Tip:
Highlight text to annotate it
X
{y:i}MĂłwi siÄ, iĹź pewne dusze
{y:i}przeplata czas...
{y:i}PoĹÄ
czone prastarym woĹaniem,
{y:i}ktĂłrego echo odbija siÄ w wiecznoĹci.
{y:i}Przeznaczenie.
{y:i}Dawno temu na odlegĹych ziemiach
{y:i}powstaĹo imperium,
{y:i}rozciÄ
gajÄ
ce siÄ od Chin
{y:i}aĹź po wybrzeĹźa
{y:i}Morza ĹrĂłdziemnego.
{y:i}Imperium tym byĹa Persja.
{y:i}ZaĹźarta w walce.
{y:i}MÄ
dra w swych zwyciÄstwach.
{y:b}KRĂLEWSKIE MIASTO NASAF
{y:i}Za perskim mieczem podÄ
ĹźaĹ porzÄ
dek.
{y:i}KrĂłl Persji, Sharaman...
{y:i}rzÄ
dziĹ wraz ze swym
{y:i}bratem Nizamem
{y:i}w myĹl zasad lojalnoĹci
{y:i}i braterstwa.
{y:i}KrĂłl posiadaĹ dwĂłch synĂłw,
{y:i}ktĂłrzy obdarzyli go
{y:i}wielkim szczÄĹciem.
Radujmy siÄ!
{y:i}JednakĹźe w oczach bogĂłw,
{y:i}rodzina krĂłla
{y:i}nie byĹa kompletna.
{y:i}AĹź do dnia, w ktĂłrym byĹ
{y:i}Ĺwiadkiem odwagi
{y:i}pewnej sieroty z ulic Nasafu.
Z drogi!
PrzestaĹcie!
Uciekaj!
Biegnij, Bis!
ZostaĹ tutaj.
Puszczajcie!
W imiÄ krĂłla...!
- Jak ci na imiÄ, chĹopcze?
- Dastan, panie.
A rodzice?
ChĹopcze.
Bracie, podsadĹş go.
{y:i}Poruszony tym, co zobaczyĹ,
{y:i}krĂłl adoptowaĹ Dastana.
{y:i}StaĹ siÄ synem, w ktĂłrym
{y:i}nie pĹynÄĹa krĂłlewska krew,
{y:i}ktĂłry nie pragnÄ
Ĺ tronu.
{y:i}Lecz tamtego dnia
{y:i}chodziĹo o coĹ innego.
{y:i}WykraczajÄ
cego
{y:i}poza proste rozumowanie.
{y:i}Tamtego dnia chĹopiec z ulicy...
{y:i}staĹ siÄ...
{y:i}ksiÄciem Persji.
{y:b}KSIÄĹťÄ PERSJI
PIASKI CZASU
{y:b}15 LAT PĂĹšNIEJ
{y:b}PERSKA GRANICA
{y:b}SAKRALNE MIASTO ALAMUT
Legendarny Alamut.
Wspanialszy, niĹź sobie wyobraĹźaĹem.
Niech nie zwiedzie ciÄ jego piÄkno.
Miasto jak kaĹźde inne.
W sĹabym mieĹcie, sĹabi ludzie.
MuszÄ
zapĹaciÄ za zdradÄ.
Ojciec wyraziĹ siÄ jasno,
aby nie najeĹźdĹźaÄ Alamutu.
NiektĂłrzy uwaĹźajÄ
,
Ĺźe jest ĹwiÄty.
Ale skoro nie ma tu naszego ojca,
decyzja spoczywa na mnie.
Po raz ostatni naradzÄ siÄ
z mym szlachetnym wujem
oraz braÄmi,
zaufanym Garsivem i...
Gdzie jest Dastan?
Rusz siÄ!
PostawiĹem caĹÄ
wypĹatÄ.
- To ĹźenujÄ
ce!
- Chcesz sprĂłbowaÄ?
Wracaj tam!
Tylko na tyle ciÄ staÄ?
KsiÄ
ĹźÄ Dastanie!
Gdzie jest ksiÄ
ĹźÄ Dastan?
Nie ma go tutaj!
Wasza WysokoĹÄ, proszÄ.
KsiÄ
ĹźÄ Tus zwoĹuje naradÄ.
JuĹź idÄ.
Nasz najlepszy szpieg
przechwyciĹ karawanÄ,
opuszczajÄ
cÄ
Alamut.
Miecze...
najlepszej jakoĹci.
StrzaĹy ze stalowymi grotami.
I obietnica zapĹaty od dygnitarza
wojskowego Kosha dla Alamutu.
SprzedajÄ
orÄĹź naszym wrogom.
Taka strzaĹa przeszyĹa
mojego konia w Koshkanie.
Alamut przypĹaci za to krwiÄ
.
Albo nasi ĹźoĹnierze polegnÄ
przy jego murach.
Naszym celem jest Koshkan,
a nie atak na Alamut.
MÄ
drze prawisz, braciszku.
SĹowa nie powstrzymajÄ
naszych wrogĂłw,
kiedy wyposaĹźÄ
siÄ
w te miecze.
Zaatakujemy o Ĺwicie.
PozwĂłlcie mi zatem
ruszyÄ pierwszemu.
Co ty na to, Garsivie?
To ja dowodzÄ perskÄ
armiÄ
.
Dastan przewodniczy ulicznikom.
MoĹźe nie sÄ
wyrafinowani,
ale sÄ
przydatni w walce.
Ja powinienem przelaÄ
pierwszÄ
krew.
- Znowu masz rÄkÄ na mieczu.
- Bo tam jej miejsce!
Ci moi bracia...
tacy nadgorliwi.
PodobnieĹź ksiÄĹźniczka Alamutu
to niezrĂłwnana piÄknoĹÄ.
Wkroczymy do paĹacu
i sami siÄ o tym przekonamy.
Nie wÄ
tpiÄ w twojÄ
odwagÄ,
Dastanie...
ale nie jesteĹ jeszcze gotĂłw.
Kawaleria Garsiva nas poprowadzi.
KsiÄĹźniczko Tamino.
Perska armia
pozostaĹa na miejscu.
Ich wiara nie akceptuje
innych prawd poza swoimi.
Bezpieczniej byĹoby,
gdybyĹ nie staĹa tak blisko.
Bez wzglÄdu na wiarÄ,
ich strzaĹy nie sÄ
tak silne...
ani celnoĹÄ bezbĹÄdna.
Zbierz radÄ.
PrzekaĹź im, iĹź modlÄ siÄ
w WyĹźszej ĹwiÄ
tyni.
W WyĹźszej ĹwiÄ
tyni?
Mury Alamutu nie zostaĹy
sforsowane od tysiÄcy lat.
Wszystko z czasem siÄ zmienia.
PowinniĹmy wiedzieÄ
o tym najlepiej.
Ĺťe niby dlaczego
sprzeciwiamy siÄ rozkazom?
PoniewaĹź Garsiv chce
zaatakowaÄ od frontu.
To bÄdzie masakra.
Alamuci strzegÄ
gĹĂłwnej bramy,
wiÄc przedostaniemy siÄ bokiem.
PiĹeĹ?
TÄdy.
{y:i}SÄ
dwie bramy.
{y:i}ZewnÄtrzna nie sprawi kĹopotu.
{y:i}Ale sforsowanie wewnÄtrznej
{y:i}jest niemoĹźliwe.
{y:i}Ten mechanizm strzeĹźony jest
przez dwĂłch straĹźnikĂłw.
Na wszystko jest sposĂłb, Bis.
Zajmij siÄ zewnÄtrznÄ
,
a niemoĹźliwÄ
zostaw mnie.
Chyba bÄdziesz rad,
gdy wszyscy zginiemy.
Dobrze powiedziane.
PorywajÄ
ce.
Alarm!
Potrzymaj.
Uwaga na plecy.
Wschodnia brama otwarta.
To czĹowiek Dastana.
DostaĹ siÄ do Ĺrodka.
UdaĹo mu siÄ.
PrzegrupowaÄ siÄ
na wschodniÄ
bramÄ.
PrzegrupowaÄ siÄ
na wschodniÄ
bramÄ!
Sforsowali wschodniÄ
bramÄ.
ZawaliÄ przejĹcie do komnaty.
