Tip:
Highlight text to annotate it
X
Prosze odlozyc bron.
Masz 20 sekund.
Niech pan lepiej zrobi,
co on kaze, panie Kinney.
Zostalo ci 15 sekund.
Pogwalciles artykul 113,
paragraf dziewiaty Kodeksu Karnego.
Zostalo ci piec sekund.
Cztery... trzy...
dwie... jedna.
Jestem teraz upowazniony
do uzycia sily fizycznej.
Niech ktos zadzwoni po karetke.
Idziemy, Johnson.
Odlaczyles to cudo?
Nie dotykac go.
- Nie slyszal odglosu upadajacej broni.
- Nie slyszal?
***, jestem bardzo zawiedziony.
Jestem pewien, ze to jakis drobiazg.
Chwilowe klopoty.
To dla ciebie jest drobiazg?
Za pól roku rozpoczynamy produkcje.
Przez te,, klopoty" sama obsluga kredytu
moze nas kosztowac 50 milionów.
Niekoniecznie. Byc moze
wie pan o programie,, RoboCop",
który osobiscie zainicjowalem jako plan
awaryjny na wypadek czegos takiego?
- Dziekuje, panie Morton. Jestem pewien...
- Chwileczke.
***!
Moze wlasnie potrzebne
jest nam nowe spojrzenie.
Opowiedz mi o swoim planie.
Ile zajmie czasu?
Jestesmy gotowi. Przeprowadzilismy
restrukturyzacje, aby miec kandydatów.
Jestem pewien,
ze za 90 dni mozemy miec prototyp.
Dobrze. Zbierz swój zespól.
Za 20 minut oczekuje demonstracji.
Dziekuje panu.
Tak! Tak to sie robi na szczycie.
Dostrzegasz szanse i ja wykorzystujesz.
Miej sie na bacznosci, Bob.
Jones bedzie cie szukal.
Do diabla z Jonesem.
Upuscil pilke, a ja ja zlapalem.
Szkoda tylko Kinneya, co?
Takie jest zycie w wielkim miescie.
- Kiedy zaczynamy?
- Jak tylko zglosi sie,, ochotnik".
Niezla sztuczka, Murphy.
Mój syn, Jimmy, oglada
taki program o gliniarzach, TJ Lazer.
Lazer tak robi, kiedy zastrzeli oprycha.
Wiec chlopak mysli, ze dobry glina...
I nie chcesz go zawiesc.
Tak, wzorce osobowe sa
dla chlopca bardzo wazne.
Dobrze, tez mnie to podnieca.
Do wszystkich jednostkek.
Sektor dziewiaty.
To na tyle...
Moze poprowadzisz?
Podejrzani sa uzbrojeni i niebezpieczni.
Cholera.
Nie do wiary!
Spaliles caly cholerny szmal!
Musialem wysadzic drzwi.
Co sie czepiasz?
Teraz juz sa znaczone, dupku.
Ty glupi palancie.
- Clarence!
- Czego chcesz?
Glina siedzi nam na ogonie.
- Jazda. Szybciej.
- Jazda!
- Ten dylizans jest wolniejszy od glin.
- To zwolnij.
- Oszalales?
- Zamknij sie i rób, co kaze.
Centrala, tu 154. Scigamy podejrzanych.
Prosimy o wsparcie.
- Wsparcie nieosiagalne.
- Daj mi swój pistolet.
Szacunkowy czas przybycia wsparcia,
15 minut.
- Bobby, drzwi. Zaladowac.
- Dobra, jazda. Dawac.
- Dobra.
- No to zaczynamy.
Teraz.
- Co to kurwa...? Gdzie on sie podzial?
- Emil!
Jest tutaj!
Na nich!
- Kurcze, Clarence. Moja noga.
- Leon, podnies go.
- Gotowy?
- Nie. Zaczekaj.
Bobby.
- Umiesz latac, Bobby?
- Clarence, nie!
Taraz.
Nie.
Tu patrol 154. Zlokalizowalismy furgon
przy Starej Walcowni w sektorze 3D.
- Gdzie to wsparcie?
- Wciaz nieosiagalne.
- Boze!
- Jednostki przybeda za 20 minut.
Dobra, ty decyduj.
- Chodzmy.
- Dobra.
Idziemy.
Utrzymuj kontakt.
Nie ruszaj sie.
Dobra, raczki na widoku.
Spokojnie i powoli.
Jasne. Moge...
sie zapiac?
- Rabujemy banki, ale nie trzymamy
gotówki. - Pieniadz robi pieniadz.
Kradniemy szmal, kupujemy kokaine.
Sprzedajac ja, zarabiamy wiecej.
- Inwestycja kapitalowa.
- Po co zarabiac? Nie prosciej ukrasc?
W kapitalizmie najlatwiej
kradnie sie pieniadze.
- Zapalisz?
- Nie. Wiesz, to cie wpedzi do grobu.
Jasne.
A ty chcesz zyc wiecznie?
Hej. Nie ruszac sie.
Dalej.
Zywy czy martwy, idziesz ze mna.
Lewis?
Lewis, mam tu maly problem.
Dobra, twardzielu, wstawaj.
Odwróc sie. Rozstaw nogi. Tak jest.
Lewis, gdzie jestes? Nic ci nie jest?
Rece na glowe.
Lewis?
Emil, my sie tym zajmiemy.
- Twoja dupa nalezy do mnie.
- Nie.
Nie tak predko.
Co my tutaj mamy?
Dobry z ciebie glina, wazniaku?
Na pewno.
Pewnie z ciebie wspanialy glina,
skoro przychodzisz tutaj w pojedynke.
Gdzie twój partner?
Chlopaki. Druga byla na górze.
Byla taka slodka.
Zalatwilem ja.
Zaloze sie, ze to cie wkurza.
Pewnie mnie nie uwazasz
za milego faceta. Co?
Koles, uwazam cie za lajdaka.
