Tip:
Highlight text to annotate it
X
Subtitles downloaded from www.OpenSubtitles.org
www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.
Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
WYSPY KANARYJSKIE, HISZPANIA
Prędko, chodźcie.
W porządku.
Powiem mu.
Spokojnie. Zdąrzyłeś.
Brian będziesz wspaniałym ojcem.
- Skąd ta pewność?
- Bo jak nie będziesz, to ci dokopie.
Idź do niej.
Brian!
Pamiętaj, że gdy tam wejdziesz
wszystko się zmieni.
Dawne życie pójdzie w odstawkę.
Mała przejażdżka...
Tłumaczenie ze słuchu: zonerss
www.zonerss.com
MOSKWA
- Agencie specjalny Hobbs.
- Riley Hicks.
Czytałem akta.
Prymuska w akademii.
Kair, Tunezja, młodszy spec
ds. bezpieczeństwa w Afganistan.
Jeśli jesteś tak dobra,
jak piszą w aktach to w porządku.
Zaatakowano rosyjski wojskowy konwój.
Ważne komponenty satelity
zostały skradzione.
Pojawili się znikąd. Kilkanaście aut
zniszczonych, 6 osób w szpitala.
- A to wszystko w 90 sekund.
- Mistrzostwo świata.
Tylko jedna drużyna na świecie
mogła to zrobić.
Jak to się tam znalazło?
- Złapali jednego.
- Gdzie jest?
SIEDZIBA INTERPOLU.
- Masz 5 minut, żeby z nim pogadać.
- Wystarczą mi 2.
Gdzie twój szef.
Gdzie jest Shaw?
- Gówno ci powiem!
- Miałem nadzieję, że to powiesz.
- To legalne?
- Nie...
...powiesz mu o tym?
- Mam swoje prawa, fiucie!
- Nie dzisiaj.
Nie!
- Powie coś?
- Już nie.
Pokój był na podsłuchu, więc
wszystkie informacje ma też Interpol.
- Dobrze. Shaw jest w Londynie.
- Więc jedźmy go złapać.
Owen Shaw, to nie towar na półce,
który możesz sobie zabrać.
Żeby złapać wilki, musisz mieć wilki.
Idziemy na polowanie.
Coś takiego można kupić za 100 milionów?
Łatwo było cię znaleźć, Toretto.
Wcale się nie ukrywałem.
Jak tam życie kryminalisty na emeryturze?
Podoba mi się.
Cisza.
Piękna pogoda.
I nie ma ekstradycji.
Co tu robisz, glino?
We wtorek zorganizowana grupa przestępcza
rozbiła konwój wojskowy w Rosji.
- Nie pracuję na mrozie.
- Wiem, że tego nie zrobiłeś.
Pomożesz mi złapać sprawców.
To nie będzie ci potrzebne.
- Nic mu nie zrobisz, Hobbs.
- Nie przyjechałem po ekstradycję.
Chciałem go wziąść jako ochotnika.
A w zasadzie myślę, że...
...będzie mnie błagał.
To zdjęcie sprzed tygodnia.
Do zobaczenia przed budynkiem.
- To Letty?
- Niemożliwe.
Gdyby chodziło o mojego męża...
i była choć najmniejsza szansa...
Pojechałabym.
- Potrzebuje wszystkich informacji, jakie macie.
- Dostaniesz razem z ekipą.
Żadnej ekipy.
- Załatwię to sam.
- To nie takie proste.
Pojawiają się jak piorun
i znikają jak dym.
Sam nie dasz rady.
Ścigam tę ekipę przez
4 kontynenty i 12 krajów, uwierz mi
nie stałbym przed twoim domem,
jak harcerka sprzedająca ciasteczka.
Potrzebuję twojej pomocy.
I twoich ludzi.
Drogie panie, wznieśmy toast...
Niektóre z was były w makau
ale nigdy nie zobaczyły jego wnętrza.
Mamy penthouse z widokiem na ocean,
który zapiera dech w piersiach
45 metrowe lądowisko dla helikopterów.
To odmieni wasze życie.
Nie, twoje.
Spójrz na siebie, wozisz się ferrari,
kieszenie wypchane pieniędzmi.
Kiedyś byłeś jak Robin Hood,
dzieliłeś się.
Wiesz co ci powiem.
Pieniądze cię zmieniły.
Masz rację...
Pieniądze mnie zmieniły.
Uświadomiłem sobie, że pieniądze
nie rosną na drzewach.
Tylko spadają z nieba!
Dziękuję, napewno przepyszne.
- Nieźle!
- Jestem obywatelką świata.
Myślałaś, żeby osiąść gdzieś na stałe?
Żyć razem?
A nie żyjemy razem?
Żyjemy?
Rzućcie broń!
Natychmiast.
Słucham?