Tak jest, ksiÄĹźniczko.
IdĹşcie wszyscy.
Znasz swÄ
powinnoĹÄ.
Strzec go ponad wszystko.
Z drogi!
GĹupie piosnki i pachnÄ
cy dymek
juĹź ci nie pomogÄ
.
Chyba kryje siÄ w tym coĹ wiÄcej.
CzyĹź nie?
ChoÄ raz plotka
okazaĹa siÄ prawdÄ
.
Wiemy, iĹź po kryjomu kujecie orÄĹź
dla wrogĂłw Persji.
- PokaĹź gdzie.
- Nie posiadamy kuĹşni.
- I przejÄliĹcie juĹź caĹÄ
naszÄ
broĹ.
- Nasz szpieg twierdzi inaczej.
- OszczÄdzisz wiele bĂłlu...
- Nie pomoĹźe ci to
w znalezieniu czegoĹ,
co nie istnieje.
Prawisz doĹÄ mÄ
drze, by rozwaĹźyÄ
rozwiÄ
zanie polityczne.
Pojednaj siÄ
z przyszĹym krĂłlem Persji.
PrÄdzej umrÄ.
Da siÄ to zrobiÄ.
Nie!
KsiÄ
ĹźÄ Tus.
Obiecaj mi,
iĹź mieszkaĹcy Alamutu
bÄdÄ
traktowani z ĹaskÄ
.
Lew Persji!
NazywajÄ
ciÄ Lwem Persji.
Nigdy nie byĹeĹ dobry
w wykonywaniu rozkazĂłw.
- MuszÄ ci coĹ wyjaĹniÄ.
- Nie, nie musisz.
Masz co ĹwiÄtowaÄ.
Jest pewna tradycja.
Jako Ĺźe dostÄ
piĹeĹ zaszczytu ataku,
winien mi jesteĹ podarek.
Jako hoĹd.
PiÄkny sztylet.
PodarowaĹ ci miasto
i ksiÄĹźniczkÄ.
- To chyba wystarczajÄ
cy wyraz hoĹdu.
- Pewnie tak.
Dostarczono tÄ wiadomoĹÄ.
Niesie wspaniaĹe wieĹci.
Wasz ojciec przerwie swe modĹy
w paĹacu, by do nas doĹÄ
czyÄ.
Bez wÄ
tpienia, aby pogratulowaÄ
tego zwyciÄstwa.
{y:i}DoszĹy nas sĹuchy,
{y:i}iĹź Alamut uzbraja naszych wrogĂłw.
SĹuchy?
ObyĹ miaĹ lepszy powĂłd,
aby zajÄ
Ä ĹwiÄte miasto
korzystajÄ
c z moich ĹźoĹnierzy!
Takie ryzyko nie spodoba siÄ
naszym sprzymierzeĹcom.
Ale o tym pewnie nie pomyĹlaĹeĹ.
Nie odwracaj wzroku na wuja.
Decyzja jak i konsekwencje
spoczywajÄ
na mnie.
Wiem, jak bardzo
pragniesz korony,
ale zaufaj mi,
nie jesteĹ jeszcze gotĂłw.
Ty wiesz o tym najlepiej, ojcze.
PoniewaĹź bardzo ceniÄ
twoje zaufanie,
bÄdÄ nadzorowaĹ
poszukiwania uzbrojenia.
Nie stanÄ przed tobÄ
,
pĂłki nie dowiodÄ zdrady Alamutu.
Trzeci etap jest najtrudniejszy.
Bracie!
OdkryliĹmy tunele
we wschodniej czÄĹci miasta.
- WĹaĹnie tam zmierzam.
- Ominie ciÄ bankiet.
Dotrzymacie towarzystwa ojcu
wraz z Garsivem.
- Masz dla niego podarunek?
- OczywiĹcie.
- Bis, prezent!
- Ĺťe jak?
Chwilowo siÄ zapodziaĹ.
WiedziaĹem, Ĺźe zapomnisz.
Modlitewna szata regenta Alamutu.
NajĹwiÄtsza
na wschodnich ziemiach.
Podarek, ktĂłry doceni krĂłl.
WalczyĹeĹ jak prawdziwy wojownik.
ChcÄ ci siÄ odwdziÄczyÄ.
Niespotykana piÄknoĹÄ.
Przedstaw jÄ
wieczorem krĂłlowi.
JesteĹ pewien kolejnego oĹźenku?
PosĹuchaj mnie.
MaĹĹźeĹstwo z ksiÄĹźniczkÄ
zapewni mi lojalnoĹÄ jej ludu.
W przeciwnym razie,
stanowi dla nas niebezpieczeĹstwo.
JeĹli ojciec
tego nie zaakceptuje,
to chcÄ, aby zginÄĹa
z twojej rÄki.
A wiÄc odprowadza mnie
ksiÄ
ĹźÄ Dastan, Lew Persji.
Musisz czuÄ siÄ cudownie
z takim tytuĹem
za zniszczenie niewinnego miasta.
Mnie takĹźe miĹo
ksiÄĹźniczkÄ poznaÄ.
Karanie wrogĂłw za zbrodnie przeciw
krĂłlowi wykonujÄ z wielkÄ
chÄciÄ
.
Prawdziwy z ciebie ksiÄ
ĹźÄ Persji.
Brutal bez honoru.
Nie myĹl, Ĺźe mnie znasz,
ksiÄĹźniczko.
CzyĹźbym coĹ pominÄĹa?
Zaczekaj tutaj z Jej WysokoĹciÄ
.
JeĹli ciÄ na to staÄ...
okaĹź odrobinÄ pokory
przed obliczem krĂłla.
Dla swojego dobra.
UspokoiĹeĹ ojca, wujku?
Pewnego dnia staniesz siÄ
bratem krĂłla, Dastanie.
JeĹli tylko bÄdziesz pamiÄtaĹ
o swoim obowiÄ
zku.
Czyli jakim?
PilnowaÄ, aby jego puchar
byĹ zawsze peĹen.
Powiedziano mi,
iĹź kolejny mĂłj syn doĹÄ
czyĹ
do szeregu perskich wojownikĂłw.
Jak siÄ miewasz, ojcze?
TÄskniliĹmy za tobÄ
.
ModliĹem siÄ za ciebie
i twych braci, Dastanie.
Rodzina...
Braterska wiÄĹş jest niczym miecz,
ktĂłry chroni nasze imperium.
I modlÄ siÄ, aby miecz ten
dzierĹźony byĹ mocno.
LiczyĹem, iĹź poprzez moje czyny
unikniemy straty ludzi.
Dobry czĹowiek
postÄ
piĹby tak samo.
ĹmiaĹo i mÄĹźnie doprowadziĹ
do zwyciÄstwa
i oszczÄdziĹ ludzkie Ĺźycie.
Lecz wspaniaĹy czĹowiek
powstrzymaĹby atak.
WspaniaĹy czĹowiek wiedziaĹby,
Ĺźe to niesĹuszne.
Bez wzglÄdu na to,
kto wydaĹ rozkaz.
ChĹopiec, ktĂłrego ujrzaĹem
na placu...
nie byĹ tylko kimĹ dobrym.
ByĹ kimĹ wspaniaĹym.
W miÄdzyczasie...
chciaĹbym ci coĹ wrÄczyÄ.
NiektĂłrzy kwestionowali
przygarniÄcie chĹopca z ulicy.
UjrzaĹem chĹopca,
ktĂłrego to nie krew
byĹa szlachetna,
lecz charakter.
KrĂłl w swoim duchu.
DziÄkujÄ, ojcze.
OfiarowujÄ ci modlitewnÄ
szatÄ
regenta Alamutu.
Jak mogÄ ci siÄ odwdziÄczyÄ?
Braham!
Przedstawiam ci
ksiÄĹźniczkÄ TaminÄ.
Tus chce zjednoczenia
z jej ludĹşmi poprzez maĹĹźeĹstwo.
Moim pragnieniem jest
twoja aprobata.
We wszystkich swych podróşach...
nie dane mi byĹo spotkaÄ
tak piÄknego miasta.
Trzeba byĹo zobaczyÄ je
przed najazdem swoich hord.
BÄdziesz dobrÄ
krĂłlowÄ
.
JednakĹźe Tus posiada
wystarczajÄ
co duĹźo Ĺźon.