Widzisz, mam taki klopot.
Gliny mnie nie lubia.
Wiec ja nie lubie glin.
Wyciagnij pomocna dlon.
Jest wasz.
- Dobra, uwaga.
- Odwróc sie.
No i co, bohaterze. Tutaj.
- Skonczyla mi sie amunicja.
- Mnie tez.
Clarence!
On jeszcze zyje.
Boli?
Dobra, koniec zabawy.
Spadajmy stad.
Dobranoc, slodki ksiaze.
Hej, zaczekaj.
Murphy.
- Wentylator. Podaj maske.
- Zabierzcie go na sale OR4.
Zwolnij.
Otwórz drzwi.
- Zmierze mu cisnienie.
- Dobrze. Zalóz maske.
Cisnienie 60.
Musimy go intubowac.
Wlozone. Dzwiek oddechu?
- Gotowy.
- Z drugiej strony.
- Dobra, zdjac mu spodnie MAST.
- Sciagnij mu ubranie.
Przygotowac go do podlaczenia rurki.
Pobierzmy krew.
Dopasowac typ, szesc jednostek.
- Cisnienie opada.
- Dobra.
Glówny przewód gotowy.
Cisnienie powraca.
Potrafisz tak, tato?
Musze ci cos waznego powiedziec.
Cisnienie 40.
- Michelle, linia ciagla.
- Migotanie komór.
Musimy zastosowac wstrzas.
Rozpruwamy spodnie MAST.
Odsunac sie.
Migotanie komór.
Ponowny wstrzas.
Odsunac sie.
- Linia ciagla.
- Dalej. Adrenalina dosercowo.
- Dalej.
- Gotowe.
- Weszla.
- Brak tetna.
Ostatnia próba wstrzasu
i na tym koniec.
Niech sie wszyscy odsuna.
Nic wiecej nie poradzimy.
To wszystko. Która godzina?
Dalej, puscmy ich z dymem.
Przybyli chlopcy demolowcy.
Gdzie jest ten metalowy sukinsyn?
Jazda z tym koksem.
Zadnych wyglupów. Zabijcie go.
Emil! Do samochodu.
- Powinnas stad odjechac.
- Jestesmy partnerami.
Przyprowadz samochód.
- Cholera. Do diabla.
- Mnie szukacie?
Okrazcie go! Jazda, okrazcie!
Dalej!
Teraz cie mam.
ODPADY TOKSYCZNE
Cholera.
- Pomóz mi.
- Nie dotykaj mnie!
Pomocy.
Cholera.
- Pa pa, kochanie.
- Clarence!
Dobra, poddaje sie.
- Drugi raz cie nie zaaresztuje.
- Hej. Zaczekaj.
Chwileczke. Chyba za bardzo
wziales to do siebie, co?
Daj spokój.
Napedzasz mi stracha.
Nie mozesz tego zrobic.
Nie wyglupiaj sie. Hej!
Daj spokój, nie badz taki madry.
- Gin, draniu!
- Tak jest!
Tak, no pewnie!
Dopadlem go, Clarence!
Sayonara, RoboCop.
Lewis!
Lewis!
Murphy, poszatkowali mnie.
Naprawia cie.
Wszystko naprawiaja.
Witamy w MediaBreak.
W trzy minuty dookola swiata.
Wita panstwa Casey Wong
oraz Jesse Perkins.
Wydarzenia dnia: Pretoria.
WAfryce Poludniowej wzroslo
niebezpieczenstwo konfliktu nuklearnego,
gdy kontrolujacy ten stan
bialy rzad wojskowy
zaprezentowal francuska
bombe neutronowa
i potwierdzil chec jej uzycia
w sytuacji ostatecznej.
Pierwsza konferencja prezydenta na
Pokojowej Platformie Gwiezdnych Wojen
rozpoczela sie od komplikacji
z powodu awarii zasilania,
która spowodowala stan niewazkosci
wizytujacego prezydenta i jego personelu.
Powrócimy za chwile.
Nadeszla pora na te wazna operacje?
To moze byc najwazniejsza
decyzja w twoim zyciu.
Wpadnij do nas i porozmawiaj z jednym
z wysoko kwalifikowanych chirurgów,
w Rodzinnym Centrum Serca.
Posiadamy wszystkie
modele firmy Jarvik.
Serie Siódma
Sportowych Serc Jensena, Yamaha.
Wybierz sobie serce.
Przedluzone gwarancje. Kredyty.
Upowaznia do znizki
podatku zdrowotnego.
I pamietaj: Dbamy o ciebie.
Trzech policjantów martwych,
jeden ciezko ranny.
Liderzy Zwiazków Zawodowych Policji
winia Omni Consumer Products, OCP,
firme, która zawarla
z urzedem miasta kontrakt
na finansowanie i
zarzadzanie policja w Detroit.
*** Jones, prezes oddzialu OCP.
Kazdy policjant wie, ze pewne
ryzyko jest wkalkulowane w ich zawód.
Kazdy policjant powie:,, Jesli nie
znosisz goraca, nie wchodz do kuchni".
Choc ciezko ranny, funkcjonariusz
Frank Frederickson zdolal uciec
i zidentyfikowac tego mezczyzne.
Clarence Boddicker,
nieoficjalny szef mafii w Old Detroit,
poszukiwany w zwiazku
ze smiercia 31 policjantów.
Dzis jest na wolnosci, podczas gdy
lekarze w szpitalu im. Henry'ego Forda,
walcza o zycie funkcjonariusza Franka
Fredericksona. Trzymaj sie, Frank.
KOMISARIAT POLICJI W DETROIT,
REJON: METRO WEST
,, Usilowanie morderstwa?"
Przeciez nikogo nie zabil.
To pogwalcenie
praw obywatelskich mojego klienta.
Zamien na,, czynna napasc"
i natychmiast wplacam kaucje. Gotówka.