Dom?
- Będę.
- Kolego, zawracaj samolot.
Panie, mała zmiana planów.
Coś mi wypadło.
Pamiętacie kasyno, o którym opowiadałem?
Mam tam talony na bufet.
ROMAN LECI, SUKI!
Dobrze.
Może to...
Tak!
Mój synek.
Popatrz, jak lata.
Patrzysz?
Widzisz.
Pomachajmy wujkowi?
Cześć, Jack.
Co tam, wujku Dom?
"Co tam, wujku Dom?"
- Jesteś szczęśliwy?
- Wciskasz mu bryki z importu?
Tatuś nic nie wciska.
- Sam go wybrał.
- Wiem, że to O'Connor, ale...
Mam coś dla Jack'a.
- Tak! bez wątpienia Toretto!
- Na szczęście na jeszcze kilka lata na decyzję.
Chyba już ją podjął.
Czas na drzemkę.
Choć, skarbie.
- To dziwne?
- Co jest dziwne?
Mamy wszystko...
nawet piwo i grilla.
Ale po prostu...
Nie czuję się tu jak w domu.
Może dlatego, że...
Nie mamy pojęcia jak jesteśmy szczęśliwi,
dopóki tego nie stracimy.
Nie wiem.
Pewnie się tak pozmieniało,
że nawet bym nie poznał.
Tak...
- Wszystko się zmieniło.
- Co tam? Co się dzieje?
To zrobiono tydzień temu.
Dyplomatyczne Służby Ochrony.
Hobbs.
Robiłem to ciągle, będąc gliną.
To dokładnie to co robią.
Mieszają w głowie.
- Letty nie żyje.
- Chcę mieć pewność.
- Jadę z tobą.
- Miałeś zmienić swoje życie.
Bzdura, nie puszczę cię samego.
Ma rację.
Jesteśmy rodziną.
Wspólnie rozwiązujemy problemy.
Będę spokojniejsza, jeśli będziecie razem.
Zadbacie o siebie.
Razem jesteście silniejsi.
Zawsze tak było.
Znajdźcie Letty.
Sprowadźcie do domu.
Dzięki, bogu!
Na takim sprzęcie można pracować.
- Strzałka.
- O wiele lepszy niż w Rio.
Dużo lepszy.
- Pewien ich jesteś?
- Nie.
Wiecie co się dzieje z Leo i Santosem?
Ostatnio gdy ich widziano
byli w kasynie w Monte Carlo.
Myślałem, że to była
nasz ostatnia robota, Brian.
Kto płaci za ten sprzęt?
Podatnicy?
Teraz pracujemy dla Hulka?
Tak ma być?
Czemu tu czuć olejek dla dzieci?
Jak się nie zamkniesz,
poczujesz, co to znaczy wycisk.
Dobra, Hobbs. Stoi przed tobą
najlepsza na świecie ekipa.
Daj im powód, by chcieli zostać.
Nasz cel to Owen Shaw.
Były spec od logistyki
w jednostkach specjalnych.
Był liderem w brytyjskiej dywizji
w Kabulu i Bośni.
Cholera. To pierwsza liga.
Czeka nas wojna na maszyny.
- Najlepsi na świecie.
- Masz parę groszy?
Od lat organizują skoki w Europie.
Po ostatnich akcjach awansowali
na zupełnie inny poziom.
Trzy bardzo szczególne cele.
Zaprogramowany termicznie pocisk ICPM.
- Masz jakieś drobne...
- Serio?
Stary jesteś milionerem
i dalej wyłudzasz forsę?
Tak właśnie zostaje się milionerem!
Co to znaczy?
Podejrzewamy, że Shaw
buduje Nightshade.
Co to...?
Bomba techniczna,
odcina komunikację na 24 godziny.
Żołnież oślepiony na kilka sekund, ginie.
Kraj odcięty na 24 godziny to
śmierć wielu istnień ludzkich.
To może być warte miliardy.
Miliardy?
Dlaczego my tego nie sprzedamy?
Stary.
Czy to wygląda ci na dolara?
Częstuj się.
Pomóżcie mi złapać Shaw'a.
Brakuje mu tylko jednej części.
Wiem, że tworzycie rodzinę.
Daję wam szansę, by się zjednoczyła.
Chcesz połączyć tę rodzinę?
Damy ci Shaw'a, doprowadzisz nas
do Letty i załatwisz uniewinnienia.
- Tego nie mogę ci obiecać.
- Możesz.
Takie są nasze warunki.
Wóz albo przewóz.
Dacie mi Shaw'a...
...załatwię wam uniewinnienia.
To coś innego.
To nie są gliny ani handlarze narkotyków.
Tego nigdy nie widziałem.
Dostaniemy za to kasę?
