Tip:
Highlight text to annotate it
X
Korekta do napisów: mhkmf
Nie mogę uwierzyć, są o czasie.
Zawieźmy ich na przyjęcie.
Mamo!
Jest 10:48 w naszym wtorkowym programie...
cofnijmy się do roku 1964, Beach Boys na 105.3 FM.
Dobrze...
zróbmy duży łuk, zróbmy mu miejsce.
Departament Sprawiedliwości
Wydział ATF (Alkohol, tytoń, broń i materiały wybuchowe)
Moja córka była na promie, proszę...
Proszę...
Boże, moja córka...
ATF, Nowy Orlean, agent Donnelly.
Zadzwoń do policji z Nowego Orleanu,
chcę nagrania wszystkich kamer z doku...
potem zadzwoń do służb transportowych,
chcę nagrania z mostu Crescent City...
- brzeg zachodni, godziny między 10, a 11.
- Dobra mam.
- Widziałeś gdzieś agenta z ATF?
- Tak, zszedł na dół.
Jak się tam dostać?
Południowa część mostu.
Agent Minuti?
Larry Minuti, ATF?
Nie, Larry to mój partner,
ja jestem Doug Carlin.
Paul Pryzwarra, FBI.
- Co słychać?
- Gdzie jest Minuti?
- Na wakacjach.
- Już nie.
Będzie się musiał zająć tą sprawą.
Może się pan z im skontaktować?
Próbowałem, nie odbiera telefonu.
Próbuj dalej.
To ważne... najwyraźniej.
Czego szukasz?
Wszystkiego co tu nie pasuje.
Możesz mnie przytrzymać?
Jasne.
ANFO. Azotan amonu.
Rozpuszczony w paliwie,
rozrzucony podczas wybuchu.
Jedynym miejscem między łodzią, a rzeką
gdzie mógłbyś go użyć to...
Most.
Zgadza się.
W tym momencie nie możemy wykluczyć wypadku.
To nie jest miejsce zbrodni.
To może zwiększymy obszar poszukiwań...
Będziemy potrzebować wszystkich ludzi
do przejrzenia dowodów i przesłuchania świadków.
Nie można tam nikogo wpuszczać
dopóki nie stanie się to miejscem zbrodni...
To już jest miejsce zbrodni.
Znalazłem kawałek przewodu elektrycznego,
który mógł posłużyć za zapalnik.
Wypłynęło na brzeg po drugiej stronie.
Prawdopodobnie z plastikowego pudełka albo beczki.
ANFO?
Najprawdopodobniej, są śladu po wybuchu
na moście Crescent City.
Izolacja na przewodzie powinna nas doprowadzić
do jego producenta...
dzięki temu dojdziemy to przełącznika
i dokładnego rodzaju środka wybuchowego.
Myślę, że nie trzeba czekać na badania,
by powiedzieć, że mamy tutaj ładunek wybuchowy i zapalnik.
A pan jest...
Przepraszam, Doug Carlin, ATF.
- Kto tu dowodzi?
- Pracujemy *** tym...
Panowie proszę, Ed Elkins ja dowodzę.
Dobrze...
Więc pan dowodzi.
Najpierw najważniejsze, gdzie ekspres do kawy?
Ed?
No co wy, przecież to oficjalne śledztwo,
musimy mieć ekspres do kawy.
Tak, znajdziesz go tam z tyłu.
- Tam?
- Tak.
I on dowodzi. Dziękuję panowie.
Coś ciekawego?
Korki.
Przewiń.
Larry dzwonił?
Nie odbiera komórki,
zostawiłem następną wiadomość.
- Znasz tą dziewczynę co do ciebie dzwoniła?
- Jaką dziewczynę?
Seksowny głos pytał o kogoś
wysokiego i seksownego.
- Daję jej jakieś 2 na 3.
- 2 na 3, wysoko.
Włącz.
Cześć Larry, mówi Doug.
Jak leci? Wiem, że możesz ciągle być na mnie wkurzony,
ale potrzebujemy cię tu.
Doug.
Orlene ma szeryfa Reeda na linii pierwszej.
Wyłowili jakieś ciało z wody
i potrzebują ekspertyzy.
Powiedz im, że ekspertyza jest zbędna,
oddzwonię do nich.
Dobra.
- Zapisałeś na papierku po cukierku?
- Tylko to miałem pod ręką.
Odgryzasz się.
Zatrzymaj.
Mówi agent ATF, Doug Carlin,
mój numer komórki to 5045550130.
Co to jest?
- Wygląda jak ktoś na motocyklu.
- Daj nieco do przodu.
Zatrzymaj.
Co on robi?
Toaletę?
Daj do przodu.
Którą mamy tam godzinę?
- 10:47.
- Jeszcze przed eksplozją, tak?
Tuż przed.
Proszę o uwagę, dziękuję za przybycie.
Nazywam się Jack McCready,
agent specjalny kierujący tym śledztwem.
Na początku pozwolę sobie złożyć kondolencje
wszystkim dotkniętym tą tragedią.
Początkowe ustalenia mówią o 543 zgonach,
mężczyzn, kobiet i dzieci.
Bóg jeden wie dlaczego to miasto
spotyka tyle bólu.
Jednak przeciwieństwie do huraganu Catherina
to nie jest wina natury...
po zebraniu dowodów z miejsca wybuchu doszliśmy do wniosku,
że był to zaplanowany akt terroru.
Sam prezydent został o tym poinformowany.
Z drugiej strony musimy prosić państwa o cierpliwość.
Ponieważ miejsce zbrodni
jest unikalne i bardzo skomplikowane.
Nie było odprawy bagażowej,
nie ma zapisu lotu.
Wszyscy zginęli, a większość dowodów
jest parędziesiąt metrów pod powierzchnią wody.
Nie ma drogi na skróty.
- Gdzie jest Doug?
- Minęłaś się z nim.
- Jego samochód ciągle stoi.
- Pojechał tramwajem.
Tramwajem?
Mnie nie pytaj, to część jego dziwactw,
pomaga mu się skupić.
Szeryf Reed?
Co słychać, mówi Doug Carlin,
chciał pan rozmawiać.
- Wiem, że jesteś zawalony robotą.
- Nic nie szkodzi, co masz dla mnie?
Para nastolatków znalazła ciało kobiety
pływające po rzece, miała poparzenia 30% ciała.
Pewnie będzie ich sporo przez następne parę tygodni.
Już zawiadomiłem odpowiedni wydział,
ktoś się u was pojawi.
Już mamy to za sobą,
ciało jest już w kostnicy.
Koroner już był?
Tak, byli i już pojechali.
O której dokładnie znaleziono kobietę?
Dzieciak zadzwonił o 10:42.
Chyba 11:42?
Nie, 10:42.
Mam przed sobą raport i okulary na nosie.
Przedmiotem sekcji jest ciało nieznanej kobiety.
Twarz, szyja i klatka piersiowa bez obrażeń.
Opuchlizna od zbyt długiego przebywania w wodzie.
Przytrzymaj tą rękę.
Brak palców u dłoni.
Odłamanie na poziomie stawu paliczkowego.
Z kąta można wywnioskować pojedyncze ostre cięcie.
Prawdopodobnie odłamek.
Zbyt proste cięcie,
żeby spowodował je odłamek.
Mamy tutaj dosyć silny odór,
sugeruje to dosyć długie wypalanie się paliwa.
Diesel.
Może katalizator?
No nie wiem, gdyby była blisko bomby,
to byśmy na nią nie patrzyli.
Co robisz?
Co ty robisz?
- Masz lampę UV?
- Na stole za tobą.
Widzisz?
Taśma klejąca.
Został klej, widzisz?
Pewnie weszło w reakcję w wodzie.
Mów.
Mam dla ciebie te raporty co chciałeś rano,
Claire Kuchever zaginęła dziś rano.
Miała kogoś odebrać z lotniska,
ale się nie pojawiła.
Dobra.