Natomiast tobie, Dastanie,
mogĹoby siÄ poszczÄĹciÄ,
gdyby taka piÄknoĹÄ
oczekiwaĹa ciÄ w komnacie.
KsiÄĹźniczka Alamutu
zostanie twÄ
pierwszÄ
ĹźonÄ
.
Co siÄ staĹo, Dastanie?
NiezlÄkniony naciera
na setkÄ przeciwnikĂłw,
ale na myĹl o maĹĹźeĹstwie
zaczyna drĹźeÄ ze strachu.
A niektĂłrzy zarzucajÄ
mu
bycie niemÄ
drym!
MuszÄ siÄ napiÄ.
- OdsunÄ
Ä siÄ!
- Z drogi!
Ojcze.
{y:i}StraĹźe!
{y:i}Szata jest zatruta!
- Pomóşcie mu.
- Dastan daĹ mu tÄ szatÄ!
- Dlaczego?
- Niech mu ktoĹ pomoĹźe!
- PojmaÄ mordercÄ!
- Niech mu ktoĹ pomoĹźe!
PojmaÄ go!
Bis!
Bis!
Za mnÄ
!
- Co ty sobie myĹlisz?
- WyprowadzÄ nas stÄ
d.
BÄdziesz potrzebowaĹ
mojej pomocy.
ZamknÄ
Ä bramÄ!
TÄdy.
ZamknÄ
Ä bramÄ!
Pochyl siÄ!
Tam jest morderca!
UkradĹ mi konia!
{y:i}Moi wierni podwĹadni.
{y:i}CaĹy Ĺwiat ubolewa *** ĹmierciÄ
{y:i}naszego ukochanego krĂłla.
{y:i}Wszyscy jesteĹmy
{y:i}dotkniÄci jego stratÄ
.
{y:i}ĹwiadomoĹÄ, iĹź zginÄ
Ĺ z rÄ
k Dastana,
{y:i}jedynie potÄguje bĂłl.
Nie zamordowaĹem ojca.
SzatÄ wrÄczyĹ mi brat.
Tus to zrobiĹ.
A teraz on zostanie krĂłlem.
Nie zamordowaĹem ojca.
- WierzÄ ci.
- Nie powinno ciÄ tu byÄ.
- Nie powinienem byĹ na to pozwoliÄ.
- Ale to zrobiĹeĹ.
ObiecaĹem bratu, Ĺźe odbiorÄ ci Ĺźycie,
jeĹli ciÄ nie posiÄ
dzie.
MĂłgĹbyĹ mnie pierw pocaĹowaÄ...
a potem zabiÄ.
Ale mam lepszy sposĂłb.
To ja zabijÄ ciebie!
I zniknÄ
twoje problemy.
MoĹźe poszukamy
innego rozwiÄ
zania?
MĂłgĹbyĹ mnie pierw pocaĹowaÄ,
a potem zabiÄ.
Ale mam lepszy sposĂłb.
To ja zabijÄ ciebie!
ZwrĂłÄ to, co ukradĹeĹ, Persie!
Nie!
- WidziaĹaĹ to?
- Co takiego?
SiÄgnij po miecz raz jeszcze,
a zĹamiÄ ci rekÄ.
Raz jeszcze?
- ZuĹźyĹeĹ caĹy piasek!
- SĹucham?
Co to jest?
Niesamowite.
Uwolnienie piasku...
cofa czas.
I tylko posiadacz sztyletu
jest tego Ĺwiadom.
MĂłgĹby siÄ cofnÄ
Ä w czasie
i zmieniÄ bieg wydarzeĹ.
Nikt by o tym nie wiedziaĹ.
Ile moĹźna siÄ cofnÄ
Ä?
- Odpowiedz.
- ZniszczyĹeĹ moje miasto.
Tu nie chodziĹo o uzbrojenie,
tylko o sztylet.
Po walce Tus chciaĹ,
abym podarowaĹ mu ten sztylet.
Teraz rozumiem dlaczego.
DziÄki niemu mĂłgĹby zmieniÄ
przebieg walki
w krytycznym momencie.
PrzewidzieÄ ruch wroga.
ByĹby najpotÄĹźniejszym
wĹadcÄ
Persji.
PotÄĹźniejszym od ojca.
ChodziĹo o ten sztylet.
{y:i}SprawiedliwoĹÄ dosiÄgnie
{y:i}mego brata.
{y:i}Dlatego podwoiĹem nagrodÄ
{y:i}za jego schwytanie.
{y:i}Tymczasem bÄdÄ strzegĹ imperium,
{y:i}tak jak ojciec
{y:i}by sobie tego ĹźyczyĹ.
{y:i}NastaĹy nowe rzÄ
dy.
- Co robisz?
- Garsiv nie moĹźe byÄ daleko.
Ma najlepsze konie
w imperium.
- ZatrÄ w ten sposĂłb Ĺlady.
- Ĺlady?
- DokÄ
d siÄ wybierasz?
- Do Awratu, na pogrzeb ojca.
JesteĹ poszukiwany
i chcesz tam iĹÄ wraz
z tysiÄ
cami ĹźoĹnierzy?
Nizam tam bÄdzie.
Tylko jemu mogÄ ufaÄ.
Zrozumie, Ĺźe wrobiĹ mnie Tus.
OdsuĹ siÄ, proszÄ.
WszÄdzie bÄdzie siÄ roiÄ
od ĹźoĹnierzy.
- Udam siÄ przez DolinÄ NiewolnikĂłw.
- Nikt siÄ do niej nie zbliĹźa.
- GrasujÄ
tam mordercy.
- SĹyszaĹem.
- To samobĂłjstwo.
- Brat zamordowaĹ mego ojca
i splamiĹ krwiÄ
me rÄce.
JeĹli zginÄ, prĂłbujÄ
c siÄ oczyĹciÄ,
to niech i tak bÄdzie.
WiÄc zostawisz mnie
na tym odludziu?
Szlachetny Dastan
porzuca bezbronnÄ
kobietÄ!
I gdzie ten twĂłj honor?
Daj mi siĹÄ, abym jej nie zabiĹ.
Na konie. Nie moĹźemy
byÄ daleko w tyle.
Bez odpowiedniego piasku,
to zwykĹy sztylecik.
I to tÄpy.
Jest wiÄcej tego piasku?
Nie.
- Jak go zdobÄdÄ?
- StaĹ na gĹowie i wstrzymaj oddech.
ZnalazĹeĹ to, czego szukaĹeĹ?
Zacznij maszerowaÄ.
Skoro nie moĹźesz udowodniÄ wujowi,
jak dziaĹa sztylet,
to dlaczego miaĹby ci uwierzyÄ?
Nie twoje zmartwienie,
ksiÄĹźniczko.
Chodzisz niczym kogut...
GĹowa wysoko, klatka wypiÄta,
dĹugie, mocne tupniÄcia.
ChĂłd zadufanego w sobie
ksiÄcia Persji.
W koĹcu od dziecka wierzysz w to,
iĹź Ĺwiat legnie u twych stĂłp.
Nie urodziĹem siÄ w paĹacu jak ty,
tylko w slumsach,
gdzie samemu musiaĹem
o siebie zadbaÄ.
WiÄc jak zostaĹeĹ ksiÄciem?
KrĂłl... szedĹ przez rynek
pewnego dnia i...
Sam nie wiem.
OdnalazĹ mnie.
PrzygarnÄ
Ĺ mnie
do swojego domu i rodziny.
Patrzysz na chĂłd czĹowieka,
ktĂłry wszystko straciĹ.
Witaj w Dolinie NiewolnikĂłw,
Wasza WysokoĹÄ.
Rozpaczliwie pragnÄ
choÄ kropli wody.
Czyli wiÄcej niĹź mamy,
bo opróşniĹaĹ juĹź caĹÄ
menaĹźkÄ.
Nie urodziĹam siÄ na pustyni,
jak wy, Persowie.
Moja natura jest
o wiele bardziej delikatna.
Raczej rozpieszczona.
ĹšrĂłdĹa Alamutu sĹynÄ
z czystej,
zimnej wody.
GdybyĹ strzegĹa murĂłw,
zamiast zachwycaÄ siÄ ĹşrĂłdĹami,
to by ciÄ tu nie byĹo.
