoĹ nie tak?
Nie, nie.
Nie.
Lorein, co Ty wyprawiasz?!
WykradĹam go z barku starszej.
Tak, no...
Nie powinnaĹ piÄ.
Czemu nie?
Bo...
...moĹźesz tego ĹźaĹowaÄ...
...w późniejszych latach.
Marty, nie bÄ
dĹş takim lujem.
KaĹźdy coĹ pije.
Kurde, palenie teĹź?!
Marty, zaczynasz mĂłwiÄ jak moja matka.
Zrobimy maĹÄ
przerwÄ, ale niedĹugo wrĂłcimy, wiÄc...
...niech nikt nigdzie nie idzie.
Marty?
Czemu jesteĹ taki nerwowy?
Ech, Lorein..
Czy kiedyĹ...
...byĹaĹ w sytuacji, gdzie...
...wiedziaĹaĹ, Ĺźe musiaĹaĹ w jakiĹ sposĂłb siÄ zachowywaÄ, ale...
...gdy tam siÄ znalazĹaĹ, nie wiedziaĹaĹ jak sobie poradziÄ?
Masz na myĹli zachowanie na pierwszej randce?
No.. Ee...
CoĹ...
Chyba wiem, co masz na myĹli.
W..., wiesz?
I wiesz co robiÄ w takich sytuacjach?
Co?
Nie martwiÄ siÄ tym.
CoĹ tu nie gra.
Nie wiem o co tu chodzi...
...ale gdy ciebie caĹujÄ...
...to czujÄ siÄ, jakbym...
...caĹowaĹa brata.
To pewno nie ma Ĺźadnego sensu, nie?
Zaufaj mi.
To ma sens.
KtoĹ idzie.
MusiaĹem zapĹaciÄ 300 $ za naprawÄ mojego samochodu, sukinsynu!
WyjmÄ ci te pieniÄ
dze z dupy!
Trzymajcie go!
PuĹÄ go, Biff! JesteĹ pijany!
A co my tu mamy..
Nie, nie!
- Zostajesz tu ze mnÄ
! No chodĹş!
- Nie! PuĹÄ mnie!
- Zostaw jÄ
, gnoju!
- WrzuÄcie go do bagaĹźnika, zaraz tam bÄdÄ.
No idĹşcie! To Ĺźaden pornol!
- Wrzucimy go tam!
- Dobra!
A to za moje wĹosy!
Co wy se do cholery robicie z moim samochodem?
Daruj sobie, czarnuchu. To nie twoja sprawa!
Kogo nazywasz czarnuchem, kretynie?
Ej, posĹuchajcie.
Mnie tu nie byĹo.
IdĹş do domu, maminsynku.
[WypuĹÄcie mnie stÄ
d!]
[Halo!]
Daj mi klucze.
Klucze sÄ
w bagaĹźniku.
PowtĂłrz to.
PowiedziaĹem, Ĺźe klucze juĹź tu sÄ
.
[No weĹş...]
Ej, Ty!
WeĹş z niej swoje cholerne...
...Ĺapy!
Chyba pomyliĹeĹ samochĂłd, McFly.
George, pomóş mi!
- ProszÄ!
- Po prostu odwrĂłÄ siÄ, McFly...
...i odejdĹş.
ProszÄ George.
GĹuchy jesteĹ?
Zamknij drzwi i won.
Nic z tego, Biff!
Zostawisz jÄ
!
Dobra, McFly.
Sam siÄ o to prosiĹeĹ...
...wiÄc wreszcie to dostaniesz.
Zostaw go!
Biff, zĹamiesz mu rÄkÄ!
Pomóş mi trochÄ!
Cholera, prawie mi obciÄĹo rÄkÄ!
- Czyje klucze?
- Moje
DziÄki.
ZĹamiesz mu rÄkÄ!
Biff!
Biff!
Daj mu spokĂłj!
Zostaw go! Daj mu...
Wszystko w porzÄ
dku?
Co to za koleĹ?
To George McFly.
To jest George McFly?
Przepraszam.
Burza.
ChĹopaki! Musicie wracaÄ i dokoĹczyÄ wieczĂłr!
Stary, spĂłjrz na jego rÄkÄ!
On z takÄ
rÄkÄ
nie moĹźe graÄ...
- ...a my nie moĹźemy graÄ bez niego.
- Tak, ale Marvin, spĂłjrz.