Sluchaj, koles. Twój klient
to kawal gnoja. Z ciebie tez kawal gnoja.
Gnojki staja przed sadem
w poniedzialek rano.
A teraz jazda z mojego komisariatu.
I zabieraj ze soba tego klauna.
Czesc.
Murphy, przeniesienie
z rejonu Metro South.
- Mila dzielnica.
- Tak, calkiem niezla.
Tutaj trzeba zapracowac na chleb.
Zalóz kombinezon ochronny.
Nie teraz. Napij sie kawy.
- Stark, wiadomo cos o Fredericksonie?
- Wciaz w stanie krytycznym.
Jego zona na pewno
odchodzi od zmyslów.
- Murphy, co?
- Tak, to ja. Czesc.
- Co cie sprowadza do tego raju?
- Nie mam pojecia.
Zdaje sie, ze OCP
deleguje tutaj nowych.
Omni Consumer Products.
Co za banda kretynów.
Doprowadza ten wydzial do ruiny.
- Skad jestes?
- Z Metro South.
Witamy w piekle.
Murphy. Na East Side
zwolnili dziesieciu facetów.
Nie oczekuj pomocy,
kiedy wpadniesz w tarapaty.
Jasne, o pierwszej pomocy
nawet nie wspomne.
Mówie wam, co powinnismy zrobic.
Zastrajkowac. Do diabla z nimi.
Jutro pogrzeb.
Prosze o uczestnictwo wszystkich,
którzy nie maja sluzby.
Jak zwykle datki dla rodziny zbiera Cecil.
I nie chce wiecej
slyszec o zadnym strajku.
Nie jestesmy hydraulikami.
Tylko funkcjonariuszami policji.
A policjanci nie strajkuja.
Murphy, przygotuj sie.
Witaj, tygrysku.
Lewis! Podejdz tu,
kiedy skonczysz z podejrzanym.
Oto twój nowy partner.
Murphy, poznaj Lewis.
Zapoznaj go z okolica.
- Milo mi cie poznac, Murphy.
- Calkiem niezle.
Ja poprowadze, zanim poznasz teren.
Zwykle sam kieruje,
kiedy wprowadzam nowego partnera.
Powaznie sadzisz, ze Stary bedzie
obecny? Po co mieliby nas zapraszac?
Wszyscy kierownicy przyprowadzaja
swoje zespoly pomocnicze. Cos waznego.
Pewnie zatwierdza projekt Delta City.
Zartujesz?
Nigdy nie wyprzedzaja harmonogramu.
To Jones. Przygotowal
serie 209 i chce sie pochwalic.
- To ma pecha, Bob.
- Co?
Kiedy ED-209 przekroczyl
przewidywane terminy i budzet,
Stary nakazal
przygotowanie planu zastepczego.
Pewnie tylko po to,
zeby dopiec Jonesowi.
- Stary Bob otrzymuje zadanie.
- Pewnie.
Nikt w Security Concepts
nie traktuje tego powaznie.
Mamy lepszy plan. Zasrany Jones.
Chetnie poszedlbym prosto do Starego.
Nie zadzieraj z Jonesem.
Przerobi cie na kotlety.
- Uwazaj, Jones to prawdziwy rekin.
- A ciebie kto pytal, palancie?
A co z policja?
Od kiedy przejelismy kontrole, narzekaja
zwiazki zawodowe. Tradycyjne bzdury.
Zajmiemy sie tym.
Dobrze. Bardzo dobrze. Zaczynajmy.
Przyjaciele,
od ponad dziesieciu lat
mam takie marzenie.
Marzenie, którym chce sie
z wami wszystkimi podzielic.
Za pól roku rozpoczniemy budowe...
Delta City,
w miejscu obecnego Old Detroit.
Old Detroit toczy rak.
Tym rakiem jest przestepczosc,
która musimy wyrugowac,
zanim zatrudnimy dwa miliony
pracowników, którzy ozywia to miasto.
Tak.
Struktura podatkowa stworzyla warunki
ekonomiczne do rozwoju korporacyjnego.
Ale ucierpialy sluzby publiczne,
w naszym przypadku policja.
Sadze, ze najwyzsza pora,
abysmy oddali cos spoleczenstwu.
***.
Przyjrzyjmy sie dokladnie
przeszlosci tej firmy.
Podejmowalismy ryzyko w sektorach
tradycyjnie uznawanych za nonprofit.
Szpitale, wiezienia, badanie kosmosu.
Ja twierdze, ze dobry interes
mozna zrobic wszedzie.
Jak wiecie, zawarlismy kontrakt z
miastem na zarzadzanie silami policji.
Ale w Security Concepts,
jestesmy przekonani, ze sprawna sluzba
to tylko czesc rozwiazania.
Nie. Potrzebne jest cos wiecej.
Potrzebujemy 24-godzinnego policjanta.
Gliniarza, który nie spi ani nie je.
Gliniarza z lepszym uzbrojeniem
i predyspozycja do jego uzycia.
Szanowni panstwo,
z ogromna przyjemnoscia przedstawiam
wam przyszlosc sil policyjnych.
ED-209.
,, Enforcement Droid", seria 209,
to samowystarczalny robot,
pilnujacy porzadku.
209 jest zaprogramowany na
pacyfikacje miejska, ale to tylko poczatek.
Oczekujemy, ze po pomyslnej
próbie w Old Detroit,
209 stanie sie najbardziej pozadanym
produktem wojskowym przyszlej dekady.
- Dr McNamara.
- Potrzebny jest nam obiekt aresztowania.
- Panie Kinney, pomoze nam pan?
- Dobrze.
Pomoze nam pan zaaranzowac typowa
procedure aresztowania i rozbrojenia.
Panie Kinney, prosze uzyc broni
w sposób powodujacy zagrozenie.
- Prosze skierowac na ED-209.
- Dobrze.
- Ostry.
- Tak, zaczyna dzialac.
Cholera.