ToĹź to cud!
UciszyĹem ksiÄĹźniczkÄ...
Tamina?
Tamino.
SĹyszysz mnie?
GĹoĹno i wyraĹşnie, Dastanie.
Wiesz, gdzie jesteĹ, Persie?
Mimo tego sobie tu leĹźysz.
W Sudanie istniejÄ
wojownicy
zwani Ngbaka.
SiejÄ
strach u kaĹźdego,
kogo napotkajÄ
.
Ngbaka sÄ
mistrzami
w rzucaniu noĹźami.
Ich ostrza pobĹogosĹawione sÄ
przez samego StwĂłrcÄ.
A celnoĹÄ majÄ
tak zabĂłjczÄ
,
Ĺźe potrafiÄ
ĹciÄ
Ä gĹowy
trzem ludziom...
jednym rzutem.
DarowaĹbym sobie na twoim miejscu.
A wiesz czemu?
To jest Seso.
NaleĹźy do Ngbaka.
MiaĹem szczÄĹcie
ocaliÄ mu Ĺźycie,
przez co jest trwale
zobowiÄ
zany wobec mnie.
Powiedz no mi.
Masz jakiĹ dobry powĂłd,
by Seso nie rzuciĹ
nastÄpnym razem...
ciutkÄ wyĹźej?
A wiÄc to ta?
W rzeczy samej.
MiaĹeĹ racjÄ.
CaĹkiem niezĹa.
MogĹaby lepiej pachnieÄ.
Ale umowa to umowa.
Sprytna ksiÄĹźniczka.
Umowa?
Jaka umowa?
- AleĹź szlachetny ksiÄ
ĹźÄ.
- Cóş za delikatna ksiÄĹźniczka.
MĂłj teatrzyk sprawiĹ,
iĹź rzuciĹeĹ siÄ na pomoc
takiej piÄknoĹci.
Kto powiedziaĹ,
Ĺźe jesteĹ piÄkna?
Nie moĹźesz oderwaÄ
ode mnie wzroku.
Ty... Ja...
Nie ufam ci.
I nie jesteĹ w moim typie.
Nie jestem zdesperowanÄ
niewolnicÄ
.
MogÄ mĂłwiÄ, co myĹlÄ.
Za duĹźo jak dla mnie.
BÄdzie wspaniaĹym dodatkiem.
Co chcesz z niÄ
zrobiÄ?
AleĹź powiedz mu.
PrzecieĹź jest zaniepokojony.
Daj mi chwilÄ.
Z ciÄĹźkim sercem przyznajÄ...
ale miaĹaĹ racjÄ.
ZnalazĹem to, czego szukaĹem.
PosĹuchaj mnie, Dastanie.
Kiedy wuj zobaczy potÄgÄ sztyletu,
to mi uwierzy.
Wiem, Ĺźe nie byĹam z tobÄ
do koĹca szczera.
Ale twoje kĹamstwa sÄ
zmyĹlne.
Jestem straĹźniczkÄ
boĹźego przymierza.
Sztylet jest ĹwiÄty.
PrzewoĹźony byĹ
w bezpieczne miejsce.
JeĹli wpadnie
w niepowoĹane rÄce...
ZaopiekujÄ siÄ nim.
Nie chcesz tego przegapiÄ.
Nie rozumiesz,
o jakÄ
stawkÄ tu chodzi!
- To sprawa dla bogĂłw, nie ludzi.
- Twoich bogĂłw, nie moich.
No chodĹş!
WyĹcigi strusi.
W kaĹźdy wtorek i czwartek.
MoĹźe i nie sÄ
za urocze,
ale nadrabiajÄ
duchem walki.
No i Ĺatwo ustawiÄ wyĹcigi.
SĹyszaĹem peĹno okropnych
historii o tym miejscu.
Spragnieni krwi niewolnicy,
mordujÄ
cy swych panĂłw?
Dobrze opowiedziana historia.
Zawsze ewoluuje.
No ale nieprawdziwa.
- Ale te szkielety...
- KupiĹem je od CyganĂłw w Bucharze.
RozsĹawiĹem to wszystko,
aby chroniÄ siÄ
przed najwiÄkszym zĹem,
nÄkajÄ
cym to opuszczone
przez Boga miejsce.
Wiesz, o czym mĂłwiÄ?
Podatkach.
Zbrukani Persowie.
Te ich armie, fortece, drogi.
A kto za to pĹaci, co?
Kupczyki!
Dlatego rozpoczÄ
Ĺem tÄ akcyjkÄ.
RozgĹosiÄ to i owo.
RozniosĹo siÄ jak choroba weneryczna
w tureckim haremie.
Ujrzyjcie potÄgÄ strusi!
Jazda, Ĺlicznotko!
Uwielbiam to!
Poborcy podatkĂłw trzymajÄ
siÄ
z dala ode mnie
i moich klientĂłw.
Wszyscy sÄ
szczÄĹliwi.
DawaÄ dziewoje!
No szybciej.
Trzeba zapanowaÄ *** tĹumem!
Nie stĂłj tak.
Masz biec, a nie iĹÄ!
Strzaskaj coĹ,
a potrÄ
cÄ ci z wypĹaty.
I nie patrz tak.
Dobrze wiesz, o czym mĂłwiÄ.
ZapanowaÄ mi tu *** tĹumem!
DziÄkujÄ!
Nasz ukĹadzik powinien
sprawdziÄ siÄ naprawdÄ dobrze.
AleĹź urocza.
GdzieĹ jÄ
znalazĹ?
Na targu niewolnikĂłw.
ZmierzaĹem do Awratu,
aby wymieniÄ jÄ
na wielbĹÄ
da,
ale mnie zaatakowaĹa.
- WielbĹÄ
dy sÄ
bezpieczniejsze.
- Szejku Amarze.
Doceniam twÄ
goĹcinnoĹÄ.
Prowadzisz Ĺwietny interes,
- ale jeĹli mĂłgĹbyĹ daÄ mi zapasy...
- Wiesz co, Persie?
JesteĹ niezwykle podobny
do zhaĹbionego ksiÄcia,
ktĂłry zbiegĹ
po zamordowaniu krĂłla.
MĂłwiĹem ci juĹź o Ngbaka?
- Tak.
- CiÄĹźko obaliÄ dobrÄ
historiÄ.
Ale twojÄ
?
ChciaĹeĹ wymieniÄ jÄ
na wielbĹÄ
da.
No proszÄ ciÄ.
Jest warta co najmniej dwa.
A co do ciebie, mĹodzieĹcze...
Twoi bracia oferujÄ
za ciebie
nieprzyzwoicie wysokÄ
nagrodÄ.
WĹasnÄ
matkÄ bym oddaĹ
za tyle zĹota.
No co?
Nie znaĹeĹ jej.
ZabraÄ go do perskiej straĹźy.
Chwila, zaczekaj.
Ĺadny nóş.
Nic nadzwyczajnego.
- Jest bezwartoĹciowy.
- Doprawdy?
PrzetopiÄ na klejnoty.
Co on wyprawia?
Nie!
MoĹźesz zabiÄ ptaki.
Tutaj!
- Nie robiĹbym tego na twoim miejscu.
- Do tunelu!
No i spĂłjrz na to!
Koniec!
Nie bÄdzie koziego mleka
po trzecim wyĹcigu!
DotarĹo?
ZĹaĹş!
Brama!
ĹapaÄ ich!
PodnieĹ dĹşwigniÄ.
Otworzy bramÄ.
- Daj mi sztylet.
- Nie ma czasu.
- PodnoĹ dĹşwigniÄ!
- Daj mi sztylet!
PrzeszĹo mi to przez myĹl.
Rusz siÄ, ksiÄĹźniczko!
Persie!
Dastan!
Persie!
Tego szukasz?
NastÄpnym razem...
ZmierzajÄ
na pogrzeb ojca.
{y:b}AWRAT
Bramy pilnuje ze stu ĹźoĹnierzy.
Albo i wiÄcej.
JeĹli chcesz byÄ blisko sztyletu,
to pomoĹźesz mi dostaÄ siÄ
do Awratu.
Sporo zagranicznych dygnitarzy.
ZgadujÄ, Ĺźe znasz kilku.
Nie mogĹaĹ znaleĹşÄ
kogoĹ lĹźejszego?