Interpol złapał jednego z ludzi
Shaw'a w Moskwie, trochę go przycisnąłem.
Zdradził kryjówkę Shaw'a.
Czemu tam nie jesteśmy?
Nie zostaliśmy zaproszeni.
Hobbs!
Wysyłają twój worek treningowy.
Ma mikrofon. Zidentyfikuje Shaw'a.
Tak po prostu cię wypuścili?
Nie martw się.
Nic nie wiedzą.
Nie martwie się.
Dobra. Odpal.
Świetnie.
Proste rzeczy sprawiają najwięcej problemów.
Wystarczy wymienić wadliwą część...
a reszta pracuje bez zarzutu.
Shaw. Shaw!
Mamy potwierdzenie tożsamości.
Wchodzą.
Chwila...
Chwila czekajcie.
Policyjny skaner wykrył włamanie
w siedzibie Interpolu.
Cholera! Zwabił nas tutaj,
żeby zaatakować Interpol.
- Wszystko ustawił.
- Brian, zbierz ekipę.
- Co z tobą?
- Hobbs i ja zaczekamy na Show'a.
Doprowadzi nas do Letty.
Wyjdź, sukinsynu.
Co to?
Działka z podziału z ostatniej roboty.
Jest praca,
jest zapłata.
Jest tam pewien naddatek.
- Jako zaliczka.
- Za co?
Za następne zadanie.
Jakie zadanie?
Bieżące.
- Jak daleko do Interpol?
- Dwie przecznice.
Jak wymarłe miasto.
- Shaw ściągnął całą policję.
- Wpakowaliśmy się w to. Dokończmy robotę.
Przyjemnie się z tobą pracowało.
Rzuć torbę!
- Tam jest!
- Mam go.
Nie zgub go, Toretto.
Bez obaw.
Chłopaki wybaczcie.
Widać Interpol.
Chłopaki, mamy towarzystwo.
Ruszamy.
Ruszamy, teraz!
- Shaw mam 3 na ogonie.
- Wiesz co masz robić.
Chip gun'y gotowe.
- Biorę, Rovera.
- Dobra, a ja...
...co to do cholery jest.
Co to?
Krążki hokejowe?
Trafieni!
Czip gotowy!
Cholera!
Ostatni czip, gotowy!
Niedobrze!
Zbliżamy się do miejsca odbioru.
Tej i Roman odpadli.
Dom, gdzie jesteś?
Za tobą.
Wprowadzam plan awaryjny!
- Shaw skręcił w lewo.!
- Ja jadę w prawo. Torreto w lewo!
- Vegh, potrzebujemy pomocy.
- Żaden problem.
Cholera!
Letty!
Przejmij kierownicę.
Letty!
To jakieś szaleństwo!
To nie Brazylia!
Co to mamy latające samochody?
Jakiś James Bond?
- Tym się nie zajmujemy!
- Opanuj się.
Lamentujesz jak
Shaggy ze *** Doo.
"To nie jest jak..."
Kiedy kobieta do ciebie strzela
to wiesz, że czas spierdalać.
Musimy stąd wiać.
To mogło być moje czoło!
Nie...
Twoje czoło jest dużo większe.
Mia...
To z pewnością Letty,
ale to skomplikowane.
Letty żyje.
To najważniejsze.
Sprowadź ją z powrotem, Brian.
Ucałuj ode mnie Jacka na dobranoc.
- Uważaj na siebie.
- Kocham cię, Mia.
Z całą pewnością wiedziała, że to ty.
Patrzyła mi w oczy, Brian.
Może ta dawna Letty
już nie istnieje.
Żyje ale to już nie ona.
Nie odwracasz się od rodziny.
Nawet jeśli ona to robi.
- Ivory!
- Tak.
- Trzeba naprawić wóz.
- Żaden problem, skarbie.
- W porządku?
- Tak.
Dobra, słuchajcie...
To zupełnie inni ludzie
niż te cieniasy Hobbsa.
Musimy wiedzieć, kim są.
Co robią.
Vegh.
O'Connor, Parker, Pearce -
- Toretto i reszta ekipy.
To kryminaliści.
Co nie zmienia sprawy, że
prawie by nas pokonali.
Okażmy im szacunek,
na który zasługują.
To cię zainteresuje.
Wytłumaczysz to?
Tak...
- To jego postrzeliłam.
- Wyglądacie na szczęśliwych.
- Nie pamiętam go!
- Bzdura!
Mamy problem, ludzie...
Jest na zdjęciu z gościem,
który by nas dzisiaj zatrzymał.
Jesteś tu mięśniakiem, Klaus?
Nie zmuszaj mnie,
żebym zrobiła z ciebie cipę.
Ona go nie pamięta.
Akta nie wystarczą.
Potrzebujemy danych osobowych.
Jak żyją, co myślą.