Dobra Phil, chcę byś zrobił pełną sekcję.
Skoncentruj się na czasie i przyczynie.
Pełne testy laboratoryjne, wszystko.
Tak jakby nie miała miejsca żadna eksplozja, dobra?
Oczywiście.
Claire.
Piękna jest.
Tak.
Bardzo.
Potrzebujecie fotografię do śledztwa.
A ja mam ich mnóstwo w domu,
jest z czego wybierać.
Panie Kuchever...
przykro mi, ale...
będę musiał prosić
o potwierdzenie tożsamości pana córki.
Dobrze.
Czy jest coś co może mi pan powiedzieć
odnośnie zajęć pana córki podczas weekendu...
wszystko będzie bardzo pomocne.
Sam nie wiem...
Mój samolot przyleciał o 8 rano,
miała mnie odebrać, ale się nie pojawiła...
pomyślałem, że po prostu zaspała.
Wsiadłem więc do taksówki
i pojechałem prosto do niej.
Ale samochodu jej i Alana nie było na podjeździe.
Więc pomyślałem, że w końcu go sprzedała.
Kim jest Alan?
Jej narzeczony,
a raczej były narzeczony.
Zerwali ze sobą parę miesięcy temu.
A gdzie jest teraz, ten Alan.
Przeprowadził się do Montrealu.
I tak była dla niego za dobra.
Mam sweter, który zostawiła
jeśli pan chce wziąć?
Nie trzeba.
Ale gdyby pan miał klucze do jej domu.
Właśnie...
ona była umówiona...
jak ostatni raz rozmawialiśmy powiedziała mi,
że się ma z kimś spotkać.
Nie powiedziała z kim.
- Beth to zorganizowała.
- Beth.
Beth Walls.
Claire czasami opiekuje się jej córką, Abbey.
Dziękuję.
To wszystko na teraz.
Ktoś będzie z panem w kontakcie.
Agencie Carlin.
Doug.
Chcę, by pan to wziął.
- To jest...
- Niech pan go dopadnie, gdy będzie miał pan okazję.
- To naprawdę nie jest potrzebne.
- Jest.
Znam te procedury agencie Carlin.
Chcę, by znalazł pan mordercę.
MOŻESZ JĄ URATOWAĆ
Ford Bronco: dwie tony,
mały przebieg, stan doskonały
Poniedziałek, 19:48
Cześć Claire, mówi tata.
Mój samolot będzie jutro z rana o 7:55.
Tylko nie zaśpij, pa.
Wtorek, 9:44
Claire? Mówi Beth, jesteś tam?
Przepraszam, że dzwonię z samego rana...
ale miałaś zadzwonić jak wrócisz do domu,
zaczynam się martwić.
- To jakiś żart?
- Nie skąd, martwiłam się tylko tyle...
- Nie mogę teraz rozmawiać, oddzwonię.
- Claire!
Wtorek, 9:50
Wtorek, 10:04
Claire, mówiłem chyba 7:55?
Jeśli nie możesz przyjść to mam nadzieję,
że wysłałaś kogoś po mnie.
Wtorek, 13:18
Mówi agent ATF, Doug Carlin,
mój numer komórki to 5045550130.
Wtorek, 13:18
Mówi agent ATF, Doug Carlin,
mój numer komórki to 5045550130.
Wybuch miał miejsce tutaj.
Fala uderzeniowa propaguje tędy,
mniejszy opór, aż doszła do punktu zbornego.
I to był początek końca.
Fale uderzeniowa dociera do maszynowni.
Niszczy zbiorniki z paliwem.
Szyb wentylacyjny zachowuje się jak szyb kominka
transportując podgrzane cząstki do maszynowni.
Powodując wtórną eksplozję.
Praktycznie rzecz biorąc pierwszy ładunek
zamienił cały prom w bombę.
Ładunek był zgromadzony prawdopodobnie
w furgonetce albo SUVie.
- Możecie zrobić model?
- To są tygodnie, miesiące pracy.
Mam odłamek na tablicy rejestracyjnej.
Sprawdźcie wszystkie furgonetki i SUVy w rejonie tej barki,
wszystko co było ostatnio wynajmowane albo ukradzione.
- Agent McCready?
- Tak.
Doug Carlin, ATF.
A tak, Oklahoma City.
Zgadza się.
Dziś popołudniu byłem świadkiem sekcji młodej kobiety,
której ciało znaleziono w rzece.
Popalenia od paliwa, ślady PETN na twarzy.
PETN to najczęściej spotykany materiał wybuchowy
w zamachach bombowych.
Straciła również parę palców,
najprawdopodobniej podczas wybuchu.
- Najprawdopodobniej...
- Dokładnie.
Porównałem czasu wybuchu
i pojawienia się jej ciała na brzegu.
I gdyby ona była na tej barce
to musiałaby zginąć dwie godziny wcześniej.
Wcześniej?
Zginęła przed wybuchem?
Zginęła przed wybuchem,
nazywa się Claire Kuchever.
- Znajdowała się w rzecze już przed eksplozją i wbrew czasowi.
- Ma pan jakieś propozycje?
Myślę, że ktoś porwał ją z domu, zakleił usta,
związał nadgarstki, podpalił i wrzucił do rzeki...
tak jakby była kolejną ofiarą eksplozji.
- Eksplozji, która jeszcze nie miała miejsca.
- PETN mówi nam, że zamachowiec miał z nią bezpośredni kontakt.
Dlaczego ta kobieta?
Dobre pytanie.
Brakuje jej SUVa.
Czerwony Ford Bronco, mógł zostać wykorzystany
do przemycenia na pokład ładunków.
I jeszcze jedno.
Ofiara zadzwoniła do biura ATF,
rano przed eksplozją.
Tak.
- Damy sobie radę.
- Dobra.
W porządku?
Gdzie jest Larry?
Co?
Larry Minuti, mój partner,
to jego samochód, jest tutaj?
Mówiłeś, że jest na wakacjach?
Tak, zgadza się.
Co?
Ten samochód odholowano tutaj
z parkingu przed portem.
Był wśród samochodów należących do ofiar.
Przykro mi.
- Służył w piechocie morskiej?
- Tak.
Służył w miejscowym garnizonie.
- Jego rodzina mieszka w okolicy?
- Nie.
Nie odkąd zmienił pracę.
- Lubisz go?
- Jest bystry.
Mi też się to podoba.
Znajdźmy go.
Oklahoma City.
Tak.
- Byliście blisko z Larrym?
- Tak.
Wystarczająco blisko,
by poznać swoje granice.
Doug, stoję na czele
nowo uformowanej jednostki śledczej.
Eksplozja promu to nasze pierwsze śledztwo
i chcę widzieć cię w swoim zespole.
Dlaczego ja?
Mamy pewne unikalne procedury.
Potrzebuję kogoś, kto spojrzy tylko raz
na miejsce zbrodni...
powie nam czego brakuje,
czego nie powinno tam być...
czego nie możemy zignorować,
a zwłaszcza to kogo mamy ścigać.
Widziałem cię w akcji, wiesz jak rozmawiać z ludźmi,
jak szukać śladów.
Dlaczego ktoś z ATF?
Dlaczego nie?
To twoja szansa.
Chcesz znaleźć zabójcę Minuti'ego, co?
Tak, chcę.
Chyba masz jakieś pytania?
Aby mieć pytania, muszę wiedzieć o co pytać.
Teraz mogę mieć parę pytań.
Niczego tu nie dotykaj,
jesteś tu gościem.
Doug pamiętasz dr Alexander Denny?
Gdzie moje audio?
Mamy małe opóźnienie, jeszcze chwilka.
- Dostałem info od techników o problemach.
- Przesunięcie minus 4 dni, 6 godzin, 3 minuty i 48 sekund.
I 14,5 nanosekundy.
Dobra, mów w którym momencie chcesz wkroczyć.
Ja?
Tak.
Czego szukamy?