Ty musisz graÄ...
...to wĹaĹnie wtedy pierwszy raz siÄ pocaĹujÄ
...
...a jeĹźeli nie bÄdzie muzyki...
...nie bÄdÄ
mieli jak zataĹczyÄ...
...a jeĹźeli majÄ
jak zataĹczyÄ, to siÄ nie pocaĹujÄ
.
A jeĹźeli siÄ nie pocaĹujÄ
, nie zakochajÄ
siÄ w sobie,
a ja przejdÄ do historii!
Stary, to juĹź koniec wieczoru.
Chyba Ĺźe znasz kogoĹ, kto umie graÄ na gitarze.
To dla wszystkich, ktĂłrzy kogoĹ kochajÄ
.
[Ziemski anioĹek...]
[...ziemski anioĹek...]
[...czy bÄdziesz moja?]
[Moja droga, mi droga...]
[...na zawsze bÄdÄ ciÄ kochaĹ.]
George, nie pocaĹujesz mnie?
Eee.. no nie wiem.
[Jestem tylko gĹupcem...]
Daj se spokĂłj, McFly. Pani do mnie.
[...gĹupcem, bo CiÄ kocham.]
[Ziemski anioĹek...]
[...ziemski anioĹek.]
[Ten, ktĂłry mnie onieĹmiela...]
Ej, stary, wszystko w porzÄ
dku?
[...na zawsze bÄdÄ ciÄ kochaĹ...]
Nie mogÄ graÄ!
[...i jeszcze dĹuĹźej.]
George!..
George!
George..
Wybacz.
[...wizja twojego szczÄĹcia...]
[...oo oo, o!]
[Ziemski anioĹku, ziemski anioĹku...]
[...proszÄ bÄ
dĹş moja...]
[Moja droga, mi droga...]
[...na zawsze bÄdÄ ciÄ kochaĹ...]
[Jestem tylko gĹupcem...]
[...gĹupcem, bo...]
[...CiÄ kocham.]
Tak, tak...
...dobry jest!
Gramy nastÄpnÄ
!
No, ee, nie.. MuszÄ iĹÄ.
No dawaj stary.
Zagrajmy coĹ naprawdÄ mocnego.
CoĹ naprawdÄ...
...mocnego..
No dobra..
No dobra...
...dobra, to jest doĹÄ stara piosenka...
...ale, ee...
...no...
...to stara piosenka tam, skÄ
d pochodzÄ.
Dobra, chĹopaki. PosĹuchajcie, to kawaĹek bluesowy...
...na poczÄ
tku trochÄ posĹuchajcie, a potem...
...postarajcie siÄ doĹÄ
czyÄ, dobra?
[Daleko w Louisianie, daleko w Nowym Orleanie...]
[...daleko tam w lesie, w wielkich puszcz oceanie...]
[...staĹa sobie chata z ziemi i zbóş...]
[...gdzie mieszkaĹ sobiÄ chĹopiec o imieniu Johnny BÄ
dĹş Gut...]
[...ktĂłry nigdy, nigdy nie umiaĹ dobrze czytaÄ, bÄ
dĹş pisaÄ...]
[...jednak piÄknie na gitarze umiaĹ graÄ!]
[Dawaj, dawaj!]
[Dawaj, Johnny, dawaj, dawaj!]
[Dawaj, Johnny, dawaj, dawaj, dawaj!]
[Dawaj, Johnny, dawaj, dawaj!]
Ej, George! SĹyszaĹem, Ĺźe nieĹşle przyfasoliĹeĹ Biffowi!
[Dawaj, Johnny, dawaj, dawaj, dawaj!]
George, nie myĹlaĹeĹ o tym, by byÄ naszym przewodniczÄ
cym?
[Johnny BÄ
dĹş Gut!]
[Dawaj, Johnny, dawaj, dawaj!]
[Dawaj, Johnny, dawaj, dawaj, dawaj!]
[Dawaj, Johnny, dawaj, dawaj!]
[Dawaj, Johnny, dawaj, dawaj, dawaj!]
[Johnny BÄ
dĹş Gut!]
Joe, Joe!
Tu Marvin!
TwĂłj kuzyn, Marvin Barry!
Wiesz, Ĺźe juĹź masz to, czego szukaĹeĹ?
SĹuchaj tego!
Pewno po prostu nie jesteĹcie na to jeszcze gotowi.