Znajdziemy ich słabości i wykorzystamy.
Pyszności.
- To szaleństwo, stary.
- O czym mówisz?
Przyjrzyj się tym fotką.
To nasi źli bliźniacy.
Ten czarny facet. Jest świetny.
Zupełnie jak ja.
Mamy białego Hobbsa.
To jest Han.
Oto Tej.
Afrykanin w czapeczce.
Taka mini wersja ciebie.
Brian!
Kiedy zrobiłeś tą sesje zdjęciową?
Zgrywam się.
Blondasek dalej jest najpiękniejszy.
Słuchajcie.
Mamy dwie rzeczy na ich temat.
To nie najlepsze miasto
na popełnianie przestępstw.
Kamery są wszędzie.
Prześledźmy ich trasę.
Druga rzecz to to,
że wiemy co Shaw ukradł.
Bazę danych zawierającą lokalizację
brakujących składników.
- Gdzie teraz są?
- W kilku miejscach w Europie.
Lista przedawni się w ciągu 96 godzin,
co oznacza, że jego ekipa
musi uderzyć w ciągu 4 dni.
Musimy działać.
Hobbs ma rację, działajmy.
Co wiemy?
Mają podrasowane silniki.
- Nie słychać zmiany biegów.
- Sekwencyjna ręczna skrzynia biegów.
- To nie są normalne silniki.
- Jak turbo-diesel.
Widzieliście klapy i zawieszenie.
- Hydrauliczne.
- Magnetyczne zawieszenie.
Kto ma dostęp do takich rzeczy?
Może kilka warsztatów w Londynie?
Warsztaty tuningowe nie wystarczą.
Musimy kopać głębiej.
Han, Gisele i Roman, zajmijcie się tym.
Znajdźcie gościa, który zrobił
im te wozy, a znajdziemy Shaw'a.
- Chodźmy.
- Pomogę.
Przyjąłem.
Taj, musimy mieć wozy bez elektroniki.
Upewnij się, że są szybkie.
- Załatwione.
- Już *** tym pracuję.
- Zgłosiłem sprawę do rejestracji pojazdów.
- Hobbs...
Zajmę się tym.
To może być interesujące.
Trzeba się przyzwyczaić.
Nie można się powoływać na standardy BMW,
z pełną modyfikacja silnika...
Hej... To dobry samochód.
Silnik V8 o mocy 560KM.
Czytałeś broszurę.
Jestem z ciebie dumny.
Musisz wytworzyć pewną więź
pomiędzy tobą, a wozem.
Jak małżeństwo.
Tak ale samochód po rozwodzie
cie nie oskubie.
Za taką cenę, powinny być ze złota.
Myślisz, żeby je ukraść?
Wejście dla personelu jest z tyłu.
Że co.
Bez obrazy ale nie wyglądacie
panowie na kupców.
Brak biżuterii.
Nie towarzyszą...
wam dziewczyny.
Co oznacza, że nie jesteście bogaci.
A pan...
Buty, koszulka, spodnie.
Funkcjonalne.
Niech zgadnę. Wyglądasz na wojskowego
zarabiającego 50 tysięcy rocznie.
Amerykańskich dolarów.
To niewystarczająco na aukcję.
Jeśli nie jesteście pomocą kuchenną
to pewnie się zgubiliście.
Dopijcie szampana.
- Musi dostać nauczkę.
- Nie zwędzisz tych aut.
Załatwię to.
Dobra, to numer 5. na naszej liście.
Cholera.
Na co on chce polować?
- Na wieloryby?
- To nasz gość.
Jak to rozegramy?
Han i ja się tym zajmiemy.
Wejdziemy, pogadam z nim,
a Han będzie mnie ubezpieczał.
O jednym zapomnieliście...
To mężczyzna.
- Chodźmy.
- "To mężczyzna"?
Ciągle to mówi.
Patrzysz na 5.45x18 Spitzerkugle.
Pasuje do jednego modelu.
PSM.
W Wielkiej Brytanii jest nielegalna,
niewiele osób ma do niej dostęp.
Więc gdyby ktoś chciał ustalić skąd pochodzi...
...to nie byłoby to trudne.
Za długo byłem gliną.
Niektóre nawyki pozostają.
Lombard.
No nie wiem...
To było niegrzeczne.
I jak ona to powiedziała.
"To mężczyzna".
"To mężczyzna"?
- A my to co?
- To ich praca.
Ich praca.
Widzę, co się kręci.
- Niby co?
- Widzę to w twoich oczach.
Ptaszki ćwierkają?
To nie model na leasing.
Musisz go kupić.
- Przymkniesz się?
- Zakochałeś się.
- Przestań.
- Specjalne plany? Wielki dzień?
Upewnij się, że masz duży kamień.
Bo chyba trudno jej zaimponować.