Poszlak, podejrzanych,
czegokolwiek poza normą.
Kiedy je zrobiono?
4 i pół dnia temu.
Pokaż tego gościa z plecakiem.
Co za uczucie.
Chciałbym kogoś mieć.
Dobra, dajcie mi szerokie ujęcie.
Jak to możliwe, że zmieniasz kąt kamery
w zdjęciach zrobionych 4 i pół dnia temu.
To cyfrowe odtworzenie bazujące na wszystkich danych jakie posiadamy,
tak byśmy mieli jedno płynne nagranie.
Każdy kąt i ujęcie w miejscu zbrodni.
Popatrzmy może na molo.
To całkiem nowy program, nazywa się "Snow White".
Pierwotne dane pochodzą od 7 satelitów,
ale w dowolnym momencie dany obszar widzą jedynie 4.
To tak jakbyś miał paru świadków naocznych. !!!!
"Snow White"?
Który z siedmiu krasnoludków
może mi wytłumaczyć skąd macie głos?
Chciałbym zrozumieć...
Dlaczego musimy przeglądać obraz sprzed czterech dni,
dlaczego nie przewiniesz tego do dnia eksplozji?
Musimy poczekać, 4 i pół dnia
zajmuje zmontowanie tego ujęcia.
Najważniejsze jest to,
że możemy spojrzeć tylko raz.
Nie możemy cofnąć się 10 minut.
Cofnąć się i zobaczyć czy był drugi snajper.
Możemy podejrzeć agenta
kupującego 10 par spodni w 1983.
Jak mamy wystarczająco dużo czasu
możemy spojrzeć wszędzie w danym obszarze.
Stałą jest zawsze "kiedy".
Zawsze będzie 4 dni i sześć godzin wstecz. Zawsze.
To tak jakby śledzenie czegoś
co się dzieje teraz, z przeszłości.
Dobra.
Więc jeśli nie możesz przewijać do przodu i do tyłu...
dlaczego obraz czasami przyśpiesza?
To nie obraz przesuwa się szybciej,
tylko my zmieniamy kąt patrzenia.
Czas pozostaje stały, możemy zmienić kąt
tak szybko jak tylko chcemy.
Zrozumiałeś?
Tak.
Nie.
Więc za cztery dni, w sumie już trzy,
bo jest po północy...
będziecie mogli obejrzeć dokładnie
moment wybuchu...
kto to zrobił, w jaki sposób...
Załapałeś.
Musisz nam tylko powiedzieć gdzie patrzeć.
Bo możemy coś przeoczyć.
Poza tym trzy dni to może być za długo.
Może wyjechać z kraju.
Uderzyć ponownie.
Musimy zrobić wszystko co możemy, teraz.
Wiemy, że tam jest, planuje akcję.
Nie wiemy tylko gdzie patrzeć.
Więc, agencie Carlin, gdzie patrzymy?
Dom Claire Kuchever.
Adres w zasięgu.
Jak z parametrami sygnału?
Sygnał stabilny.
Dobra, przybliżaj.
Co?
Dzięki "Snow White" możemy
namierzać osoby wewnątrz budynków...
Zamieniamy sygnał na podczerwień,
a komputer robi resztę.
Mamy triangulację obszaru z czterech satelit.
Namierzamy źródła ciepła i rekonstruujemy obszar.
Mówiąc wprost,
możemy patrzeć przez ściany.
Claire Kuchever.
Znałeś ją?
Uścisnęliśmy sobie dłonie, ale nie znałem jej.
... dzwonię by spytać jak się czujesz,
Montreal jest fantastyczny...
Możesz obrócić widok,
by zobaczyć na co się patrzy?
Tak.
- Ktoś spisał numer?
- Tak.
... posłuchaj Claire,
miałem dużo czasu na przemyślenia...
... musisz jak najszybciej
załatwić sprawę z samochodem...
... albo chociaż spłać mi moją połowę,
bardzo potrzebuję pieniędzy.
Kocham cię kochanie, oddzwoń.
Nie do pomyślenia.
Gdzie ona...
Możesz ją śledzić?
Nie ma sprawy.
Już odbieram.
Czego?
Mówi Stalhuth.
Jestem w domu tej zamordowanej kobiety, Claire.
No i? Co masz?
Opatrunki ze śladami krwi w łazience.
Ślady krwi w zlewie.
No i Carlin...
Czyś ty całkowicie zapomniał
jak bada się miejsce zbrodni?
To znaczy?
Twoje odciski są w całym mieszkaniu.
Zrób coś dla mnie
i opisuj tylko to co widzisz, dobrze?
Sypialnia.
Lustro.
Toaletka z kosmetykami.
Dobra, mam obraz,
czy jest tam ktoś kto myje zęby?
Nie, jedynie paru agentów.
Łącznie z Hendricksem, który się właśnie na mnie wypiął
i patrzę na jego tyłek.
Dobra mam obraz. Pogadamy później.
Zadowolony?
Była umówiona na randkę dzień przed śmiercią.
Chcę mieć dane z jej kalendarzyka,
cokolwiek znajdziecie...
numery telefonów, kart kredytowych, pamiętniki,
cokolwiek, chcę wiedzieć wszystko o tej kobiecie.
Nie powinniśmy koncentrować się na promie?
Nasz gość pewnie najpierw
pojawił się na promie, ale...
nie wiemy kiedy...
nie wiemy jak wygląda.
Możemy mu patrzeć w twarz
i nie wiedzieć, że to on.
Ale zauważymy nawet małą zmianę w jej życiu.
- Hej Beth.
- Claire.
Ten gość o którym ci opowiadałam,
bardzo chce się z tobą spotkać.
Dobrze, niech będzie poniedziałek wieczór.
Poniedziałek.
- Nie da rady w niedzielę?
- Nie, poniedziałek.
Dobrze.
- Dam mu twój numer.
- Nie. Nie dawaj mu mojego numeru.
- Spotkam się z nim.
- Z kim?
Nawet nie wiem czy dam radę w poniedziałek.
Pokaż książkę.
Poniedziałek może być.
- Niech to.
- Cholera.
- Możemy cofnąć?
- Nie.
To zbyt dużo danych do zgromadzenia
jak na nasz system.
To jest ciągły strumień,
nie ma przewijania, drugich szans.
Możemy nagrywać to co widzimy,
ale nie możemy przewinąć i patrzeć na coś innego.
- Ale możemy to nagrywać?
- Tak.
Może mi ktoś powiedzieć czy jest jakaś przesłanka,
by podglądać tą kobietę pod prysznicem?
Shanti, chcemy być pewni,
że kobieta jest czysta.
Dobra możesz...
Rozejrzymy się po łazience.
- Dennis? Wróciłeś?
- Tak, przepraszam.
ICY HOT, oliwka dla dzieci,
ta kobieta potrzebuje porady.
Co jest po drugiej stronie ściany.
Kuchnia.
Rzućmy okiem.
Może jest ktoś jeszcze, jakiś podglądacz.
Jest tam ktoś?
Hej Gender.
Wie, że ja tu jestem, że my tu jesteśmy?
Nie. Niemożliwe,
to działa tylko w jedną stronę.
Na pewno?
Dobrze, sprawdźmy na zewnątrz.
Nikogo.
Kto ją podgląda?
My.
Mam dziwne uczucie jakby mnie ktoś obserwował.
Tak jakby ktoś tam był.
Boże dziękuję Ci za to jedzenie.
I za moje życie.
Wiem, że to będzie wspaniały dzień.
Cześć śpiewaku, śpiewasz pieśni miłosne?
Śpiewasz jej pieśni miłosne?
Co robicie?
Cześć.
Tak, minęło trochę czasu.
Wszystkie dzieła Boga są wieczne.
Nie można tego kwestionować,
nic nie może tego zmienić.
Alex nie przyszedł.
- Ty byś przyszedł?
- To co jest już było.
I to co będzie już było.
Bóg włada przeszłością.