Zalóz ekran diodowy.
Dokrec.
- Dziala.
- Co sie dzieje?
Nie udalo nam sie ocalic lewej reki.
Co? Chyba uzgodnilismy, ze zalozymy
same protezy. Zabrac to ramie.
Jezu, Morton.
- Czy on mnie rozumie?
- Niewazne. Wykasujemy mu pamiec.
Sadze, ze powinnismy zabrac to ramie.
Co ty na to?
Zatrudniajac sie w policji, podpisal
dokumenty. Prawnie jest martwy.
Mozemy robic, co nam sie podoba.
Zamienic ramie.
Wylaczyc go. Przygotowac do zabiegu.
Tak bedzie wygladala skóra na zewnatrz.
Tytanowa powleczona Kevlarem.
No dalej. Podaj mu reke.
Czesto tu przychodzisz?
Boze! Niezly ma uscisk.
To 540 dzuli.
Móglby ci zmiazdzyc wszystkie kosteczki.
Dobra, przymocujcie mu to do barku.
Podoba mi sie.
Bedzie z ciebie paskudny skurczysyn.
Patrz! Obserwuje nas!
Czesc! Szczesliwego Nowego Roku!
To dla ciebie.
Szczesliwego Nowego Roku!
Symbioza obu swiatów. Najszybsze
odruchy, na jakie pozwala technologia.
Komputerowo wspomagana pamiec.
Niezawodny sposób
wdrazania porzadku publicznego.
Z prawdziwa przyjemnoscia
przedstawiam panstwu...
RoboCopa.
Dalej, dalej.
To dla ciebie.
Do dziela, Robo.
Jestem recydywista.
Powtarzam, nabroje ponownie.
Dostaje polecenia od mocy wyzszych.
Zamknij sie, durniu.
- Wprowadzcie go bocznymi drzwiami.
- Przygotowano dla nas cele.
- Co sie tutaj dzieje?
- Co to za facet?
- Sierzant Reed.
- O co tu chodzi?
Chodzi o oficjalne sprawy OCP.
Zatem, spadaj.
- Mamy cztery czy piec dni...
- Co za gówno!
Rozkazy przyjmuje od...
Co to za burdel?
W pozycji,, spocznij",
usiadziesz na krzesle.
Tak, zrozumialem.
- A co ze sledzeniem?
- Tym sprawdzamy jego polozenie.
- Jak on sie odzywia?
- Ma bardzo prosty uklad trawienny.
Uklad scalony wydziela elementarna
papke utrzymujaca systemy organiczne.
Ma smak odzywki dla niemowlaków.
Najedz sie do syta.
- Zacznijmy od podazania za celem.
- Pokaz wspólrzedne.
Cel.
Podazaj.
Analiza glosu. Raz, dwa, trzy.
Nagrywaj.
- Odtwórz.
- Podnies poziom o 50%.
- Gotowy.
- Zrobione.
Odsuncie sie.
Wymien najwazniejsze dyrektywy.
Sluzyc spoleczenstwu. Chronic
niewinnych. Przestrzegac prawa.
1: SLUZYC SPOLECZENSTWU
2: CHRONlC NIEWINNYCH
3: PRZESTRZEGAC PRAWA
Dobrze. Bardzo dobrze.
DYREKTYWA 4: TAJNE
Uwielbiam goscia.
- To Superglina.
- Spójrz na jego spluwe.
Kurde.
- Facet faktycznie jest niezly.
- To nie facet, to maszyna.
Co maja zamiar zrobic?
Wymienic nas na maszyny?
Chodz.
Reed! Potrzebny mu samochód.
Dziekuje.
Jasne. Kiedy tylko zechcesz.
Jazda na nich, koles.
To warte dolara.
- Cos jeszcze, prosze pana?
- Opróznij kase. Wlóz do torby.
Slucham?
Dawaj pieniadze, wszystkie,
i nie wkurwiaj mnie!
Szybciej!
Otwieraj sejf, staruszku.
- Otwieraj ten cholerny sejf.
- Nie mamy sejfu.
Gówno prawda. Tutaj masz sejf.
Otwieraj skurczybyka.
Licze do trzech i lepiej,
zeby sie skubaniec otworzyl. No juz!
Rozwale jej leb.
- Otworze sejf.
- Grzeczny chlopczyk.
Lepiej, zeby,, na trzy" byl otwarty.
Raz, dwa...
O kurwa.
Rzuc bron. Jestes aresztowany.
Pocaluj sie!
Dziekuje za panstwa wspólprace.
Dobranoc.
To warte dolara.
3. ULICA/ NASH AVENUE
415 W TOKU
Nie dotykaj mnie!
- Nie chcemy pieniedzy!
- Chcemy ciebie!
DELTA CITY
SWIETLANA PRZYSZLOSC
Spokojnie! Nie skrzywdzimy cie.
- Za dlugie wlosy.
- Wiem. Ostrzyzemy ja.
Hej, tam jest jeszcze wiecej!
Nie!
Pusccie ja. Jestescie aresztowani.
Kurwa.
Koles, zabieraj sie stad,
bo on ja zabije.
Zabije ja.
DYREKTYWA 2: CHRONlC NIEWINNYCH
Twój ruch, palancie.
Juz dobrze.
O Boze, tak sie balam.
Dziekuje!
Doznala pani
emocjonalnego szoku.
Zawiadomie
centrum pomocy ofiarom gwaltu.
Wszystkie jednostki, sektor szósty,
prosze zamknac skrzyzowania...
Nie obchodzi mnie to.
Maja byc przy schodach. Jazda.
Dotychczas terroryzm nie byl
obecny w polityce miejskiej.
Ale dzis byly radny, Ron Miller,
wkroczyl z bronia do urzedu miejskiego.
Jest na drugim pietrze, wzial zakladników,
burmistrza Gibsona i jego podwladnych.
Jestesmy przekonani,
ze Miller zabil jednego z zakladników.