Jeśli nie kamień, to lepiej
żebyś coś innego miał wielkiego, rozumiesz.
To dlatego twoje dziewczyny
noszą tyle biżuterii?
- Szukamy informacji.
- Informacji na jaki temat?
Informacji... o samochodach.
- W szczególności jednym.
- Ramcars.
- Niskie, stabilne i metalowe ramy.
- Jesteśmy zainteresowane nabywcą.
- Dlaczego miałbym wam pomóc?
- Bo grzecznie prosimy.
Co możecie zaoferować
niż tysiące innych dziewczyn?
Stop!
Dobra!
Wyglądasz na mężczyznę, który lubi ból.
Moja koleżanka może zadać ci ból
jakiego jeszcze nie doświadczyłeś.
- Umowa stoi?
- Tak!
Odwołuje to.
Podoba mi się!
To miało znaczyć "załatwię to"?
Kupiłeś je wszystkie?
Trzeba korzystać z okazji,
a nie trzymać kasę w banku?
To bez znaczenia.
Patrz tutaj.
Panie Parker, nie mogę wyrazić radości
jaka płynie z robieniem z panem interesów.
- Jeśli czegokolwiek pan potrzebuje,
służę pomocą... - Wszystko?
- Tak.
- Teraz, kiedy pan wspomniał
mojemu przyjacielowi spodobała się
pańska koszula i chciałby ją mieć.
- Tę koszulę?
- Tak tę.
- Nie wiem czy będzie pasować.
- Bez obaw.
Musi mieć koszule,
trochę mniej... funkcjonalną.
Oraz funkcjonalną.
Dobrze.
- Potrzymam.
- Dziękuję.
- Szybciej, czas to pieniądz.
- Tak.
Przydała by się kosiarka.
- I to by było na tyle...
- Jeszcze spodnie.
Oczywiście.
Jeszcze zegarek.
Podoba mi się.
- To dla pana. I to dla pana.
- Dziękuję.
Dziękuje panowie.
Do widzenia.
Dlaczego szukacie informacji tutaj.
Po co szukacie Shaw?
Zabrał nam coś,
chcemy z nim porozmawiać.
Zobaczmy co tu mamy.
LOMBARD
Witam.
Czego szukasz?
Szukam rosyjskiego pistoletu.
To zmienia sprawę.
Jakiś problem?
Nie radzę.
- Szukam właściciela.
- Nie znam.
- Przyjrzyj się.
- Jakiś tydzień temu
przyszła dziewczyna i kupiła wszystko, co miałem.
- Dziewczyna?
- Jak wyglądała?
- Twarda, ciemne włosy...
- Mówiła, że się ściga.
- Gdzie można ją znaleźć?
Skąd mam wiedzieć?
Wyglądam na miłośnika wyścigów?
Nie, nie wyglądasz.
Trzymajcie się chłopcy.
Cholera!
Wybaczcie.
Idziemy!
Trzymaj się. Zostań ze mną.
Zostań ze mną!
Powiedz jak znaleźć Shaw,
a obiecuje, że za to zapłaci.
Braga...
Hej, ty!
Stój!
-Ty idź!
-Ty!
Nikt nie musi o tym wiedzieć.
Nikt!
Straciliśmy Ivory'ego.
Nie żyje.
Dzięki.
Tylko tyle?
Ivory zginął, bo popełnił błąd.
Każdy błąd, ma swoją cenę.
Piękna przemowa.
Wygłosisz taką samą mowę
jak nas wystrzelają?
Nie podejrzewałem,
że jesteś sentymentalna.
Lubie cię, Letty.
Miło o tobie myślę.
Kiedy znalazłem cie w szpitalu,
z amnezją...
Powiedziałem sobie...
Ta dziewczyna ma dar.
Jest jak niezapisana karta.
Dlatego jestem taki
opiekuńczy wobec ciebie.
Jeśli coś by ci się stało
to by mnie zabolało.
Mówię tylko, że...
...nie chciałbym, żebyś
popełniła błąd.
Muszę się przejechać..
- Co się stało?
- Spotkałyśmy dziewczynę Doma.
- Jest urocza.
- W porządku?
Tak.
Co dla mnie masz? Nagrania?
Kamery drogowe? Daj mi coś.
Gdziekolwiek się znajdowali,
kamery były wyłączone.
Przypadek.
Dobrze. Złożymy wizytę w centrum monitoringu.
Chodźmy.
Co to?
Nowa zabawka dla ciebie.
Co tam się stało...?
Ekipa Shaw'a nas ostrzelała.
- Ale przynajmniej coś mamy.
- Co?
Braga. Współpracuje z Shaw.
- O czym ty mówisz?
- To prawda.
jak w kartelu Bragi.
- Kim jest Braga?