Claire kochała muzykę.
Blisko domu jest kościół.
Gospel wypełnia całą dzielnicę.
Gdy Claire była mała...
byliśmy na pogrzebie i Claire spytała mnie
dlaczego z dobrą muzyką czeka się na sam koniec?
Claire, kochanie...
teraz gramy dla ciebie...
i tak będzie wiecznie.
- Mamy czterech kierowców czy pięciu?
- 4 limuzyny, więc 4 kierowców, tak?
Coś mi się przewidziało.
Adres w zasięgu.
Dobra restauracja, mają dobre jedzenie.
- Czy to pani chce sprzedać forda Bronco.
- To on.
Skąd wiesz?
To on.
Sprawdźcie jej telefon,
postarajcie się go namierzyć.
Tak to jak, chwileczkę.
Nagrywajcie to, później będę chciał
wysłać nagranie do analizy głosu.
- Jestem już, słyszysz mnie?
- Witam.
- Na początku powiem, że bardzo mi zależy na tym kupnie.
- Nie wątpię.
- Jestem gotów do natychmiastowej transakcji.
- To świetnie, bo ja muszę go pilnie sprzedać.
Cena zachęcająca, model, przebieg.
- Więc gdzie mogę wpaść go obejrzeć?
- Nie mów mu.
- Mieszkam na 827 King Oak w dzielnicy francuskiej.
- Teraz wie gdzie mieszka.
Znajdę.
- Jutro może być?
- W sumie to jutro mi nie pasuje.
Jutro?
Czeka na ostatnią możliwą szansę by go ukraść,
tak by było za późno by to zgłosić.
Co powiesz na wtorek?
Mam!
504-555-0147.
Widzę, namierzam.
Myślę, że to będzie nieco za późno.
Potrzebuję samochód na wtorek rano,
czy jest ktoś kto mógłby mi pokazać samochód?
- Nie, przykro mi.
- Kombinuje.
- Umówmy się tak...
- W tym dniu ktoś może na nią czekać...
i jak jej nie spotka może pokrzyżować mu plany.
Chcę zobaczyć tego gościa.
Nie jest dobrze,
dzwoni z budki poza zasięgiem.
5 kilometrów poza zasięgiem.
Możecie dać tam kogoś z goglami?
Co to robi? Zwiększa zasięg?
Tak, pozwala patrzeć w jednym kierunku.
Możemy użyć tego do zbierania danych
poza obszarem docelowym.
Jeśli tylko jest coś do zebrania,
ile on będzie stał w tej budce?
Nie długo.
- Miłej nocy.
- Dzięki.
- Historia mojego życia.
- Mojego też.
Dobra, słyszeliśmy głos naszego zamachowca,
teraz działamy w starodawny sposób.
Możemy mieć nagrania z kamer wokół tej budki?
Mamy dostęp do nagrań
każdej możliwej agencji rządowej.
To kamera z bankomatu po drugiej stronie ulicy.
Dobrze, przewińmy do czasu jego rozmowy.
- Gdzie powinniśmy patrzeć?
- Za tymi facetami na lewo.
Możesz wyostrzyć.
Nie wystarczy na identyfikację.
Cofnij, ale tylko trochę.
Co tam leży na ziemi?
Jakaś torba, albo plecak.
Mamy możliwość porównywania?
Więc porównajcie jej wygląd ze wszystkimi torbami
z południowego brzegu rzeki, na 48 godzin przed eksplozją.
Tak jeszcze chyba nie robiliśmy.
Trochę to kiepski sposób na poszukiwanie naszego człowieka.
Nie mamy innego wyjścia.
Wygląda na identyczną.
Bingo.
Zatrzymaj.
Wygląda na tego samego gościa, skąd to?
Kamera przy wjeździe do doków.
- Dobra, z kiedy to?
- Dwie noce przed eksplozją.
Siedem godzin od teraz.
Dwa dni przed eksplozją, będzie za siedem godzin.
Za siedem godzin będziemy
mieć wgląd w ten punkt naszym sprzętem.
Trochę to straszne.
Oglądania jak wali się jej życie.
Tak.
Zaczynasz doceniać swoje.
Radzę ci pojechać do domu i wkroczyć na kogoś
kto na ciebie czeka.
- Ja bym tak zrobił.
- Nikogo tam nie ma.
Jak to możliwe?
Tracisz wszystko co masz.
Ojciec, matka odeszli.
Dobry wygląd Pryzzwarra, przeszłość.
Potem odchodzą ci których kochasz.
W końcu dochodzisz do odpowiedniego wniosku...
cokolwiek byś nie robił...
nie ważne jak kurczowo
będziesz się tego trzymał i tak to stracisz.
Cóż...
za parę godzin złapiemy tego gościa.
Przyskrzynimy skurczybyka.
Co jest?
Nie ważne co i tak tracimy ją.
Racja?
- O nie.
- Co się stało?
Mama chciała bym pomodliła się rano za Davida,
ale zapomniałam.
Mama się na mnie zdenerwuje.
Wcale się nie zdenerwuje.
Możesz to zrobić teraz.
- Jest za późno.
- Nigdy nie jest za późno.
Co powiesz na to:
ty pomodlisz się za Davida, a ja za twoją mamę.
- Co się stało?
- Dajcie nam chwilę.
- Zresetował się!
- Co się dzieje!
Jesteśmy online?
- Coś musiało zakłócić pole.
- Właśnie to je zakłóciło.
To tutaj.
Teraz mi powiecie co to jest?
To nie jest zwykły podgląd,
to nie jest obrazowanie termo-elektroniczne.
Odkryliście sposób, dzięki któremu
możecie patrzeć wstecz w czasie.
- Tak czy nie?
- Nie.
- Kłamiesz...
- Powiedziałem ci wszystko co mogę.
Ona to zobaczyła.
Wycelowałem to w nią, a ona to zobaczyła,
4 i pół dnia temu.
Wytłumacz mi to.
Niech ktoś inny wytłumaczy.
No śmiało, Shanti.
Od trzech lat jest opracowywany
nowy protokół inwigilacji.
Próbowaliśmy wykorzystać skumulowaną paczkę energii,
by wzmocnić czułość teleskopów optycznych...
i dokonaliśmy przełomu.
Wytworzyliśmy tyle energii,
że zdołaliśmy zakrzywić małą przestrzeń.
Ja powiedziałem wytłumaczcie,
a wy mówicie po naukowemu.
- Znaleźli sposób, by zagiąć...
- Zróbmy tak, ja będę sobie tutaj siedział...
- dopóki nie powiecie mi tego co chcę usłyszeć.
- Znaleźli sposób, by zagiąć w sobie przestrzeń.
Dobra, słuchaj...
Zwykliśmy rozumieć przestrzeń jako coś płaskiego,
jak ta kartka papieru.
Gdy patrzymy na coś odległego światło podróżuje
po prostej do danego punktu.
A to co próbowałem wytłumaczyć to fakt,
że jesteśmy w stanie zakrzywić przestrzeń.
Zbliżając do siebie dwa punkty,
znamy to pod pojęciem mostu Einsteina-Rosena.
Czy też tunel czasoprzestrzenny.
- Zawieszone pole grawitacyjne.
- Na to właśnie patrzymy?
Dokładnie.
Co jest po drugiej stronie mostu?
Dom Claire.
Najprościej mówiąc zakrzywianie wielowymiarowej przestrzeni
powoduje powstanie natychmiastowego połączenia między dwoma odległymi punktami.
- Natychmiastowego?
- Na to liczymy, tego oczekujemy.
Ale pole elektryczne...
Zużywamy ogromne ilości energii, by wytworzyć połączenie.
Dobra, jak ogromne?
Pamiętasz tą awarię przy granicy z Kanadą
parę lat wstecz.
Połowo północnego-wschodu?
Mówicie, że to wy...
- 50 milionów gospodarstw...
- Mój błąd.
Ja wolę winić za to Kanadę.