- Poruczniku, co dalej?
- Czekamy. Terroryzm to sliski grunt.
Zmasowany, natychmiastowy
atak to najlepszy wybór, ale...
- Przepraszamy.
- A wy dokad?
Hej, gdzie sie podziewa kontrola?
Odsunac tych ludzi.
- A ty gdzie sie wybierasz?
- Zagaduj go.
Miller. Nie rób krzywdy burmistrzowi.
Damy ci, czego tylko zechcesz.
Po pierwsze, zadnych sztuczek.
Jestem zdesperowany.
Po drugie,
zadam swiezo zaparzonej kawy.
I po trzecie,
zadam ponownego liczenia glosów.
I bez wzgledu na wynik
zadam swojego starego stanowiska.
- Dobra.
- I chce miec wieksze biuro.
I nowy samochód.
I to wszystko ma byc na koszt miasta!
Jaki samochód, Miller?
Z rozkladanymi skórzanymi
siedzeniami, szybki i ekonomiczny.
Co powiesz na... 6000 SUX?
Dobra.
W porzadku.
A system cruise control?
Ma to w wyposazeniu?
Nie ma sprawy, Miller. Pusc burmistrza,
to dorzucimy nawet Blaupunkta.
Poruczniku, nie próbuj mnie oszukac!
Kiedy ktos chce mnie oszukac,
zabijam go. Chcesz zobaczyc?
TERMOGRAF
Wstawaj, szanowny panie. Wstawaj.
Spoleczenstwo chce cie zobaczyc.
Nikt nie traktuje mnie powaznie!
Teraz troche powagi i na pozegnanie
pocalujcie burmistrza w dupe!
RoboCop. Kim jest? Czym jest?
Skad sie wzial?
To najnowszy zolnierz OCP w ich
programie zapobiegania przestepczosci.
Rzecznik OCP twierdzi,
ze ta nieustraszona maszyna
napedza stracha
rzezimieszkom w Old Detroit.
Dzisiaj dzieci
ze szkoly podstawowej spotkaly kogos,
o kim ich rodzice
mogli tylko przeczytac w komiksach.
Robo, przepraszam. Masz jakies
przeslanie dla dzieci przed telewizorami?
Nie rozrabiajcie.
Dalsze walki w kryzysie meksykanskim,
gdzie jednostki amerykanskie wsparly
nacjonalistów meksykanskich w ataku
na pozycje rebeliantów w Acapulco.
A teraz to.
Czerwony Alarm.
- Przekroczylas moja linie smierci.
- Zredukuj poziom pocisków MX.
Pakistan zagraza mojej granicy.
Dosc tego, kolego.
Koniec z pomoca wojskowa.
,, Nukem". Bombowa gra.
Kolejna swietna gra planszowa
firmy Butler Brothers.
Dzis liderzy zwiazkowi
zatwierdzili konstrukcje Delta City,
tworzac okolo miliona
nowych miejsc pracy,
mimo watpliwosci co do bezpieczenstwa
pracowników w Old Detroit.
Robert Morton, wiceprezes firmy
Security Concepts, OCP.
Nie moge komentowac projektu Delta
City. Nie mój wydzial. Ale oto, co powiem.
Zakladamy, ze ukrócenie przestepczosci
w Old Detroit zajmie 40 dni.
Jest z nami ktos nowy.
Nazywa sie RoboCop.
Hej, Bobby.
Wiceprezes. Gratulacje.
- Zagramy we wtorek?
- Bill, z checia, ale mam randke.
Dwie modelki mnie odwiedzaja.
To warte dolara.
Witaj w klubie, Bob.
Dzieki RoboCopowi stajesz sie
kims w Security Concepts.
- Staramy sie.
- Zdradz mi maly sekret, przyjacielu.
Slyszalem, ze Jones byl niezle wkurzony.
Ma reputacje rekina,
ale to tylko zaslona dymna.
Nie ma juz zebów. Stara ciota z niego.
Mówimy o tym samym Dicku Jonesie?
Jest stary, a my mlodzi. I takie jest zycie.
Musze leciec, mam narade.
Gratulacje, Bob.
Dzieki.
Pamietam, kiedy ja w tej firmie bylem
mlodym czlowiekiem na stanowisku.
Róznie nazywalem Starego.
,, Zelazny tylek".
,, Kuska".
Raz nawet, powiedzialem...
,, dupek".
Ale zawsze okazywalem szacunek.
Zawsze wiedzialem, gdzie lezy granica.
A ty ja wlasnie przekroczyles, kolezko.
Obraziles mnie i obraziles te
firme swoim bekarcim wynalazkiem.
Mialem zagwarantowane kontrakty
wojskowe na sprzedaz ED-209.
Programy remontowe.
Czesci zamienne na 25 lat.
Kogo to obchodzi czy to dziala, czy nie?
Stary myslal, ze to dosyc istotne... ***.
Wiesz,
mily z niego staruszek.
I ma dobre intencje.
Ale nie bedzie zyl wiecznie.
A ja tu jestem persona numer dwa.
Prosta matematyka, co Bob?
Wlasnie...
zadarles z niewlasciwym czlowiekiem.
Zupelnie oszalales.
Lepiej sie módl, zeby ten
twój piekielny potwór nie narozrabial.
- Jestes glodna?
- Nie, dziekuje.
Cholerni rebelianci wysadzili
lotnisko w Acapulco.
Mielismy tam jechac
w przyszlym tygodniu.
Co to bylo?
Spójrz. Konserwa sie wlaczyla.
Stój. Zaczekaj.
- Co sie u licha dzieje?
- Nie wiem. Wyszedl sobie.
Wyszedl?
Roosevelt!
Rosie, mamy problem.
Z drogi.
Spójrz na to.
Cholera. Dzwon do Boba Mortona.
Jerry, zapuszkuj go.
Zobaczymy sie pózniej.