- Założyciel jednego z karteli narkotykowych.
I mój dawny szef.
Te kody służyły do wywozu pieniędzy z kraju.
To ma sens... Letty pracowała dla Bragi,
a on dla Shaw'a. To wiele wyjaśnia.
Nie wiemy nawet gdzie go znaleźć?
- Siedzi w więzieniu w Los Angeles.
- Skąd wiesz?
Brian go tam wpakował.
Na coś takiego właśnie czekaliśmy.
Jeżeli pracują razem
Braga, będzie wiedział
co Shaw kombinuje. Złożę mu wizytę.
Naprawdę?
Zastanów się, co mówisz.
Jesteś poszukiwany, Brian.
Gdy wejdziesz na pokład samolotu,
złapią cię. Już nie wrócisz.
- Powrót.
- Jak ma zamiar tam się dostać?
Nie martwię się o to.
To wszystko przeze mnie.
To ja umieściłem ją u Bragi.
Muszę to naprawić.
Pozwól mi to naprawić.
Uważaj na siebie.
Szef czeka.
Tędy proszę.
Dziękujemy, że chciał się
pan z nami spotkać.
Moi ludzie zostali dziś zaatakowani.
Chciałbym zobaczyć materiał
z kamer ze stacji Waterloo.
Nikt nie poinformował Kapitana Amerykę,
że trzeba mieć pozwolenie?
Terry. Pokaż obraz z kamer 58-62.
Zostały wyłączone z powodu
prac konserwacyjnych dziś rano.
- Przykro mi.
- Dziękuję za pomoc.
Wie pan co jest ciekawe?
Interpol również niedawno zaatakowano.
Kamery też nie działały.
Nic nie zarejestrowały.
Nic.
Oznacza to, że wasz plan serwisowy
doskonale pasuje do ich drogi ewakuacyjnej
albo ktoś z nimi współpracuje.
Ale to by było niedorzeczne.
Nie ma mowy, żeby ktoś tutaj
z nimi współpracował.
Nie pozwoliłby pan na to?
Tak, to niedorzeczne.
Niedorzeczne! Chcę mieć bezpośredni
dostęp do kamer w całym mieście.
I radzę wstrzymać prace konserwacyjne.
- Tak oczywiście.
- Dziękujemy panu za pomoc.
Kogo my tu mamy.
W pomarańczowym ci do twarzy.
- Dzięki, Wilson.
- Powiedz mi coś, O'Connor.
Włuczysz się po świecie łamiąc prawo,
a ja mam dla ciebie nadstawiać karku?
Przypadnie ci chwała jak złapiemy Shaw.
Kusi mnie, żeby cię tam wpakować.
Wiesz co mówią, Stasiak.
Żeby złapać dużą rybę,
musisz wypłynąć na głęboką wodę.
Jesteś dupkiem?
Też za tobą tęskniłem.
Załatw to co masz załatwiać.
Masz 24 godziny.
Musisz wyjść przed 9. Tyle zajmie
sprawdenie odcisków w bazie.
Jak pokapują się kim jesteś,
to już stamtąd nie wyjdziesz.
Dostaniesz dożywocie.
Fajny dzieciak.
Braga siedzi w bloku D3.
W izolatce. Musiałem
umieścić cię w bloku ogólnym.
Musisz jakoś przykuć jego uwagę.
Przepraszam za to.
Znowu?!
Wielki Brat znowu nadaje.
W Londynie nawet nie podłubiesz
sobie w nosie niepostrzeżenie.
Nie dotykaj.
To nie zabawka.
- W czym problem?
- To tytanowy przewód.
- Co to znaczy?
- Używa się ich przy budowie mostów.
Nic o tym nie wiesz!
Ich wersja jest wspaniała,
ale moja... to arcydzieło.
Zastąpiłem silnik.
- A potem dodałem opakowanie.
- Daj wypróbować.
- Nie jest odporny na głąbów.
- Poradzę sobie.
Może użyjemy twojej głowy.
Dom, popytałem tu i tam.
Wiem gdzie dziś będzie wyścig.
Niezłe wejście.
Wielu ludzi tu wsadziłeś.
Myślałeś, że cię nie rozpoznają?
Obserwowałem cię.
Dobry glina wkracza na złą ścieżkę.
Rio de Janeiro
Ekscytujące jak stałeś się przestępcą?
Mogłeś pracować dla mnie.
Tak jak Letty Ortiz.
- Pochowałem ją.
- Na pewno?
Coś na pewno pochowałeś,
ale nie powiem ci co ani kogo.
- Wiem, że pracujesz dla Owena Shaw.
- Dalej węszysz?
To przewyższa twoje kwalifikacje.
Oświeć mnie.
Co mi tam i tak tu umrzesz.
Załatwiałem wszystko dla Shaw.