Dobra, więc dlaczego nie widzę tego mostu.
Bo jest niewidzialny.
Znaczy dla ludzkiego oka, ale istnieje,
jest jak sygnał radiowy czy komórkowy.
Ja nie wiem jak działa komórka.
Ale umiem jej używać.
Więc jak tego używamy?
Możemy patrzeć wstecz 4 i pół dnia.
I co? Możemy patrzeć wszędzie?
- Ograniczony promień.
- No tak, patrzymy w przeszłość.
Zawsze patrzymy w przeszłość,
nawet twoje odbicie w lustrze nie jest natychmiastowe.
Więc powiem wprost, chcesz mi powiedzieć,
że po drugiej stronie tego mostu...
- jest prawdziwa przeszłość.
- Tak.
Ale słuchaj...
stworzyliśmy to przez czysty przypadek.
Ta przestrzeń i czas, to okno czasowe...
Ta całkowita niewiadoma.
Wszyscy tutaj są przerażeni tym co się dzieje,
że nagle to stracimy...
albo poniesiemy konsekwencje Bóg wie czego.
I dlatego można tego używać
jedynie do patrzenia wstecz.
Mogę o coś spytać?
Ona żyje czy nie?
- Byłeś na jej pogrzebie, Doug.
- Wiem o tym.
Ale pytanie nadal aktualnie,
ona żyje czy nie?
Życie tak samo jak czas i przestrzeń są względne.
Starczy!
Czy to jest ciężkie pytanie?
Ktoś chyba wybrał zły moment
na palenie trawy.
Dobra, będę mówił powoli,
tak by wszyscy z doktoratami mogli mnie zrozumieć.
O, tutaj mamy monitor, tak?
Teraz monitor jest zepsuty,
nie żyje.
To nie jest tymczasowe przejście
w inny stan entropii, nie żyje.
A teraz, czy ona żyje czy nie?!
Żyje.
Dobrze, do czegoś doszliśmy.
Powiedziałeś, że światło
może się cofać w czasie, co jeszcze?
Nic.
- Coś jeszcze można przesłać Paul, ciało?
- Nie.
- Nie człowieka, nic żywego.
- Dlaczego nie?
Bo nie wygrasz z fizyką,
pole elektromagnetyczne...
Przejście na drugą stronę
wiąże się z przejściem przez Granicę Wheelera...
gdzie impulsy jonowe powodują zanikanie aktywności elektrycznej,
czyli fal mózgowych, bicie serca, wszystko.
Więc co?
Nie próbowaliście przesyłać człowieka?
Powiem tak, przeprowadziliśmy tyle testów, by wiedzieć,
że to nie jest możliwe, nawet teoretycznie.
Chomik wrócił martwy, mucha martwa.
- A co z sygnałem radiowym?
- Sygnał radiowy?
Tak, sygnał radiowy.
- Nie zadziała.
- Pole go zakłóci.
Więc notatka,
notatka z ostrzeżeniem.
- Jedna kartka papieru.
- Nie.
- Jeśli masa będzie niska...
- Nie!
To może się udać!
Wiemy gdzie będzie gość,
możemy go złapać zanim zdąży wysadzić łódź.
- I jak chcesz to dokładnie zrobić?
- Wyślemy wiadomość nam.
Wyślij ją mi.
Właśnie, wyślij mi.
Wyślij ją do mojego biura
cztery i pół dnia wstecz.
Anonimowy donos, tak byśmy mogli złapać go
zanim w ogóle spotka się z Claire.
Wiemy, że będzie w dokach.
Cokolwiek zrobiłeś już to zrobiłeś.
To czy wyślesz tą wiadomość czy nie, jest bez znaczenia.
Nie możesz zmienić przeszłości,
to fizycznie niemożliwe.
A co jeśli to coś więcej niż tylko fizyka?
- Dobra, coś duchowego, tak?
- Zgadza się.
Pomyśl o tym w ten sposób,
Bóg już się co do tego namyślił...
nazywaj to wiarą, przeznaczeniem, jakkolwiek.
Ale to już się wydarzyło.
Dzieje się teraz i zawsze będzie.
Może.
Dlaczego nazywasz to wiarą
i przyjmujesz za pewnik.
Może masz rację, tego nie wiem.
Ale wiem jedno, przez całą karierę starałem się łapać ludzi
po tym jak już coś zrobili.
I raz w życiu chciałbym złapać kogoś
zanim zrobi coś okropnego.
Rozumiecie to?
Adres w zasięgu.
Obserwacja przez "b".
Skoro i tak marnujemy pieniądze podatników
to chociaż róbmy to bez błędów ortograficznych.
To niekoniecznie prawda,
teoria rozgałęzionego wszechświata...
Rozgałęziony wszechświat...
Pokażę ci.
Klasyczna teoria czasu
mówi o nim jako linii, przypomina rzekę.
Płynie z przeszłości w przyszłość.
- Ale możesz zmienić nurt rzeki.
- Zgadza się.
Stwarzasz odpowiednio mocny impuls
w jakimś miejscu rzeki.
I tworzysz nową gałąź, ciągle płynie w kierunku przyszłości,
ale pod innym kątem.
Zmienione.
Tak, ale ta rzeka to Missisipi.
Mamy tu potężny nurt, a zrobimy niewiele malutkich fal,
w nieco sporej ilości wody, co nie?
Tradycjonalista.
Załóżmy, że stworzymy tą nową gałąź,
co stanie się ze starą?
Spytaj teoretyka.
Może współistnieć,
równolegle do nowej gałęzi, ale...
najprawdopodobniej przestanie istnieć.
W teorii my przestaniemy istnieć.
Ta wersja.
Nigdy tu nie przyjechaliśmy,
nie poznaliśmy Douga.
Nie pamiętamy tego wydarzenia.
Mogę to poświęcić.
Poszło by szybciej gdybyś sam to napisał.
Myślisz, że nie rozpoznałabym własnego pisma
w momencie końca wszechświata.
Podejrzenie ataku terrorystycznego.
Obserwacja doku dla barek "Algiers", będzie tam o 4:40.
Zalecana duża ostrożność.
Gotowi.
Trzecie piętro, południowo-zachodnia cześć,
tam mamy biuro.
To ja słyszę się!
Gdzie jestem?
Tu jestem.
To Minuti?
Tak.
Mój partner Larry.
Zapomniałem o tej kłótni.
Fajne miejsce do przeniesienia notki,
to twoje biurko?
Tak.
Połącz nas.
Dobra nie pchaj za mocno.
Szykuj notatkę.
Z tego co sobie przypominam,
to lepiej byśmy się pośpieszyli, bo zaraz wyjdę.
Potrzebuję więcej mocy.
Daj mi chwilę!
Wychodzę.
- Tylko spokojnie...
- Pracuję *** tym.
Szykuj się na impuls mocy, gotowy?
Teraz, teraz!
Co się stało do cholery?
Nie wiem.
To bez znaczenia, cofnij to.
- Przeszło?
- Nie wiem!
Cofnij to.
Jest.
- Przeszło.
- Dokładnie.
Przeszło!
Czekajcie, wyszedłem i już tu nie wracam.
Odłóż to Larry, ja nie wracam.
Odłóż to Larry.
Nie rób tego, Larry.
- Śledź go.
- Się robi.
Posłuchajcie, zróbmy tak...
przenieśmy się do doków, zamachowiec jest już w drodze,
spotkamy Minutiego na miejscu.
Dobra.
Gdzie on jest?
Czy możemy to odwrócić.
Powinniśmy już go widzieć.
Jest!
Ja pierdole!
Zrób zbliżenie, chcę go zobaczyć.
To on.
To nasz gość.
Most, cmentarz, bankomat,
to nasz gość.
Shanti zobacz czy uda ci się zrobić zdjęcie jego twarzy
w wysokiej rozdzielczości.
- Chwilę to zajmie.
- Spokojnie, nie śpiesz się.
To twój partner.