Ale wasze dzieciaki bÄdÄ
to ubĂłstwiaĹy.
Lorein.
Martin, to byĹa bardzo interesujÄ
cÄ
muzyka!
Yy, tak.
Mam nadziejÄ, Ĺźe nie masz nic przeciwko, by...
...bo widzisz, George spytaĹ, czy nie mĂłgĹby mnie
wziÄ
Ä do domu?
Super, dobrze!
Dobrze, Lorein!
Wspaniale, Ĺźe jesteĹcie razem!
Ja teĹź siÄ cieszÄ..
SĹuchaj, muszÄ spadaÄ...
...ale...
...chciaĹbym Ci powiedzieÄ, Ĺźe miĹo mi siÄ...
...Ciebie poznawaĹo.
Marty, czy my siÄ jeszcze zobaczymy?
Na sto procent.
No, Marty...
...chciaĹbym Ci podziÄkowaÄ za wszystkie twoje...
...porady, za wszystkie..
Nigdy o nich nie zapomnÄ.
Spoko, George.
No to, uhm...
Powodzenia!
Aha!
Jeszcze jedno...
...jeĹźeli bÄdziecie mieli dzieci...
...i gdy jedno z nich...
...w wieku oĹmiu lat, niechcÄ
co zapali dywan w salonie...
...nie karzcie go zbyt mocno.
Dobrze.
Martin..
Ĺadne imiÄ.
Cholera! Gdzie jest ten dzieciak?
Cholera!
Cholera, cholera!
SpóźniĹeĹ siÄ!
Nie masz poczucia czasu?
Daj spokĂłj!
MusiaĹem siÄ przebraÄ...
...jak mĂłgĹbym wrĂłciÄ do moich czasĂłw w takim ubraniu!
Staruszek wreszcie siÄ postawiĹ!
- UdaĹo siÄ!
- Co?
ZaĹatwiĹ Biffa jednym ciosem!
Nigdy nikomu siÄ nie postawiĹ, a tu proszÄ!
Nigdy?
Nie, a co?
NiewaĹźne.
Musimy nastawiÄ czas w wehikule!
To dokĹadna pora, o ktĂłrej opuĹciĹeĹ swoje czasy.
WyĹlemy ciÄ z powrotem...
...tak, byĹ wrĂłciĹ dokĹadnie o tej samej porze.
Nie bÄdzie widaÄ, Ĺźe wtedy zniknÄ
ĹeĹ.
Aha!
Tam daleko narysowaĹem biaĹÄ
liniÄ na ulicy.
StamtÄ
d zaczniesz jechaÄ.
WyliczyĹem dokĹadnie dystans...
...biorÄ
c pod uwagÄ przyĹpieszenie...
...i opĂłr wiatru, dokĹadnie w momencie...
...uderzenia pioruna...
...ktĂłry uderzy..
...dokĹadnie...
...za 7 minut i 22 sekundy!
Kiedy wĹÄ
czy siÄ alarm...
- ...gaz do dechy!
- Dobra!
No...
...to chyba wszystko!
DziÄki..
To ja Ci dziÄkujÄ.
Do zobaczenia za te 30 lat...
Mam nadziejÄ..
Nie martw siÄ!
JeĹźeli tylko drÄ
g dotknie kabla...
...przy dokĹadnej prÄdkoĹci 88 mil na godzinÄ...
...w chwili, gdy piorun uderzy w wieĹźÄ...
...wszystko bÄdzie w porzÄ
dku!
No dobra!
Co to ma znaczyÄ?
Zobaczysz za 30 lat!
To informacja o przyszĹoĹci, no nie?
- To informacja o przyszĹoĹci!
- Czekaj!
OstrzegaĹem ciÄ przecieĹź, dzieciaku!
Konsekwencje tego listu...
- ...mogÄ
byÄ fatalne!
- Doktorze, musisz podjÄ
Ä siÄ tego ryzyka!...
Twoje Ĺźycie od tego zaleĹźy!
Nie!
Nie zgadzam siÄ na wziÄcie na siebie za to odpowiedzialnoĹci!
W takim wypadku, powiem Ci to!
Cholera, jedĹş!
Przytrzymasz kabel...
- ...a ja ci go zrzucÄ!
- Dobra...
...zrozumiaĹem!
Doktorze!
Szybko, szybko!
JuĹź!
CiÄ
gnij!