Wielcy MogoĹowie to szlachetni ludzie.
PowinieneĹ byÄ zaszczycony.
AleĹź oczywiĹcie.
- Gdzie jest sztylet?
- MoĹźesz mnie przeszukaÄ.
Ale musisz byÄ bardzo dokĹadna.
Nie ma Tusa.
MusiaĹ zostaÄ w Alamucie.
Piasek, ktĂłry wypeĹnia sztylet,
ukryty jest w Alamucie, prawda?
Dlatego Tus zostaĹ.
Tego wĹaĹnie szuka armia.
MuszÄ spotkaÄ siÄ z wujem.
To niemoĹźliwe.
- Trudne, ale nie niemoĹźliwe.
- Kolejny dowĂłd, Ĺźe jesteĹ szalony.
To dlaczego jesteĹ pod wraĹźeniem?
- Z drogi!
- ZrobiÄ przejĹcie!
OdwrĂłÄ siÄ.
KupowaĹ mi je,
kiedy byĹem maĹy.
PluĹeĹ teĹź pestkami
w Garsiva.
Nie powinieneĹ byĹ mnie
tu sprowadzaÄ.
Nie miaĹem wyboru, wuju.
ChodĹş za mnÄ
.
Nie zabiĹem ojca.
- Wiesz, Ĺźe nie zrobiĹbym tego.
- Twoje czyny mĂłwiÄ
inaczej.
Nie miaĹem wyboru,
musiaĹem uciec.
Tus daĹ mi tÄ szatÄ.
- To on jÄ
zatruĹ.
- Dastanie...
Nie ma go tutaj.
Zamiast byÄ na pogrzebie,
to zostaĹ w Alamucie.
SprzymierzeĹcy zrozumiejÄ
sĹusznoĹÄ najazdu.
- Poszukiwania kuĹşni sÄ
waĹźne.
- Tak, ale jeĹli jakieĹ sÄ
.
Pretekst byĹ kĹamstwem.
Tus pragnie wĹadzy.
Dlatego zamordowaĹ ojca.
Nie szuka orÄĹźu, lecz piasku...
ktĂłry wypeĹnia magicznÄ
rzecz.
I dlatego mnie tu sprowadziĹeĹ?
Po bitwie powstrzymaĹeĹ Tusa
przed zabraniem mi sztyletu.
Owy sztylet
jest powodem najazdu.
Ten sztylet...
Masz go przy sobie?
Tak.
Posiada niesamowitÄ
moc.
Czy to ma byÄ Ĺźart?
Co?
ByĹ tutaj.
A wiÄc gdzie ten dowĂłd?
Tamina...
Twoje rÄce sÄ
poparzone.
Tak...
PrĂłbowaĹem zedrzeÄ szatÄ
z twojego ojca.
CoĹ nie tak, Dastanie?
- Nie, nie.
- Wiesz, Ĺźe moĹźesz mi zaufaÄ.
Chodzi o to, Ĺźe...
Tus jest moim bratem.
- Jakby mĂłgĹ mnie zdradziÄ?
- CiÄĹźko powiedzieÄ.
ByÄ moĹźe...
nigdy ciÄ nie szanowaĹ
i miaĹ ciÄ za marionetkÄ.
KtĂłra dolewaĹa ojcu wino.
Inaczej sĹuĹźyĹem twemu ojcu.
PosiadaliĹmy tÄ samÄ
krew.
Ile razy ojciec opowiadaĹ,
jak uratowaĹeĹ go przed lwem?
- Jego ulubiona historia.
- Jedna z wielu.
Nie, ulubiona.
Mam wraĹźenie,
iĹź mĂłwisz zagadkami.
Zaczekaj.
Dastanie!
Tutaj!
Morderca!
Nie zabiĹem ojca!
Z drogi!
ĹapaÄ go!
No i co teraz zrobisz?
Gdzie pobiegĹ?
No gdzie?!
Garsivie...
Nie zabiĹem go.
WiÄc BĂłg ci przebaczy...
Po tym, jak zetnÄ ci gĹowÄ.
Nie walczymy juĹź na kije,
braciszku.
Tylko na tyle ciÄ staÄ?
{y:i}- Wasza KrĂłlewska MoĹÄ.
{y:i}- MiaĹeĹ zostaÄ w Alamucie.
Powiedz mi o Dastanie, wujku.
PrzybyĹ do Awratu,
aby mnie zabiÄ.
StaĹo siÄ to na rynku.
Ledwo uciekĹem.
Tus...
Moja ĹmierÄ osĹabiĹaby twe rzÄ
dy.
Dastan chce wszczÄ
Ä bunt.
- Pragnie tronu?
- Tego siÄ obawiam, panie.
Proces nada sprawie
niepotrzebnego rozgĹosu.
SugerujÄ tego uniknÄ
Ä...
Nie sprowadzaj go
do Nasafu Ĺźywego.
PomijajÄ
c zbrodnie Dastana,
publiczny proces ukaĹźe mnie jako krĂłla,
ktĂłrym chciaĹbym siÄ staÄ.
Silnym, przestrzegajÄ
cym prawo.
Nie jesteĹmy dzikusami.
KaĹźdego dnia stajesz siÄ
mÄ
drzejszym krĂłlem.
Trzeba znaleĹşÄ Dastana
i postawiÄ przed wymiarem
sprawiedliwoĹci.
{y:b}AZYL HASASYNĂW
- MuszÄ pomĂłwiÄ z naszymi goĹÄmi.
- A propos, panie,
ich praktyki sÄ
niepokojÄ
ce.
SĹuĹźÄ
cy widzÄ
róşne rzeczy
i sĹyszÄ
dziwne odgĹosy.
W ostatnim tygodniu
zniknÄ
Ĺ nawet koĹ.
Zatem dopilnuj, by trzymali
jÄzyki za zÄbami.
Inaczej obiecujÄ ci...
Ĺźe oni takĹźe zniknÄ
.
Mam kolejne zadanie,
Hasasynie,
ale musisz siÄ poĹpieszyÄ.
Ofiara juĹź wyruszyĹa.
Masz to, o co prosiĹem?
Te praktyki nie wpĹywajÄ
na twoje umiejÄtnoĹci?
Podczas transu wyĹania siÄ
wizja przyszĹoĹci.
{y:i}Wizja Ĺmierci.
Przeznaczenia...
i przekleĹstwa.
W transie potrafimy
znaleĹşÄ wszystko.
Nawet twojego bratanka,
ksiÄcia Dastana.
ObyĹ ujrzaĹ wiÄcej Ĺmierci.
I to niebawem.
Schyl siÄ!
Perski patrol.
Garsiv...
Czego mi nie mĂłwisz?
Twoi ludzie odeszli.
MoĹźe majÄ
dosyÄ
twych kĹamstw i obĹudy.
MusiaĹam ciÄ zostawiÄ.
Rozumiem,
Ĺźe wuj ciÄ nie posĹuchaĹ.
To nie Tus zabiĹ mojego ojca,
tylko Nizam.
TwĂłj wuj?
MiaĹ poparzone rÄce.
Twierdzi, Ĺźe prĂłbowaĹ
zedrzeÄ szatÄ.
CaĹy czas o tym myĹlaĹem.
Nie dotknÄ
Ĺ jej.
MusiaĹ przygotowaÄ jÄ
wczeĹniej.
To Nizam jÄ
zatruĹ.
Na co mu siÄ zda
cofniÄcie kilku chwil?
Na nic.
ZamordowaĹ go
dla czegoĹ waĹźniejszego.
Czego mi nie mĂłwisz?
Masz zwinne rÄce.
Ja takĹźe.
Oddam ci go,
jak wszystko mi wyĹpiewasz.
Koniec z gierkami i kĹamstwami.
MoĹźemy siÄ stÄ
d wynieĹÄ?
Tylko ksiÄĹźniczka pomyĹli,
Ĺźe moĹźe uciec przed burzÄ
piaskowÄ
.
Nizam chce nas zabiÄ.
Potrzebuje mnie martwego.
MuszÄ znaÄ powĂłd.
W Alamucie bije serce
caĹego Ĺźycia na ziemi.
Klepsydra bogĂłw.
Dawno temu bogowie ujrzeli
w czĹowieku jedynie chciwoĹÄ i zdradÄ.