Widzę go.
Sprawdź rejestrację w jego samochodzie.
- Nie ma tablic.
- Wróć do niego!
Pokazuj jego.
Gdzie jest Minuti?
Wyłącz silnik!
Obróć widok.
Ciągle oddycha.
Co możemy zrobić?
Nie wiem co robić.
Jedzie na wschód, poza nasz zasięg.
Co możemy zrobić?
Nie wiem, ale jak się nie pośpieszymy
to go zgubimy.
Tracę sygnał.
Musimy go wzmocnić.
Trzeba użyć gogli.
Tak, ale Gunner jest teraz nieco zajęty,
a tylko on może ich użyć.
Gdzie to jest?
- Co? Wzmacniacz?
- Tak! Wzmacniacz!
W Hummerze.
- Kluczyki w stacyjce?
- Tak.
Cicho, to on!
- Carlin?
- Gdzie on jest?
Jedzie na wschód?
Tak!
Jedzie na wschód, prosto aleją De Gaulla.
Wy go namierzajcie,
a ja postaram się go podejrzeć tymi...
goglami.
- To możliwe?
- Tak może uchwycić obraz jak będzie na miejscu.
Jak to się włącza?
Z tyłu masz włącznik!
Widzę.
Działa banalnie, dzięki soczewkom
będziemy widzieć to samo co ty.
Dobra, mamy obraz.
Załóż gogle.
Czekajcie...
Brak Zasięgu
Zniknął, straciliśmy zasięg.
Co?
Dokąd jedzie?
Jechał w stronę autostrady.
Wschód czy zachód?
Nie wiem.
Wschód czy zachód?
- Straciliśmy sygnał, nic nie widać!
- No nie wiem.
Dobra, uważajcie.
Ja pierdole!
- Co jest?
- Co się dzieje?
Super...
Przez gogle widzimy tylko po linii prostej...
widzimy dokładnie to co ty,
tylko że cztery dni wstecz.
Dobra widzę go! Jedzie na zachód!
Jedzie mostem Crescent City.
Tam jest! To on!
Przeciwny pas.
Mam go!
- To on. To on.
- Widziałem!
Uważaj na samochody.
Co to było?
Chyba w coś przywalił.
Doug musisz się go trzymać,
bo go znowu zgubimy!
Doug, co się dzieje?
Mam go!
Dobrze, dobrze...
Teraz się go trzymaj.
Wyślijcie karetkę na most Crescent City!
Słyszałeś?
Zgubiłem go!
- Mam go, mam go!
- Dobrze!
Jedzie drogą na Bayou.
Widzę go, jest tuż przede mną.
Carlin!
Co to było?
Doug, jesteś cały?
Doug?
Doug?
Chyba się popsuło, nic nie widzę.
My mamy sygnał, nadal nadajesz.
Widzicie?
Naprowadzimy cię, możesz prowadzić?
Tak, gdzie on jest?
Pokaż okolicę goglami.
Tam! Tam jest!
- Obróć ją!
- W którą stronę!
W prawo, twoje prawo!
Tam! Tam jest!
- Pojechał drogą do Bayou!
- Tam?
Droga jest zablokowana!
Jedź autostradą, jest równoległa do drogi, szybko!
- Widzicie go?
- W prawo, obróć w prawo!
Widzicie go?
Jest na końcu mostu.
Słyszałeś?
Koniec mostu.
Mówcie do mnie!
Nie wiem co więcej mówić,
czuję się jakbym tam był.
Zjechał z mostu w drogę pod tobą.
- Jedź w następny zjazd!
- Jedź w zjazd!
Dobra, mam zjazd!
- Teraz dwa razy w prawo.
- Dobra, widzę.
Następna w prawo!
Widzicie go?
Jechał do Bayou, skręć w lewo.
Dobrze, dobrze...
Zwolnij Doug, jest tuż przed tobą.
Dobrze, dobrze...
Zwalnia, podjechał do ogrodzenia,
widzisz je?
Tak, widzę.
Doug, jak wysiadasz z Hummera to weź plecak,
tam jest bateria do gogli.
Słyszycie mnie?
Tak, mamy fonię.
Dobra...
Co on teraz robi?
Zaparkował na tyłach budynku.
Wygląda jak po wybuchu bomby.
My widzimy cały budynek.
Żadnych uszkodzeń?
Nie, nic.
W środku chyba jest jakiś pojazd.
Karetka.
Widzicie?
Nie, nic.
Macie coś?
Idź prosto.
Doug, on wyciąga Minuti'ego z samochodu.
Gdzie?
W prawo, na prawo.
Dobrze, właśnie tutaj.
Widzicie go?
Tak.
Jest przed tobą.
Wzmocnijcie mi głos.
Głos wzmocniony.
Obróć się, za tobą.
- Larry?
- W prawo.
- Mamy go.
- Gdzie on jest?
Wciągnął go na beton.
Larry!
Co to za odgłos?
Co to za odgłos?
On rozlewa jakiś rodzaj paliwa na agenta Minuti'ego.
To chyba diesel, ten użyty na barce.
- On się budzi.
- Zaraz chyba będziecie świadkami morderstwa.
- Gdyby nie ta kartka nadal by żył.
- On zginął na barce, zmieniliśmy tylko sposób w jaki zginął.
Tego nie wiemy.
On mógł stać tuż przy nim.
Teoria rozgałęzionych wszechświatów...
Daj już spokój, my nic nie możemy zmienić,
nic nie zmieniliśmy.
Próbowałem wam to powiedzieć.
Powiem ci co zrobiliśmy.
Podejrzany kradnie samochód z doków.
Ma samochód wystarczająco duży
do przemycenia bomby.
I pojawia się Larry, tak.
Strzela mu przez szybę.
Chcesz maskę?
Nie, dzięki.
Larry strzela mu w szybę.
Więc potrzeba mu nowej ciężarówki.
Samochodu Claire.
Głodny?
Zmieniliśmy jedno, ale zmieniając jedno
nic nie zmieniliśmy.
Co jest w telewizji.
Mamy nazwisko!
Carrol Oerstadt.
Że jak? Kto to jest?
Właściciel posiadłości, którą znalazł Doug.
Zarejestrowany samochód, łódka.
Kolejna własność.
5874 Mullie, Nowy Orlean.
- To on czy ona?
- On, idziemy.
Czysto!
Test, raz, dwa, trzy, cztery.
ATF Nowy Orlean, przesłuchanie Carrola Oerstadta.
- Masz prawo do adwokata.
- Wiem.
Jestem zafascynowany twoją precyzją.
Niezbyt często widzimy akcje tego poziomu.
Chciałbym później wykorzystać to przesłuchanie
jako materiał instruktażowy.
Tak.
Porozmawiajmy o motywie.
Dlaczego używasz materiałów wybuchowych
przeciwko marynarce?
Korekcja.
Rząd Stanów Zjednoczonych.
Rząd powiadasz?
Czytałem, że chciałeś dostać się do marines i zostałeś odrzucony,
następnie do piechoty i też cię odrzucono.
Jak myślisz, dlaczego to zrobili?
Bo nie chcą u siebie patriotów.
W wojsku nie istnieje już coś takiego
jak oddanie sprawie.
Myśleli, że zbytnio się angażuje,
że jestem niestabilny psychicznie.
Nie docenili moich zalet.
Teraz je docenią?
Chyba tak.
Tak myślę.
- Jesteś z ATF?
- Zgadza się.
Masz papierosa?
Nie mam, ale mogę przynieść. Chcesz?
Tak.
Jak będziesz chciał coś powiedzieć to mów.
Zawsze można zużywać więcej alkoholu,
papierosów i broni.
Mogę wziąć tylko jedno.
Tak jak podczas rewolucji.
Każdy terrorysta przyczyna się
do powstania kolejnego patrioty.
Dokładnie.
Załapałeś.
Tu nie chodziło o zemstę.
Więc o co?
Przeznaczenie.