No idĹş..
Doktorze!
Tak?
MuszÄ ci powiedzieÄ o tej przyszĹoĹci!
MuszÄ Ci powiedzieÄ o tej przyszĹoĹci!!
Co?
W nocy...
...do ktĂłrej wrĂłcÄ...
...zostaniesz po...
Doktorze!
IdĹş!
Nie, doktorze!
SpĂłjrz na godzinÄ!
Masz mniej niĹź cztery minuty!
Szybko!!
Hurra!
Cholera, doktorze, dlaczego musiaĹeĹ podrzeÄ ten list?!
Gdybym tylko miaĹ wiÄcej czasu...
Momencik...
...mam tyle czasu ile chcÄ!
Mam wehikuĹ czasu!
MogÄ po prostu wrĂłciÄ...i go ostrzec.
No dobra.
DziesiÄÄ minut wystarczy.
W porzÄ
dku.
Obwody czasowe wĹÄ
czone..
Kondensator strumienia...
...dziaĹa.
Silnik myka.
Wspaniale.
Nie.
Nie, nie, nie, nie.
Nie teraz.. No dalej..
Cholera!
No dawaj..
Uda ci siÄ, zrĂłb to dla mnie!
ChociaĹź raz. No dalej!
ProszÄ..
ProszÄ, ruszaj!
Doktorze.
[SzukaĹem go caĹÄ
noc...]
[...wiedziaĹem, Ĺźe coĹ byĹo nie tak...]
[...nie mogĹeĹ znaleĹşÄ...]
Ci cholerni pijani kierowcy.
Super!
Fred!
Spoko byĹ.
Wszystko jest takie super.
1:24.
WciÄ
Ĺź mam czas.
Dalej, doktorze.
Nie..
Nie, tylko nie znowu.
Dalej.
Dalej..
Libijczycy.
[Nie!!]
[Sukinsyny!!]
[SPRZEDAĹť FILMĂW]
Doktorze!
Doktorze!
O...
...nie.
Ty Ĺźyjesz!
Kamizelka kuloodporna!
SkÄ
d wiedziaĹeĹ?
N..., n..., nie miaĹem cz..., szansy, by Ci powiedzieÄ..
A co z tym caĹym...
...o zmianie biegu przyszĹoĹci?
O zniszczeniu kontinuum czasu i przestrzeni?
No...
...powiedziaĹem...
... "a co mi tam".
WiÄc jak daleko siÄ wybierasz w przyszĹoĹÄ?
A jakieĹ 30 lat.
To fajna, okrÄ
gĹa liczba.
Poszukaj mnie, jak juĹź tam bÄdziesz, dobra?
BÄdÄ miaĹ coĹ koĹo...
...47 lat.
Z pewnoĹciÄ
.
UwaĹźaj na siebie.
Ty teĹź.
No dobra.
Pa, Ermie...
Aha, i uwaĹźaj. Przy przejĹciu...
...trochÄ zarzuca.
MoĹźesz byÄ spokojny.
[Zabierz mnie stÄ
d...]
[...nie mam nic przeciwko.]
[Ale lepiej mi obiecaj...]
[...Ĺźe wrĂłcÄ w moje czasy.]
[Czas wrĂłciÄ w swoje czasy...]
[...czas wrĂłciÄ w swoje czasy.]
[WeĹş mnie z powrotem w moje czasy.]
Ale koszmar.
Acha, jeĹźeli Paul zadzwoni, powiedz mu, Ĺźe trochÄ siÄ dziĹ spóźniÄ.
Linda, po pierwsze nie jestem twojÄ
automatycznÄ
sekretarkÄ
...
...po drugie jakiĹ Greg albo Kreg niedawno dzwoniĹ.
Ale ktĂłry to byĹ, Greg czy Kreg?
Nie wiem, juĹź siÄ nie mogÄ poĹapaÄ w tych twoich chĹopakach!
- Ech.
- Hej.
Co to do cholery jest?
Ĺniadanie.
ZnĂłw spaĹeĹ w ciuchach?
Tak, yy...
...Dave, co ty nosisz?
Marty...
...do biura zawsze chodzÄ w marynarce.
- Wszystko w porzÄ
dku?
- Tak..
Chyba musimy zagraÄ jeszcze raz..
- Jeszcze raz? Po co, oszukiwaĹaĹ?
- Nie!
- CzeĹÄ.