ZesĹali wiÄc potÄĹźnÄ
burzÄ piaskowÄ
,
aby wszystko zniszczyĹa.
{y:i}Lecz pewna dziewczynka bĹagaĹa ich
{y:i}o jeszcze jednÄ
szansÄ.
{y:i}W zamian ofiarowaĹa swe Ĺźycie.
WidzÄ
c w niej niewinnoĹÄ,
bogowie ponownie ujrzeli
potencjaĹ ludzkoĹci.
Dlatego umieĹcili piasek
w Klepsydrze.
Sztylet otrzymaĹa dziewczynka,
ktĂłra uratowaĹa ludzi...
{y:i}stajÄ
c siÄ PierwszÄ
StraĹźniczkÄ
.
Tylko sztylet moĹźe przebiÄ KlepsydrÄ
i uwolniÄ Piaski Czasu.
Ale piasek w rÄkojeĹci
wystarcza tylko na minutÄ.
A jeĹźeli umieĹci siÄ sztylet
w Klepsydrze i wciĹnie klejnot?
- PrzepĹywaĹby w nieskoĹczonoĹÄ.
- I cofnÄ
Ä czas ile siÄ chce.
Tak, ale to zabronione.
Kiedy mĂłj ojciec byĹ maĹy...
Nizam ocaliĹ mu Ĺźycie
podczas polowania.
{y:i}Pewnego dnia
{y:i}dwoje ksiÄ
ĹźÄ
t tropiĹo kozĹa.
{y:i}Ale nie wiedzieli,
{y:i}Ĺźe za nimi czaiĹ siÄ lew.
{y:i}Nizam ocaliĹ Sharamana.
{y:i}Ojciec powtarzaĹ tÄ historiÄ
na okrÄ
gĹo.
Nie rozumiem.
Nizam pragnie cofnÄ
Ä czas
i zmieniÄ swojÄ
decyzjÄ.
Czyli nie ratowaÄ go
i pozwoliÄ mu zginÄ
Ä.
Wtedy staĹby siÄ krĂłlem.
A moi bracia
nigdy by siÄ nie narodzili.
Burza minÄĹa.
Piasek zawarty w Klepsydrze
jest niesamowicie potÄĹźny.
Wbicie doĹ sztyletu
zerwie pieczÄÄ.
Zniszczy to KlepsydrÄ,
powodujÄ
c jej roztrzaskanie.
UniemoĹźliwi to panowanie
*** Piaskami Czasu.
{y:i}Ponownie niosĹyby ze sobÄ
{y:i}gniew bogĂłw,
{y:i}niszczÄ
c wszystko
{y:i}na swej drodze.
CaĹa ludzkoĹÄ zapĹaciĹaby
za zdradÄ Nizama.
Nic by z nas nie zostaĹo.
Sekretna ĹwiÄ
tynia StraĹźnikĂłw
poza Alamutem to sanktuarium.
Tylko tam sztylet
bÄdzie bezpieczny
i to jedyne wyjĹcie,
by powstrzymaÄ koniec Ĺwiata.
Oto prawda, Dastanie.
ZwrĂłÄ mi sztylet...
abym mogĹa go tam zanieĹÄ.
Nie mogÄ.
Wybieram siÄ z tobÄ
.
PomoĹźesz mi?
BÄdziemy gawÄdziÄ
czy wsiadasz na konia?
Nasza podróş jest bĹogosĹawiona.
Zatrzymamy siÄ po wodÄ
i wyruszymy w gĂłry przed zmierzchem.
Lubisz wydawaÄ mi rozkazy.
Bo dobrze je wykonujesz.
Nie przeciÄ
gaj struny.
Persie!
RozstaliĹmy siÄ tak nagle.
Nawet nie zdÄ
ĹźyĹem siÄ poĹźegnaÄ.
Od tygodnia was szukaliĹmy.
Te zamieszki, ktĂłre wznieciĹeĹ,
ciÄ
gnÄĹy siÄ dwa dni!
MĂłj kochany tor...
Zatarty jak odcisk stopy
na piasku.
Widzisz jÄ
?
Tylko ona zostaĹa
z mojego hazardowego interesu.
I nie waĹźne, jak dobrym
organizatorem jesteĹ...
to nie urzÄ
dzisz wyĹcigĂłw
z jednym strusiem!
Zgadza siÄ?!
Tak jest.
PodejdĹş no tu.
WiedziaĹeĹ, Ĺźe strusie
posiadajÄ
skĹonnoĹci samobĂłjcze?
SpĂłjrz na to biedactwo.
ByĹa mistrzyniÄ
.
A teraz muszÄ stale
jÄ
obserwowaÄ,
Ĺźeby nie popeĹniĹa
jakiejĹ gĹupoty.
Aby otrzymaÄ zadoĹÄuczynienie
za tragicznÄ
stratÄ,
trzeba byĹo odnaleĹşÄ
kochankĂłw,
ktĂłrzy sprowadzili
na mnie czarne chmury.
A wĹaĹnie... Przyda mi siÄ
wynagrodzenie za ciebie.
TwĂłj brat ucieszy siÄ, widzÄ
c...
Pustynni Derwisze.
- Powszechni jak wielbĹÄ
dy...
- PosĹuchaj mnie!
WolaĹbym nie.
Ĺadny nóş.
Szlachetny szejku,
odbywamy podróş do ĹwiÄ
tyni...
ĹwiÄ
tynia, ĹmiÄ
tynia.
Tylko perskie zĹoto jest ĹwiÄte.
Podaj mi sztylet.
Za duĹźo ich.
Nie zabijesz wszystkich.
Chcesz ĹźyÄ?
Dawaj sztylet!
Podaj mi sztylet!
Persie...
Jak tyĹ to zrobiĹ?
Instynkt.
No co?
Musimy siÄ stÄ
d wynosiÄ.
Co siÄ tam staĹo?
Te Ĺźmije kontrolowane byĹy
przez HasasynĂłw.
- HasasynĂłw?
- Przez lata zabijali potajemnie
z rozkazĂłw perskich krĂłli,
ale mĂłj ojciec ich rozwiÄ
zaĹ.
Nizam musiaĹ siÄ sprzeciwiÄ
i ich zostawiÄ.
Tajna, zabĂłjcza
dziaĹalnoĹÄ rzÄ
dowa.
- Dlatego nie pĹacÄ podatkĂłw.
- Nie moĹźemy siÄ zatrzymaÄ.
MoĹźe ty nie, ale my tak.
PomoglibyĹcie nam
dostaÄ siÄ do ĹwiÄ
tyni.
PrzekraczajÄ
c Hindukusz
w czasie burzy?
PrzyciÄ
gacie kĹopoty
jak zgniĹe mango muchy.
- OszaleliĹcie?
- W ĹwiÄ
tyni jest zĹoto.
WiÄcej niĹź dziesiÄÄ koni
mogĹoby unieĹÄ.
Zwolnione z podatku.
Panie!
Masz pojÄcie, dokÄ
d idziemy?
ZapamiÄtaĹam tÄ ĹcieĹźkÄ,
bÄdÄ
c dzieckiem...
jak kaĹźda ksiÄĹźniczka.
To ĹwiÄtoĹÄ.
To tutaj.
Sanktuarium. Tylko tutaj
sztylet moĹźe byÄ bezpieczny.
SpodziewaĹem siÄ
zĹotych posÄ
gĂłw i wodospadĂłw.
Oddaj mi sztylet,
abym mogĹa go tam zanieĹÄ.
Nie skalecz siÄ, ksiÄĹźniczko.
Hej! Tutaj!
Martwi od zeszĹej nocy.
WczeĹniej torturowani.
Hasasyn.
Nizam zna to miejsce.
Wszyscy martwi.
- CaĹa wioska. Moje zĹoto...
- DokÄ
d biegniesz?
- Tylko tak moĹźna to powstrzymaÄ.
- Co?
UkrywajÄ
c sztylet.
W ĹwiÄ
tyni mieĹci siÄ kamieĹ,
z ktĂłrego powstaĹ sztylet.
- To tylko sterta gruzu.
- Kiedy wszystko zawiedzie,
naleĹźy umieĹciÄ sztylet
w kamieniu,
ktĂłry wzniesie go ku gĂłrze
i zwrĂłci bogom.