Przeznaczenie?
- Pytałeś mnie o motyw.
- Tak.
- Moje metody.
- Tak.
To jest połączone.
Wszystko jest połączone.
Dobrze, jak połączona była Claire Kuchever?
Potrzebowałem samochód.
- To wszystko?
- Czegoś czego nie można było ze mną powiązać.
Miałem już jeden gotowy, ale pojawił się glina.
Ten glina był agentem federalnym.
Larry Minuti, mój partner, zastrzeliłeś go.
Miałem go spalić, ale zaczął się budzić.
Mam uczucia.
Dlaczego nie zrobiłeś "tego" dla Claire Kuchever?
Cóż...
bo...
chciałem, by wyglądała na ofiarę z barki,
a kula by wszystko popsuła.
Rozumiem.
Poszedłem do jej do domu
pod pretekstem kupna samochodu.
Zakleiłem jej usta taśmą
i narzuciłem kaptur na głowę.
I?
Skrępowałem nadgarstki i nogi
i zawiozłem do siebie.
Zapakowałem bombę do jej samochodu,
oblałem ją obficie benzyną...
- I dalej już chyba wiesz.
- Nie, nie wiem! Chcę byś ty mówił.
No dalej bohaterze, co dalej?
Powiem ci co.
Zabiłeś 543 ludzi, co ty na to?
Myślę, że od początku byłeś mordercą.
Czasem zagłada paru ludzi jest ceną wolności.
Dla mnie to były ofiary,
dla ciebie to tylko kolejne dowody...
Starczy.
Mamy go.
Co powiedziałeś?
Myślisz, że wiesz co się stanie?
Nie masz pojęcia.
Wiem gdzie ty idziesz.
Wiem, że wyjeżdżasz na bardzo długo,
wiem to na pewno.
Ta sprawa nigdy nie zawita do sądu.
Nie?
- Ja widzę co się wydarzy.
- Tak?
Że jak?
Co masz w tej szklance? Wiesz co się wydarzy?
Więc co się wydarzy, oświeć mnie.
Powiedziałem ci wcześniej,
że mam swoje przeznaczenie.
Cel...
ten sam, dla którego Bóg daje ci wieczność.
Ja się ofiarowałem o wiele wcześniej
niż cały świat stoczy się do piekła.
Jestem tutaj tylko z powodu wieczności.
Będę zapamiętany,
takie jest moje przeznaczenie.
Bomba ma swoje przeznaczenie.
Bezgraniczna wiara w moc stwórcy.
I każdy, który się przeciwstawi temu losowi
będzie zniszczony.
Każdy, który będzie chciał zmienić to,
co nieuniknione.
Tego właśnie nie rozumiesz.
Nie jesteśmy tu by współistnieć.
Jestem tu, by wygrać.
Więc lepiej byś miał jakieś boskie wsparcie.
Będziesz tego potrzebował.
Lepiej pogadaj sobie z prawnikiem,
będziesz tego potrzebował.
I co ja mam zrobić?
Odwołujemy cię.
Co?
Mamy to czego potrzebowaliśmy wyniki sekcji,
podejrzanego, zeznanie, skończyliśmy.
Może powinniśmy kontynuować
i zobaczyć prawdziwy przebieg zbrodni.
- Do wybuchu bomby.
- On ma rację.
Nie możemy polegać jedynie na zeznaniu,
trzeba zgromadzić jak najwięcej dowodów.
Samo zbieranie dowodów to pikuś, agencie Corlin,
ale pan posunął się za daleko.
Carlin, nazywam się Carlin,
nie Corlin...
Mamy protokoły,
protokoły, których należy się trzymać.
Ale pan musiał przegiąć!
- I zginął agent.
- Według jednej z teorii to już miało miejsce.
Skończyliśmy, odcinamy zasilanie,
pakujemy się.
- Koniec sprawy.
- A co z Claire?
Osądzenie Oerstadta o morderstwo Kuchever...
stworzy zbyt dużą liczbę pytań o gromadzenie dowodów.
Rozumiem to,
więc chce pan zostawić Claire...
Możemy go oskarżyć o podłożenie bomby
i zamordowanie agenta...
Nie mogę się na to zgodzić.
Guzik mnie obchodzi na co się zgadzasz.
- Ona się nie liczy.
- On ją zabije.
- Zabije ją za 12 godzin.
- Zabił ją cztery dni temu.
Byłeś na pogrzebie, co z tobą?
To się musiało tak skończyć.
Mogę nieco później złożyć raport.
Misja wykonana.
To zwycięstwo, Doug.
Hej!
Ja mam za zadanie przeprowadzać śledztwo,
ty masz za zadanie mi w nim pomagać.
Powiedz mi co mam powiedzieć jej ojcu.
Złapaliśmy skurczybyka.
Nie możemy ochraniać ofiar,
to nie nasze zadanie.
Tracimy wszystko na czym nam zależy.
To twoje słowa.
Doug, to nie twoje wina,
że Claire nie żyje.
Teoria.
Zrób to jeszcze raz,
a uruchomisz wszystkie alarmy w jednostce.
Odpada.
Musisz mieć jak najmniejszą masę.
Możesz zostać w bieliźnie.
Wielkie dzięki.
Mówiłeś, że to niemożliwe,
zmienianie przeszłości.
No cóż, wierzę również w Boga...
tylko nie mów nikomu.
Nie powiem.
- Wiesz, gdy ustanowię połączenie...
- Tak wiem, płaska linia.
Tylko jest jeden problem w naszym eksperymencie.
Cztery dni temu mogłeś dostać telefon od Koronera..
agencie Carlin jest coś co powinien pan zobaczyć...
i za chwile stoisz *** ciałem...
i to jesteś ty.
Możesz się mylić milion razy
i tylko raz mieć rację.
Poza tym chyba bym o tym pamiętał.
- Twarzą do ciebie?
- Tak. Tak samo jak notatka.
Tylko jesteś większy.
Gotowy?
Nie.
Nie musisz tego robić.
A co jeśli już to zrobiłem?
Racja.
Doug?
Doug?
- Halo?
- W porządku?
Tak.
- Dobrze się czujesz.
- Tak, nieźle.
Wyszedłem z siebie.
Nadal tu jestem?
Póki co.
Gotowy?
Tak, gotowy.
Podejdę do ciebie cztery dni temu
i namieszam ci w głowie.
Jeśli do tego dojdzie to mi powiedz
jak to jest spotkać młodszego siebie.
Dobra, dam ci znać.
Pamiętaj, prom wybucha o 10:50, we wtorek.
Tak.
Zaczynamy.
Do zobaczenia wczoraj.
Marzenia.
Co jest?
Spokojnie zaraz powinien załączyć się generator.
Nikt się nie rusza.
Interesujące.
Doktorze!
Kto to jest?
Skąd on się wziął?
Dajcie go na salę.
Wskrzeście mnie
Dziwne.
250.
Załaduj ponownie.
- Załaduj do 300-stu.
- Ładuję.
Przechodzę do reanimacji.
WTOREK
Jestem agentem federalnym,
potrzebuję wasze kluczyki.
Kluczyki są w stacyjce.
W tym?
Ręce na stół.
Dokładnie tak.
Podlejcie to.
Boże.
Czekaj.
Uspokój się.
Posłuchaj, Claire.
Jestem agentem federalnym.
Już dobrze...
Jestem agentem federalnym.
Już dobrze.
Jesteś bezpieczna.
Jestem agentem federalnym, jesteś bezpieczna.
Jesteś bezpieczna, on odjechał.
Zabierz mnie stąd.
Już dobrze...
Uwolnię ci nogi.
Spójrz na mnie.
Zabiorę cię stąd, dobrze?
Skąd wiedziałeś,
że w samochodzie są kluczyki?
Dobre pytanie.
Nie wiedziałem.
To terrorysta?
Tak, nazywa się Carrol Oerstead.
Jestem członkiem spec grupy,
która go namierzyła.