Używki, broń, kasę, kobiety...
Nauczył mnie myśleć globalnie.
Przez co stałem się bogatym człowiekiem.
Wiedział co się dzieje w kartelu, CIA,
DIA, wszyscy siedzieli u niego w kieszeni.
Wiedział pierwszy co się wydarzy.
Nawet gdy taki żółtodziób...
jak ty, wysłała wtyczkę
do mojego kartelu.
Letty od początku była spalona.
- Ale przeżyła.
- Twarda suka.
Shaw znalazł ją, 2 dni później w szpitalu.
- Ale co...?
- Niczego nie pamiętała.
Idealna dziewczyna.
Masz szczęście, że dzielą nas te drzwi.
To co stało się Letty,
to twoja wina.
Spójrz na mnie!
Nie zrobisz tego.
- Co planuje Shaw?!
- Jak myślisz skąd zna wasz następny ruch.
Ktoś was obserwuje.
Pomyśl.
Jeśli chcesz się zbliżyć do Shaw,
on musi tego chcieć.
- Naprawdę masz jaja.
- Tak mówią.
- Masz szczęście, że spudłowałam.
- Myślę, że to był zamierzony strzał.
Naprawdę?
Co z tobą nie tak?
- Szukasz śmierci?
- Możliwe.
Chcę się ścigać.
Stracisz samochód.
- Zróbmy to.
- To twój pogrzeb.
Jedź albo giń.
Pamiętasz?
Słuchajcie!
Wszyscy tego chcemy.
To jest Londyn, skarbeńki!
Pamiętajcie, nie dajcie się złapać.
Gotowi?
- Gotowi?
- Tak.
Do startu..?
START!
Jak za starych czasów.
On jest szalony!
To są jakieś jaja!
- Za szybko zmieniasz biegi.
- Dlatego hamowałeś.
Tracisz przyczepność.
Zauważyłam.
To, że wiesz jak prowadzę
nie znaczy, że mnie znasz.
Wiesz, co mówią tam skąd pochodzę?
Pokaż jak prowadzisz,
a powiem ci jaki jesteś.
V8. Nie mogłaś się oprzeć
amerykańskiej mocy.
Ładna blizna.
Nigdy nie mogłaś,
trzymać się z dala od kłopotów.
- Co o mnie wiesz?
- O tobie?
Wszystko.
Ta blizna, wtedy pierwszy
raz się poznaliśmy.
Miałaś 15 lat, pierwszy wyścig.
Jakiś dzieciak chciał się popisać
i stracił panowanie na kierownicą.
- Szczęście, że nie straciłaś ręki.
- Niech zgadnę...
- Uratowałeś mnie.
- Nie.
To ja byłem tym dzieciakiem.
A ta...
Boyle Heights.
Uciekłaś z moją siostrą Mią,
i zostałaś przyparta do muru.
Myślałaś, że to dobry pomysł, więc
przebiłaś się przez ścianę swoim Torino Cobra.
Dobra.
A ta?
Wtedy ostatni raz byliśmy razem.
Chciałaś popływać.
Skaleczyłaś się na rafie.
Płynąłem za tobą.
I dorobiłem się podobnej.
Posłuchaj, nie wiem dlaczego tu jesteś
ale myślę, że to zbyt wiele.
Jestem tu dla ciebie.
Dziewczynę, którą pamiętasz...
to nie ja.
Wiem, co widziałem.
Chcesz, czy nie
dalej jesteś tą samą dziewczyną.
Widziałem to wtedy,
widzę i teraz.
Muszę jechać.
Czekaj.
To należy do ciebie.
Odjechała, znowu.
Ostra i krewka.
Krewka to się może zaraz polać.
Chłopak z ulicy, zaczyna
kraść odtwarzacze DVD w wschodnim L.A.,
a kończy ze 100 milionami w Rio.
- Nieźle, co?
- Niezła historyjka.
Inspirująca.
Więc nie mogę pojąć
dlaczego nie wyleguje się na plaży
z brazylijską policjantką.
Nie, on wybiera pracę dla
podrzędnego rządowego sługusa, Hobbsa.
I uświadomiłem sobie sprawę,
że ma czuły punkt.
- Wszyscy je mamy.
- Wiesz co?
Kiedy byłem młody brat mawiał
każdy ma swoje wartości.
Moja, precyzja.
Ekipa jest niczym klocki,
przestawiasz je, aż praca zostanie wykonana
To skuteczne i działa.
A, ty...
Jesteś lojalny do bólu.
Twoją wartością jest rodzina.
To dobre na wakacjach,
ale na dłuższą metę stajesz się
przewidywalny, znaczy podatny.
Mogę cię złamać, kiedy tylko będę chciał.
Przynajmniej będę wiedział za co umrę.
Każdy ma swoje wartości.