Pierwotna obietnica...
musi zostaÄ spĹacona.
Jaka obietnica?
Bogowie muszÄ
zabraÄ Ĺźycie,
ktĂłre ocalili.
To znaczy, Ĺźe... zginiesz.
Nie ruszaj siÄ!
PosĹuchaj mnie.
Dawaj swĂłj miecz.
Bo zaraz pozbawiÄ ciÄ
tej moĹźliwoĹci.
Tam sÄ
ludzie zamordowani
przez HasasynĂłw na rozkaz Nizama!
- To on jest zdrajcÄ
!
- Hasasyni juz nie istniejÄ
!
- A myĹlaĹeĹ, Ĺźe jesteĹ sprytny.
- To nie jest podstÄp.
W Ĺrodku wszyscy martwi.
Jeszcze wiÄcej w wiosce.
- Jest tam...
- Nie ruszaj siÄ!
Nizam chce mnie zabiÄ.
Chce mnie uciszyÄ.
Proces byĹby zbyt publiczny.
Wiesz o tym?
PowiedziaĹ ci.
MiÄdzy nami siÄ nie ukĹadaĹo,
ale mimo wszystko...
JesteĹmy braÄmi.
WzruszajÄ
ce,
ale z mieczem przy gardle.
CzÄsto kwestionowaĹeĹ modlitwy ojca.
Przed ĹmierciÄ
powiedziaĹ mi,
iĹź braterska wiÄĹş jest niczym miecz,
ktĂłry chroni nasze imperium.
ModliĹ siÄ, aby miecz ten
dzierĹźony byĹ mocno.
Po co miaĹbym przybywaÄ
na pogrzeb,
skoro wiedziaĹem
o niebezpieczeĹstwie?
Nizam zalecaĹ twojÄ
ĹmierÄ.
Lecz Tus rozkazaĹ
sprowadziÄ ciÄ Ĺźywego.
Nizam chce mnie martwego.
ZatrudniĹ HasasynĂłw,
aby tak siÄ staĹo.
Obawia siÄ tego,
co mogÄ powiedzieÄ...
i komu.
Opowiadaj, bracie.
Garsivie?
Garsiv!
Hasasyni!
StuliÄ dzioby!
ChroĹ sztylet!
Persie, za tobÄ
!
Tamina.
Tamina!
Zostaw ich!
Rzucaj tym!
ZnajdĹş jÄ
!
Tutaj!
Wiesz, co mawiajÄ
o facetach
z duĹźymi mieczami?
Tamina!
PozwĂłl mnie to zrobiÄ.
Tylko StraĹźniczka
moĹźe zwrĂłciÄ sztylet.
To nie twoja powinnoĹÄ, Dastanie.
Jestem gotowa.
Ale ja nie.
Tamina!
Wystarczy, wynosimy siÄ!
Garsiv...
Przepraszam, Dastanie.
Ocal imperium.
Bracie.
Bracie...
Gdzie jest sztylet?
PrzepadĹ.
ChroniÄ sztylet
nie baczÄ
c na konsekwencje.
To byĹ mĂłj ĹwiÄty zaszczyt.
Moje przeznaczenie.
Sami je tworzymy, ksiÄĹźniczko.
Odzyskamy go.
BÄdzie potrzebny kolejny koĹ.
DokÄ
d siÄ udasz?
Do Alamutu.
Nizam uĹźyje sztyletu,
aby przebiÄ KlepsydrÄ.
Trzeba go powstrzymaÄ.
Dobre...
No co?
NoĹźownik z sumieniem...
Przyjaciele mĂłwiÄ
,
iĹź Persowie przedarli siÄ
do pierwszego poziomu tuneli.
DotrÄ
do Klepsydry
w przeciÄ
gu kilku godzin.
Nizam trzyma sztylet
w WyĹźszej ĹwiÄ
tyni.
Chroni go jakiĹ demon...
pokryty kolcami.
Hasasyn, ktĂłry zabiĹ mego brata.
Tylko on dzieli nas od sztyletu.
Nikt nie jest w stanie przeĹźyÄ
w odlegĹoĹci 20 metrĂłw.
NiektĂłrzy nie muszÄ
podchodziÄ tak blisko.
Podzielisz siÄ wodÄ
, panie?
Na pewno chcesz to zrobiÄ?
- Jestem mu to winien.
- Co?
JesteĹ Ngbaka!
Zmora numidyjskich rĂłwnin.
A ja?
Niegodziwy kupiec.
Te szlacheckie sprawy
nie sÄ
dla nas.
Szybciej.
Przyjacielu...
powiedziaĹ ci ktoĹ kiedyĹ,
Ĺźe za duĹźo gadasz?
ChodĹşmy.
MĂłwiĹem wam juĹź o Ngbaka?
Tak.
Oby brat ciÄ posĹuchaĹ, Persie.
Jest tutaj.
ZamknÄ
Ä bramy!
ZnaleĹşÄ go!
- Droga wolna.
- Dastanie...
Nie powinieneĹ tego robiÄ.
- CzyĹźbym sĹyszaĹ zaniepokojenie?
- PrzezornoĹÄ.
- Z odrobinÄ
zaniepokojenia.
- Schlebiasz sobie.
A ty niegdyĹ lepiej kĹamaĹaĹ.
ByÄ moĹźe wyszĹam z wprawy.
Nie jest to ostatni raz,
gdy ze sobÄ
jesteĹmy.
- Gdzie jest sztylet?
- Wy, perscy urzÄdnicy...
i te wasze delikatne rÄ
czki.
Znaleziono jÄ
, panie.
Klepsydra?
Nie mam sztyletu.
Zostawcie mnie.
Witaj, Tus.
Dastan!
- Musimy pomĂłwiÄ.
- MĂłw zatem.
- Na osobnoĹci.
- WyjĹÄ z komnaty.
JuĹź!
JesteĹmy braÄmi, czyĹź nie?
Szata zostaĹa zatruta
przez Nizama.
- Nizama? JesteĹ obĹÄ
kany.
- Kto ci jÄ
daĹ?
No kto?!
Ufasz mu?
Ja takĹźe ufaĹem.
Alamut nie dostarczaĹ orÄĹźa
naszym wrogom.
- Nizam nas okĹamaĹ.
- Po co miaĹby to robiÄ?
- Co by na tym zyskaĹ?
- SĹuchaj uwaĹźnie.
Pod miastem znajduje siÄ
prastary zbiornik,
ktĂłry zawiera legendarne
Piaski Czasu.
Nizam chce zmieniÄ historiÄ.
Chce cofnÄ
Ä czas,
aby staÄ siÄ krĂłlem.
Piaski Czasu?
ToĹź to herezja.
- PogaĹskie zabobony!
- WidziaĹem ich moc na wĹasne oczy.
Nizam juĹź je znalazĹ.
JeĹli go nie zatrzymamy,
nastÄ
pi koniec Ĺwiata.
JeĹli zamierzasz mnie zabiÄ,
zrĂłb to teraz.
Nie jest to zwyczajny sztylet.
WciĹnij klejnot...
a zobaczysz.
Powinienem byĹ siÄ na to zdobyÄ
przed najazdem...
O czym ty pleciesz?
RobiÄ to, co sĹuszne.
Nie baczÄ
c na konsekwencje.
- ĹťoĹnierze stojÄ
przed...
- Ani kroku dalej!
OdebraĹ sobie Ĺźycie.
Niech BĂłg siÄ zlituje
*** tym tchĂłrzem.
Obaj wiemy,
iĹź Dastan byĹ wieloraki.
Ale nie byĹ tchĂłrzem.
"Nie jest to zwyczajny sztylet.
WciĹnij klejnot, a zobaczysz".
Nie baczÄ
c na konsekwencje.
StĂłj!
Przed momentem zginÄ
ĹeĹ
na mych oczach.
WcisnÄ
ĹeĹ klejnot.
SkÄ
d wiedziaĹeĹ, Ĺźe to zrobiÄ?
JesteĹmy braÄmi.
W dniu, w ktĂłrym
ruszyliĹmy na wojnÄ,
ojciec rzekĹ mi, iĹź prawdziwy krĂłl
rozwaĹźa zdanie rady,
ale zawsze sĹucha
swego serca.