On ma zamiar wysadzić prom na kanale,
dziś o 10:50.
Więc jedziemy na policję?
Nie, to zbyt skomplikowane.
Musimy jechać prosto do doków
i rozbroić bombę.
Chyba nie dasz rady.
- Tracisz zbyt dużo krwi.
- Muszę dać radę, mam tylko godzinę i 40 minut.
A co jak nie dasz rady?
Co się wtedy stanie.
Jak nie dam rady...
No co?
Twój dom jest po drodze,
wymyję się i przy okazji cię zostawię.
Dobrze.
Przebiorę się.
Potrzebujesz czegoś?
Obmyj się, a ja się zajmę tym.
- Na pewno? Mogę ci pomóc.
- Nie, nie trzeba.
Ale będę potrzebował kurtkę twojego chłopaka.
Jasne.
Możesz ją uratować
Słuchaj...
Nie powinnaś tego zakładać.
Co?
Może założysz coś innego.
Niebieską, białą, cokolwiek.
Zaufaj mi, ofiara była ubrana w ten sposób...
To nie skończyło się dobrze.
Dobrze.
Zaufaj mi.
Dobrze.
Przebiorę się.
Zaraz przyjdę.
Nie ruszaj się!
Nie ruszaj się, dzwonię na policję.
Ja jestem z policji.
Nie, nie jesteś.
Nie zadawałeś pytań, nie spisałeś zeznania...
I wiedziałeś gdzie mieszkam.
Wiesz co mam w szafie?
Kim jesteś?
Nazywam się Doug Carlin, pracuję w ATF,
jestem członkiem spec grupy...
Skąd mam to wiedzieć?
Miałam kaptur na głowie,
ty możesz nim być.
Pomyśl Claire, spójrz mi na twarz,
zadrapałaś go czy ja mam blizny?
Zadrapałaś go, tak?
Na podłogę.
Już! Na podłogę!
Cały!
ATF, Nowy Orlean, agent Donelly.
Czy w tym oddział pracuje agent Douglas Carlin?
Tak, ale teraz go nie ma.
Chce pani zostawić wiadomość?
Może mi go pan opisać?
Wzrost, kolor skóry...
No nie wiem,
180 cm, czarny, nieźle wygląda.
Dobrze, niech do mnie oddzwoni.
Dobrze, tylko gdzieś zapiszę.
Halo?
Wstań.
Powiesz mi prawdę?
Dlaczego tu jesteś,
dlaczego to się dzieje...
To wszystko jest bez sensu, wszystko.
Co jeśli musiałabyś komuś powiedzieć najważniejszą rzecz na świecie,
ale wiedziałabyś, że ta osoba ci nie uwierzy.
Co byś zrobiła?
Spróbowałabym.
Nigdy nie wiesz w co ktoś uwierzy.
Nic nie rozumiem...
Co się dzieje...
Muszę szybko tam jechać.
Dlaczego tylko ty możesz go powstrzymać?
Bo tylko ja znam jego plan,
tylko ja wiem gdzie będzie i co zrobi.
Skąd o tym wiesz?
I skąd tyle o mnie wiesz?
Mówiąc najprościej rząd dał mi do dyspozycji urządzenie,
dzięki któremu wiem co się stanie.
- Więc czemu nie przewidziałeś, że cię postrzeli.
- Przewidziałem.
Nie, nie przewidziałem.
- Może być?
- Tak.
Chyba nie odpadnie?
- Może być?
- Tak, świetnie.
- Nie jestem w tym najlepsza.
- Jesteś bardzo dobra.
Co się stało?
Boże...
Nic nie zmieniłem.
Muszę iść.
Musisz iść ze mną.
- Mówiłeś, że jestem tu bezpieczna.
- Myliłem się.
Musisz iść ze mną natychmiast.
Czekaj, nie odbieraj.
Nie odbieraj, udowodnię ci,
to twoja przyjaciółka Beth.
Cześć Claire, tu Beth, co słychać.
Przepraszam, że dzwonię tak wcześnie,
ale nie zadzwoniłaś wczoraj i się martwię.
Claire? Tu Beth jesteś tam?
Przepraszam, że dzwonię tak wcześnie,
ale nie zadzwoniłaś wczoraj i się martwię.
To jakiś żart?
Cześć, nie, nie...
- Martwię się tylko.
- Nie mogę teraz rozmawiać.
Oddzwonię.
Uwierz mi, tylko ze mną będziesz bezpieczna.
- Dobrze.
- Chodźmy.
Nie rozumiem dlaczego nie zadzwonimy na policję
i nie aresztujemy go w dokach?
On robi wszystko na ostatnią chwilę,
nie może wiedzieć o tym, że wiemy.
On musi ustawić licznik, wsiąść na motor
i pojechać na most, by patrzeć na wybuch.
I co wtedy?
Rozbroisz bombę?
Wtedy rozbroję bombę.
Tam jest mój samochód.
- Ci wszyscy ludzie..
- Tam jest.
Gdzie?
Gość w wojskowej kurtce idący w naszą stronę.
Jest tak jak mówiłeś.
Widzisz tych policjantów za tobą?
Gdy barka ruszy masz im powiedzieć o bombie.
- Uwierzą mi?
- Oby.
- Aresztują mnie.
- Nie.
Wezmą cię na przesłuchanie,
a to nic złego.
Nie obracaj się.
Doug...
Uważaj na siebie.
Proszę o uwagę
Pasażerom nie wolno przebywać
na pokładzie z samochodami po odcumowaniu barki
Proszę pana.
Musi pan pójść na górny pokład.
- Pasażerom nie wolno tu przebywać.
- Jasne.
Nie wierzę, są o czasie.
Zawieźmy ich na przyjęcie.
Przepraszam pana.
Pasażerom nie wolno tutaj przebywać,
gdy barka jest w ruchu.
Nikomu z pasażerów.
To przeznaczenie Oerstadt!
Dzięki Bogu można zapisać się w wieczności.
Co powiedziałaś?
Powiedziałem, że będzie to wymagać odrobinę boskiego wsparcia.
Wychodzę.
Co powiedziałeś?
Myślałem, że jesteś patriotą.
Bo jestem.
Patriotyzm wymaga poświęceń.
- Jestem gotowy do poświęceń.
- Tak, kogo?
Jej, mnie?
Jesteś gotowy poświęcać innych,
ale nie siebie.
Prawdziwa wolność musi zostać okupiona
krwią prawdziwych patriotów.
Tak, czasami ludzka tragedia
jest ceną wolności, co?
Kim jesteś, Oerstead?
Kim jesteś?
To nie powinno się tak skończyć.
Nic ci nie jest?
Zabiłam go.
Nie, ja to zrobiłem.
Zginiemy.
Nie.
Przyciśnij gaz.
Przyciśnij gaz!
Ręce do góry i wychodzić z samochodu!
Jak teraz wyjdziemy wszyscy zginą.
Liczę do trzech!
- Gaz.
- Raz!
Moja córka była na barce...
Będzie pani musiała tu zostać.
Ktoś przyjdzie, zada pani parę pytań
i spisze zeznanie, dobrze?
- Hardy.
- Doug.
Co słychać.
Mam tutaj kobietę. Wyłowiliśmy ją z wody,
jest w to jakoś zamieszana.
Co słychać?
Doug.
Zgadza się.
W porządku?
Tak.
Spotkaliśmy się kiedyś?
Tak.
Tak, spotkaliśmy się.
Już dobrze, chodź.
- W porządku?
- Tak.
Na pewno?
Odwiozę cię.
Kto to śpiewa?
Doug...
Co jeśli musiałbyś komuś powiedzieć najważniejszą rzecz na świecie,
ale wiedziałbyś, że ta osoba ci nie uwierzy.
Spróbowałbym.
Nie...
FILM DEDYKOWANY SILE I NIESŁABNĄCEMU DUCHOWI
MIESZKAŃCÓW NOWEGO ORLEANU