Czesc. Nie mialam okazji sie przedstawic.
Jestem Anne Lewis.
Jak ci na imie?
W czym moge pomóc, policjantko Lewis?
Nie to mialam na mysli.
Nie masz zadnego imienia?
Murphy. To ty.
- W ogóle mnie nie pamietasz, co?
- Przepraszam.
Musze isc.
Gdzies popelniane sa zbrodnie.
Stój!
- O czym z nim rozmawialas?
- O niczym.
Cholera.
Stój! Hej, ty tam, stój!
Wpakowalas sie w klopoty.
Idziemy.
Gwarantowano mi pelna
wspólprace w tym komisariacie.
Jesli twoje krawezniki to spieprza,
lecisz ze stolka.
- Jaka sytuacja?
- Nie mozna byc pewnym na 100%.
Systemu nie zaprogramowano
na reakcje somatyczne.
Mial sen. Sen!
- Ona postanowila go przesluchac.
- Nie przesluchiwalam go.
- Zapytalam jak mu na imie. Nie wiedzial.
- Swietnie.
Pozwól, ze ci to wyjasnie.
On nie ma imienia.
Ma natomiast program. To produkt.
- Czy to jasne?
- Tak.
- Przeprowadzmy testy systemowe.
- To potrwa tydzien.
Chcesz wstrzymac produkcje,
bo cos mu sie przysnilo? Zartujesz sobie?
Idziemy stad.
Posluchaj, Reed.
Spróbuj pamietac o jednym.
Ten projekt nie dotyczy glin.
Jest tajny. Nalezy do OCP.
Kumasz pan?
- Tak, kumam.
- To dobrze.
Przepraszam, sierzancie. Narozrabialam.
Daj spokój, dziecino.
Ten facet to palant, jakich malo.
Dawaj caly szmal, kujonie,
albo rozwale ci leb.
A teraz wlacz pompe numer siedem.
I bez zadnych wyglupów.
Dobrze strzelam.
Stad trafie cie w oko.
PRZESTEPSTWO W TOKU
Koles? Co tam tak czytasz?
PLANIMETRIA
Student jestes, czy co?
Pewnie uwazasz sie za bardzo madrego.
Myslisz, ze jestes madrzejszy od kuli?
Co powiesz na maly eksperyment?
Mówie do ciebie. Co ty na to?
Mówie do ciebie!
Rzuc to.
Martwy albo zywy, idziesz ze mna.
Ja cie znam.
Ty nie zyjesz. Zabilismy cie.
Zabilismy cie!
Nie zyjesz. Zabilismy cie.
Kim jestes?
- Moge panu pomóc?
- Nie.
Czego dokladnie pan szuka?
Hej! Tu nie wolno wchodzic.
Chwileczke. Hej, momencik.
Tu jest wstep wzbroniony.
POLICJA DETROIT
WYDZIAL IDENTIFIKACJI
ZDJECIE - WPROWADZANIE DANYCH
ZNANI WSPÓLNICY
KARTOTEKA
PODEJRZANY - MORDERSTWO - MURPHY
Murphy. To ty.
NIE ZYJE
NA SPRZEDAZ
Witaj, kliencie. Oprowadzimy Cie
po Twoim nowym domu.
Jest to dom jednorodzinny, usytuowany
w poblizu szkól i centrów handlowych.
Wspólczynnik wzrostu wartosci tego
nowoczesnego osiedla wynosi siedem.
Potrafisz tak, tato?
Niewazne, kto w twojej rodzinie gotuje,
poniewaz dzieki kuchni typu
,, Food Concepts" wszystko staje sie...
NIEZRÓWNANY MAZ
Tato.
Chodz, tato. Chodz.
Musze ci cos waznego powiedziec.
Kocham cie.
Dobrze sobie to przemyslales?
Moze zlozysz mi oferte?
TRYB ARESZTOWANIA
PODEJRZANY: NASH, LEON
Gdzie jest Clarence Boddicker?
Dobra.
Pogadajmy.
Ty sukinsynu.
Cos jest w tym slowie.
,, Wiceprezes".
Samo brzmienie mnie podnieca.
Jestescie takie wspaniale. Uwielbiam
towarzystwo inteligentnych kobiet.
Madrosc jest taka seksowna.
Wiem. Czasem sobie o czyms pomysle,
i tak sie podniece, ze hej.
No tak, straszna to rzecz,
zmarnowac umysl.
Ja sie szybko nudze.
Potrzebujesz mocnych bodzców, Bobby.
Zgadza sie.
- Nie ruszaj sie.
- Nie bede.
- Bob...
- Co?
- Bob, zostaw cos dla mnie.
- Nie martw sie.
To na pewno szampan. Zostancie tutaj.
Jak leci?
Dziwki, wyjazd.
Pa, Bobby. Czesc.
Zadzwonisz?
Co ty, kurwa, wyprawiasz?
Wiesz, kim jestem?
Jesli sadzisz, ze ujdzie ci to na sucho...
Cholera jasna!
Czekaj! Dam ci, cokolwiek zechcesz!
Tylko mnie nie zabijaj, dobrze?
Witaj, kolego. Tu *** Jones.
Podejrzewam, ze w tej chwili
jestes juz na kolanach i blagasz o zycie.
Pozalowania godne.
Nie jestes juz taki mocny, co Bob?
Lle by ci nie placil,
ja ci zaplace podwójnie.
Wiesz, co jest w tym
najsmutniejsze, Bob?
Moglismy byc przyjaciólmi.
Ale ty nie chciales isc normalna droga.
Poszedles za moimi plecami.
To zabolalo.
Ale zycie plynie dalej. To stara spiewka,
walka o chwale i braterstwo, co Bob?
Lepiej jesli uznasz to tylko za gre, Bob.
W kazdej grze jest zwyciezca i przegrany.
Wypadasz z gry, Bob.
Nie chce tyle placic, Sal.