Nie powinieneĹ tego robiÄ,
abym ci uwierzyĹ.
Wasza KrĂłlewska MoĹÄ,
ĹźoĹnierze mĂłwiÄ
...
WidzÄ, iĹź Dastan
rzeczywiĹcie powrĂłciĹ.
Tus, pamiÄtaj,
co ci powiedziaĹem!
Nie!
Daj mi chwilÄ.
Biedny Tus.
AĹź tak ĹźÄ
dny korony.
I ty, Dastanie...
Wiecznie szarĹźujÄ
cy.
Rozpaczliwie prĂłbujÄ
cy udowodniÄ,
iĹź jest czymĹ wiÄcej, niĹşli sierotÄ
przygarniÄtÄ
przez krĂłla.
Cóş za wspaniaĹy baĹagan.
NajwyraĹşniej braterska wiÄĹş
nie jest juĹź niczym miecz
chroniÄ
cy imperium.
JuĹź!
ByĹ jednym z nas.
KapĹanem ĹwiÄ
tyni.
W ten sposĂłb Nizam
odkryĹ KlepsydrÄ.
Zdeprawowali StraĹźnikĂłw,
skazili nas.
Nie jesteĹmy juĹź czyĹci.
Musimy siÄ poĹpieszyÄ.
CiÄ
gnÄ
Ä.
CiÄ
gnÄ
Ä, mĂłwiÄ!
JuĹź!
StraĹźnicy zbudowali sekretne
przejĹcia do Klepsydry.
JeĹli siÄ poĹpieszymy,
dotrzemy przed Nizamem.
Ten dĹşwig opada
do komnaty z KlepsydrÄ
.
Jest tylko jedna
bezpieczna ĹcieĹźka.
Szybciej!
IdĹş po moich Ĺladach.
Nic nie moĹźe tknÄ
Ä powierzchni
poza miejscami, w ktĂłrych stajÄ.
Biegnij, Dastanie!
Biegnij!
Dastan!
Nizam!
ZamordowaĹeĹ wĹasnÄ
rodzinÄ.
- Sharaman byĹ twym bratem!
- I przekleĹstwem.
PodziwiaĹem ciÄ.
Dastan!
Nigdy nie rozumiaĹem, dlaczego brat
sprowadziĹ Ĺmiecia do paĹacu.
MiĹego Ĺźycia w nÄdzy.
Tak bÄdzie pod mojÄ
wĹadzÄ
.
Tamina!
Nizam! Nie uĹźywaj sztyletu,
aby zmieniÄ swĂłj los!
- Uwolni to...
- Co takiego?!
Gniew bogĂłw?!
PiekĹo?!
Nie rĂłb tego.
Powstrzymaj go.
JeĹli szkĹo pÄknie,
Ĺwiat przepadnie.
To nie moje przeznaczenie,
lecz twoje.
I zawsze byĹo.
PuĹÄ mnie.
Nie.
- PuĹÄ.
- Nie zrobiÄ tego!
ChciaĹabym, abyĹmy byli razem.
Nie!
- Dastan!
- Nie!
Tamina!
KsiÄ
ĹźÄ Dastanie!
- Bis? JesteĹ tu.
- OczywiĹcie.
Armia otoczyĹa paĹac.
Walka skoĹczona.
Jeszcze nie.
Czekajcie!
Czekajcie!
Dzielni ĹźoĹnierze Persji!
PodstÄpem skĹoniono nas
do ataku na to ĹwiÄte miasto.
Alamut nie posiada kuĹşni...
Dastan!
OszalaĹeĹ?
Nie mogÄ milczeÄ
w obliczu zdrady.
W tÄ wojnÄ wrobiĹa nas osoba,
ktĂłrej ufaliĹmy ponad wszystko.
Naszego wujka Nizama.
Dastan walczyĹ bardzo ciÄĹźko!
MoĹźe i zbyt ciÄĹźko.
Potrzeba mu teraz odpoczynku
od tego palÄ
cego sĹoĹca,
aby jego umysĹ ochĹonÄ
Ĺ!
Dlaczego nie znaleĹşliĹmy kuĹşni?!
Nie ma tu broni, wujku,
i dobrze o tym wiesz!
A szpieg, ktĂłry rzekomo
przechwyciĹ broĹ,
zostaĹ zatrudniony przez ciebie,
aby przekonaÄ nas
do ataku na Alamut!
Cóş to jest?
Wyrzuty sumienia po wygranej?
Sam poprowadziĹeĹ atak,
doprowadzajÄ
c nas do triumfu!
Nigdy nie powinienem byĹ
na to pozwoliÄ.
W gĹÄbi serca wiedziaĹem,
Ĺźe to niewĹaĹciwe.
Nigdy nim nie bÄdziesz.
Nigdy nie zostaniesz krĂłlem.
Nie masz do tego serca.
Zginiesz w cieniu
wspaniaĹego czĹowieka.
Zabierzcie go, nim wygĹupi siÄ
jeszcze bardziej!
Tus...
Zanim opuĹciliĹmy Nasaf,
ojciec powiedziaĹ ci,
iĹź prawdziwy krĂłl
rozwaĹźa zdanie rady,
ale zawsze sĹucha
swego serca.
ByliĹmy wtedy sami.
- SkÄ
d to wiesz?
- MiaĹ racjÄ.
Zna nas i wie,
do czego jesteĹmy zdolni.
- PosĹuchaj swego serca.
- PodwaĹźyĹ twĂłj rozkaz
i przeprowadziĹ atak
po swojemu.
Nie lekcewaĹź tego.
Szpieg zna prawdÄ.
ZnaleĹşÄ go i przyprowadziÄ!
Wydusimy to z niego.
MiaĹeĹ to, o czym kaĹźdy marzy.
MiĹoĹÄ, szacunek i rodzinÄ.
Ale byĹo ci maĹo.
KsiÄĹźniczko Alamutu...
zostaĹem zmylony
atakujÄ
c twe miasto.
Wybacz mi, Wasza WysokoĹÄ.
I proszÄ o moĹźliwoĹÄ
naprawienia tego.
WspĂłlnym dobrem byĹoby
zjednoczenie naszych nacji
poprzez wiÄĹş silniejszÄ
od przyjaĹşni.
MaĹĹźeĹstwo.
Z mÄĹźczyznÄ
, ktĂłry jednoczeĹnie
podbiĹ i wybawiĹ twe miasto.
Dastanem.
KrĂłlewskiej krwi czy nie,
jest synem naszego ojca.
A takĹźe bratem
dla Garsiva i mnie.
Prawdziwy ksiÄ
ĹźÄ Persji.
IdĹş tam, zanim zajmÄ
twoje miejsce.
Witaj, ksiÄĹźniczko.
OĹwiadczynom powinien
towarzyszyÄ podarunek, ale...
zostaĹem zaskoczony,
dlatego nie jestem przygotowany.
Niczego dla ciebie nie mam.
Zachowaj to,
co juĹź naleĹźy do ciebie.
ChodĹş ze mnÄ
...
ksiÄ
ĹźÄ Dastanie.
Jak mogÄ zaufaÄ mÄĹźczyĹşnie,
ktĂłry sforsowaĹ mury mojego miasta?
Zaczynam wÄ
tpiÄ,
abym wciÄ
Ĺź byĹ tym czĹowiekiem.
KrĂłtki to czas,
aby zmieniÄ siÄ tak szybko.
ByÄ moĹźe.
Brzmisz, jakbyĹ dokonaĹ
pewnego odkrycia.
JakiegoĹź to?
Duchowej ĹwiadomoĹci.
- I przeznaczenia.
- Zgadza siÄ.
UwaĹźam, Ĺźe sami je tworzymy,
ksiÄĹźniczko.
Posiadasz niefortunny
brak ciekawoĹci.
Bez wÄ
tpienia jedna
z wielu mych ***.
Nie kpij ze mnie, proszÄ.
Nie wydaje mi siÄ,
byĹmy znali siÄ na tyle dobrze.
Ale wyczekujÄ dnia,
w ktĂłrym siÄ to stanie.
{y:i}MĂłwi siÄ, iĹź pewne dusze
{y:i}przeplata czas...
{y:i}PoĹÄ
czone prastarym woĹaniem,
{y:i}ktĂłrego echo odbija siÄ w wiecznoĹci.