- DzieĹ dobry.
Mamo..
Tato..
- UderzyĹeĹ siÄ w gĹowÄ?
- Marty wszystko w porzÄ
dku?
WyglÄ
dacie, wyglÄ
dacie wspaniale!
Mamo, jesteĹ taka szczupĹa!
DziÄki Marty.
George!
DzieĹ dobry, Ĺpiochu!
DzieĹ dobry, dzieciaki!
CzeĹÄ mamo.
Aha, Martin, bym zapomniaĹa...
...Jennifer Parker dzwoniĹa.
Och, Marty, naprawdÄ jÄ
lubiÄ.
Jest taka sĹodka.
Czy to nie dziĹ ta wielka randka?
Co? Co mama...
Nie jedziecie dziĹ *** jezioro?...
...przecieĹź planowaliĹcie to od dwĂłch tygodni.
Mamo, przecieĹź o tym rozmawialiĹmy..
Jak mogÄ jechaÄ *** jezioro...
...jeĹźeli samochĂłd jest rozwalony?
- Rozwalony?
- Rozwalony? Rozwalony?!
Kiedy siÄ to, do cholery, staĹo?!
- Jak to siÄ do cholery staĹo?!
- Dlaczego zawsze o wszystkim wiem na ko...
Widzisz, Biff wĹaĹnie go poleruje.
Ach, Biff!
ChcÄ siÄ tylko upewniÄ, Ĺźe dajesz dwie warstwy, a nie tylko jednÄ
.
WĹaĹnie skoĹczyĹem nakĹadaÄ pierwszÄ
, i koĹczÄ drugÄ
!
KurczÄ, Biff!
Nie oszukuj mnie!
Przepraszam, panie McFly.
Ja tylko..
Ja wĹaĹnie zaczynaĹem nakĹadaÄ drugÄ
.
Ta, Biff.. Co za charakter.
Zawsze jakoĹ prĂłbuje siÄ wymigaÄ.
Tak to z nim byĹo od samego liceum.
ChociaĹź...
...gdyby nie on...
Nigdy byĹmy siÄ nie zakochali.
DokĹadnie.
Panie McFly!
Panie McFly! WĹaĹnie przyszĹa!
O, czeĹÄ Marty.
WĹaĹnie przyszĹa paĹska nowa ksiÄ
Ĺźka!
Kochanie...
...twoja pierwsza nowela.
Jak to zawsze Ci mĂłwiĹem...
..jeĹli tylko siÄ do tego przyĹoĹźysz...
...to zrobisz wszystko.
Aha, Marty!
Marty, twoje kluczyki.
Wszystko wypolerowane, jest gotowy na dzisiejszy wieczĂłr.
Kluczyki..
Co pan powie na przejaĹźdĹźkÄ?
Jennifer.
Jak miĹo ciÄ znowu widzieÄ.
PozwĂłl, Ĺźe na ciebie spojrzÄ.
Marty, zachowujesz siÄ, jakbyĹ nie widziaĹ mnie przez tydzieĹ.
Bo nie widziaĹem.
Dobrze siÄ czujesz?
Wszystko w porzÄ
dku?
Tak, tak..
Wszystko jest super.
Marty!
Musisz ze mnÄ
wracaÄ!
DokÄ
d?
Do przyszĹoĹci!
Chwilka, doktorze. Co Ty robisz?
PotrzebujÄ paliwa.
[PAN FUZJA]
[DOMOWY REAKTOR ENERGETYCZNY]
No dalej. Szybko, do samochodu.
Nie, nie, nie. Doktorze...
Dopiero tu wrĂłciĹem, dobra?
Jennifer i ja zamierzamy sprawdziÄ mĂłj nowy wĂłz.
No ona teĹź niech jedzie.
To teĹź jej dotyczy.
Momencik, doktorze. O czym ty mĂłwisz?
Co siÄ z nami staĹo w przyszĹoĹci?
StaliĹmy siÄ jakimiĹ kretynami, czy co?
Nie, nie, nie, Marty!
Z wami wszystko w porzÄ
dku!
Tu chodzi o wasze dzieciaki!
Trzeba coĹ z nimi zrobiÄ!
Doktorze, lepiej siÄ cofnij..
Nie starczy nam drogi do rozpÄdu...
Drogi?
Tam, gdzie jedziemy, nie potrzebujemy...
...kĂłĹ.