Gówno mnie obchodzi, ile chcesz placic.
Ja tutaj ustalam ceny.
Sluchaj, koles. Moze nie slyszales.
Ja tu rzadze w Old Detroit.
Chcesz handlowac na moim terenie?
Musisz mi dac rabat.
Nie uznaje rabatów.
Joe, pokaz panu,
co mu przynieslismy pod choinke.
Zastanów sie, przyjacielu.
Dobry interes mozna zrobic wszedzie.
Pozwól, ze ci to dokladnie wyjasnie.
Zabiles paru gliniarzy.
Mówi sie, ze masz dobre uklady na górze
i siejesz poploch wsród moich przyjaciól.
Wielu ludzi
chetnie widzialoby takich
jak ty i ja wyeliminowanych z gry.
Sam nie wiem.
Chyba nie wyrazam sie dosc jasno.
Nie chce z toba zadzierac, Sal.
Ale ja mam uklady.
Mam zorganizowana dystrybucje.
Jestem na tyle silny, zeby tak ci wcisnac
te fabryke w twoja makaroniarska dupe,
ze przez rok bedziesz sral towarem.
Frankie, rozwal temu kutasowi leb.
Och, bron, bron, bron.
Daj spokój, Sal!
Dzis gra druzyna Tigersów.
Nie przegapilem zadnego meczu.
Zartowalem.
Wychodz!
CELOWANIE
Chodzcie po dobroci,
jesli nie chcecie klopotów.
Odpierdol sie.
Clarence Boddicker,
jestes aresztowany.
Masz prawo do zachowania milczenia.
Spierdalaj.
Zaczekaj chwile. Moment!
Jestem chroniony.
Jestem pod dobra opieka.
- Masz prawo do adwokata.
- Co to za bzdury?
Do cholery. Cholera jasna!
Sluchaj! Posluchaj mnie, palancie!
Jest jeszcze ktos inny.
Z OCP. Prezes.
Cokolwiek powiesz, moze
byc uzyte przeciwko tobie.
To *** Jones!
Nie pojmujesz, kutasie?
Pracuje dla Dicka Jonesa!
Jest persona numer dwa w OCP.
OCP rzadzi glinami.
Ty jestes glina.
Glina!
DYREKTYWA 3: PRZESTRZEGAC PRAWA
Tak, jestem glina.
TRYB ARESZTOWANIA
- Mnie tez sie to nie podoba, ale...
- Ty mnie posluchaj, dupku!
Sugerujesz zamkniecie
calego komisariatu policji!
Bez glin to miasto samo sie rozpadnie!
Zwiazek informuje cie,
ze glosowalismy wniosek o strajk.
- W zeszlym tygodniu stracilismy pieciu.
- Rozwalaja nas.
- Wsadz go do celi.
- Za co?
Za zabójstwo policjanta.
Cholera.
Dawac mi tu telefon.
Rozumiem. Prawnicy
wyciagna cie w ciagu 24 godzin.
Tylko nic juz wiecej nie mów.
Jezu, ale napieprzyles.
ODTWARZANIE
Nie rozumiesz? Pracuje dla Dicka Jonesa!
Pracuje dla Dicka Jonesa!
On rzadzi OCP. OCP rzadzi glinami.
Prosze wejsc. Zwykle nie przyjmuje
nikogo bez uprzedniego umówienia sie.
- W twoim przypadku zrobie wyjatek.
- Jestes aresztowany.
- Pod jakim zarzutem? - Udzielanie
pomocy notorycznemu przestepcy.
Wyglada na to, ze mam powazne klopoty.
- Lepiej mnie aresztuj.
- Tak zrobie.
ZAKLÓCENIE PROGRAMU
DYREKTYWA 4
Co sie stalo?
Powiem ci, co sie stalo.
To taka mala polisa ubezpieczeniowa,
zwana Dyrektywa 4.
Mój wklad w twój profil psychologiczny.
Próba aresztowania pracownika OCP
wyzszej rangi powoduje wylaczenie.
Co sobie myslales?
Ze jestes normalnym policjantem?
Jestes produktem. Nie mozemy pozwolic,
zeby produkty nas atakowaly, tak?
Zostalo w tobie jeszcze troche woli walki?
Moze chcialbys
poznac mego przyjaciela?
Musialem zabic Boba Mortona,
bo popelnil blad.
Czas naprawic ten blad.
Daj mi porucznika Hedgecocka!
Na wiezy mamy problemy!
Przygotowac sie do strzalu.
- Czekajcie!
- Na milosc boska, to przeciez glina!
- Nie mozecie tego zrobic!
- Mamy rozkaz go zniszczyc.
- Do licha!
- Maniacy z was!
Ognia.
Posuwac sie.
Murphy! Murphy, to ja.
Lewis.
Poruczniku, poziom trzeci!
Jest na poziomie trzecim!
Ognia!
Powrócil.
Wielki powrócil. Bo wieksze jest lepsze.
6000 SUX. Amerykanska tradycja.
Dobry wieczór. Wita panstwa
Jesse Perkins oraz Casey Wong.
Wydarzenia dnia: Santa Barbara.
W mgnieniu oka splonelo 10000 akrów
zamieszkalego terenu lesnego
w wyniku przypadkowego wybuchu
laserowej armaty zainstalowanej
na Pokojowej Platformie
Obrony Strategicznej. Casey?
Byl to dzien zaloby dla rodzin 113
osób, o których wiemy, ze zginely.
Wsród nich, dwaj byli prezydenci USA,
którzy osiedlili sie w tym rejonie.
Dzien zaloby w kraju.
Przedstawiciele zwiazków zawodowych
policji kontynuuja negocjacje z OCP
w nadziei odwolania strajku policji
zapowiedzianego na jutro o pólnocy.
Szczególy, Justin Ballard-Watkins.
Jeszcze sa na sluzbie,
ale co bedzie jutro?
Zapytalismy o to mieszkanców
dzielnicy o wysokiej przestepczosci.
To sluzba publiczna. Nie musza sie
martwic o prace. Nie powinni strajkowac.
Mamy wolne spoleczenstwo.
Tylko, ze nie ma nic pewnego,
bo nie ma zadnych gwarancji.
Jestes zdany sam na siebie.
Takie jest prawo dzungli.
Czesc... Barbara.
Przyszedlem do Dicka Jonesa.
Ale kiedy skoncze, jestem wolny.
Moze znajdziesz dla mnie... chwile.
Oczekuje pana, panie Boddicker.
Guma dla ciebie.
Hej, Dickie. Jak leci?
- To szkaradztwo ciagle zyje.
- Nie wiem, o czym mówisz.
Policjant, który cie aresztowal.
Ten, któremu sie wyspowiadales.
Spójrz na moja twarz, ***.
Próbowal mnie zabic.
To cyborg, idioto.
Nagral kazde twoje slówko.
Jego pamiec moze byc
dowodem w sprawie.
Wmieszales mnie w to.
Bedziesz musial go zabic.
Posluchaj, szefuniu.
Twoja firma zbudowala to gówno.
Teraz ja mam sie tym zajmowac?
Nie mam czasu na takie bzdury.
Jak chcesz. Ale za dwa miesiace
zaczyna sie budowa Delta City.
A to oznacza dwa miliony pracowników.
A to z kolei oznacza narkotyki,
hazard, prostytucje.
Dziewicze tereny dla czlowieka
wiedzacego, jak pozyskac nowe rynki.
Jeden czlowiek móglby
to wszystko kontrolowac, Clarence.
Zdaje sie, ze mimo wszystko
zostaniemy przyjaciólmi,
Richard.
Zniszcz go.
Potrzebny nam bedzie porzadny arsenal.
Masz dostep do uzbrojenia wojskowego?
Praktycznie jestesmy wojskiem.
- Przynioslas bron?
- Komisariat byl pusty.
Polowa policjantów
nie stawila sie do pracy.
A reszta przerywa prace o pólnocy.
To chyba oznacza, ze strajkujemy.
Nie bylam pewna, czego ci potrzeba.
Pozbieralam, co mi wpadlo pod reke.
Twój pistolet.
O to mnie prosiles.
Przynioslam ci troche jedzenia.
Nie, dziekuje. Nie jestem glodny.
Moze ci sie nie spodobac ten widok.
Milo cie znów widziec, Murphy.
Murphy mial zone i syna.
Co sie z nimi stalo?
Cóz, po pogrzebie wyprowadzila sie.
Dokad pojechali?
Myslala, ze nie zyjesz.
Zaczela wszystko od nowa.
Czuje ich.
Ale ich nie pamietam.
Zostaw mnie samego.
Wszystkiego najlepszego, Dave.
Ona jest ode mnie!
Moge je sobie wziasc obie?
Jasne! Jestesmy szczepione.
To warte dolara.
Emil. Jak bylo w,, Hotelu Ciupa"?
Niezle. Nie kazali oddawac koszulki.
I nikt mnie nie przelecial.
Emil, jak leci?
Milo cie widziec.
Najpierw wypuszczaja mnie z wiezienia.
Potem zobacz, co znajduje na wieziennym
parkingu. Nowiuski 6000 SUX?
Jeszcze ma fabryczna naklejke.
Clarence.
Joey ma taki sam samochód.
Clarence. Co ty na to, koles?
Co tam masz, Clarence?
Nowa zabawka! Moge sie pobawic?
- Patrz.
- Chwileczke. Clarence!
O cholera!
- Kurwa.
- Ladna fura, Joe.
Daj mi spróbowac.
Dzialko szturmowe,, Cobra".
Bum-bum najwyzszej klasy.
To mi sie podoba!
- Kalesony daj mezczyznie.
- Wez sobie swój.
Dosc!
Dalej, Emil!
Glowy do góry, chlopaki.
Jest w walcowni. Jedziemy.
Dobra, koniec pieprzenia. Idziemy.
- Dalej, Emil. Pakuj sie do samochodu.
- Jazda, grubasie. Szybciej.
Dorwe cie, matole!
Co robisz?
Mam troche rozregulowany
system celowniczy.
Moge ci jakos pomóc?
Celuj za mnie.
CELOWANIE
- Nacelowalas?
- Tak.
Troszke w lewo.
O tak.
- Rozumiem, ze jest w deche.
- Dziekuje.
Strajk policji moze
byc z korzyscia dla nas.
Na weekend wprowadzimy
do miasta ED-209.
Spodziewamy sie ogromnego
poparcia spoleczenstwa.
Jeden z nich pilnuje
wejscia do budynku na dole.
Zaparkowales nieprzepisowo
na terenie prywatnej posesji.
Masz 20 sekund,
aby zabrac pojazd.
Bo ta korporacja wypelni
glówne zasady jej zalozyciela.
Odwaga. Sila. Przekonanie.
Do kazdego nowego zadania
podejdziemy tak samo agresywnie.
- W czym mozemy panu pomóc?
- Poszukuje Dicka Jonesa za morderstwo.
To absurd. To jakis agresywny,
mechaniczny psychopata.
Mój program nie zezwala na dzialanie
przeciw pracownikowi tej firmy.
To sa powazne zarzuty.
Jakie masz dowody?
Musialem zabic Boba Mortona,
bo popelnil blad.
Czas naprawic ten blad.
Wstawaj. Zadam helikoptera.
Natychmiast!
Spokojnie pójdziemy na dach.
Wraz z zakladnikiem
wsiade do helikoptera.
Jesli ktos mnie spróbuje powstrzymac,
staruch ucierpi.
***, jestes zwolniony!
Dziekuje.
Niezly strzal, synku. Jak ci na imie?
Murphy.
Napisy dla Visiontext: Janusz Kiezik
Ripped by:
SkyFury