Szanuję to.
Dam ci szansę.
Zabierz ekipę i odejdź.
Tylko tak zapewnisz rodzinie bezpieczeństwo.
Brat, nie nauczył cię, że
nie grozi się czyjejś rodzinie?
To bardzo głupie.
Ale mam inną propozycję.
Odejdę, jeśli ona również.
Więc...
Wydaje się, że historia
dobiegła końca.
Jeśli tak ma być.
Niech zgadnę...
Hobbs?
Wyjdź, sukinsynu.
"Podrzędny rządowy sługus".
- Do zobaczenia, Torreto.
- To na pewno.
Riley? Shaw jedzie
na południowy wschód.
Tej niech go śledzi.
Masz szczęście, że podłożyłem nadajnik GPS.
Ten?
To przybliża mnie o krok do Shaw'a.
Mam nadzieję, że również ciebie
do twoich spraw.
- Lepiej, żeby było warto.
- Bardziej niż myślisz.
Ładny.
Zadam ci pytanie,
dobrze się zastanów zanim odpowiesz.
Gdy wydam ci rozkaz
zdjęcia Toretto
jaka będzie twoja pierwsza myśl?
Spójrz mi w oczy
i powiedz, co widzisz?
Weź go sobie.
- Co mamy, Tej?
- Namierzałem go
ale ten gość jest sprytny unika monitoringu.
Zna martwe strefy.
Straciliśmy sygnał tutaj,
więc musi być w promieniu 800 metrów.
Może sprawdzimy wyciągi, bilingi...
Shaw musi tam być.
Punkty widokowe
wejście do stacji metra,
autostrada, kanały.
Trzymaj tak dalej, to stracę pracę.
Dobra. Złapmy drania.
Zniknęli.
Nic tu nie ma.
Tu coś jest.
Zawsze coś jest.
Ruchy!
Shaw! Wszystko na miejscu,
zgodnie z harmonogramem.
Dobrze.
Wyślij go.
Co masz, Parker?
Daj mi coś dobrego.
To nie był zwyczajny lakier.
- Odporny na termowizję.
- Do celów wojskowych.
Dokładnie. Mam listę
europejskich baz, które go używają
ale nie mogę odnaleźć celu.
- Porównaj to celami wojskowymi.
Gwarantuje, że jedna będzie pasować.
Bingo!
Baza NATO w Hiszpanii.
Shaw jest w innym kraju.
Ma *** nami 8 godzin przewagi.
Tej, informuj nas,
ruszamy natychmiast.
Musimy chronić urządzenie.
Przyśle po was samolot.
Uczcie się hiszpańskiego.
Do zobaczenia w Hiszpanii.
Ty sukinsynu!
Udało ci się!
- Dobrze cię widzieć.
- Ciebie również. Co się dzieje?
Zaatakują bazę NATO w Hiszpanii.
Lecimy tam.
Hobbs i Riley są w drodze.
Spotkamy się na miejscu.
- Gdzie Dom?
- Czeka na ciebie.
Wiem co się stało z Letty.
To moja wina.
Brian...
Czegokolwiek się dowiedziałeś,
zachowaj dla siebie.
To co zrobimy jest dla niej.
Cztery oddziały i snajperzy na dachach.
Trzymaj ludzi z dala. Kiedy ciężarówka tu wjedzie,
zrobi się nieprzyjemnie.
Złapałam go jak próbował
wyłączyć zabezpieczenia.
- Baza jest zagrożona.
- Co proponujesz?
Proponuję, złamanie protokołu.
Wywiezienie ładunku.
Szybko i niewidocznie.
Usuniemy jajko z kurnika,
i będziemy czekać na lisa.
Złapali człowieka Shaw w bazie.
Coś tu nie gra.
Mieli go złapać.
Pomyśl o Interpolu...
Znowu z nami pogrywa.
- Co proponujesz?
- Braga powiedział
zbliżysz się do Shaw'a,
tylko wtedy jeśli on tego chce.
- Gdzie jest to urządzenie?
- Przenoszą go w bezpieczne miejsce.
- Shaw nie zaatakuje bazy.
- Tylko konwój.
Gazu!
- Zaatakowali konwój!
- Śmigłowiec, szybko!
Musicie się pospieszyć.
Zaatakowali konwój.
Dom...
jest z nimi Letty.
Trzymamy się planu.
Miejmy to już za sobą.
Nie mogą nam uciec.
- Systemy sprawne.
- Wszystko stabilne.
Chłopaki, musimy wymyślić jakiś inny plan.
- Oni mają czołg.
- Przepraszam, ktoś powiedział "czołg"?!
Mamy towarzystwo.
Toretto do was jedzie.
Dobra.
Przygotować broń.
Włączyć podgląd satelitarny.
- Są przed nami.
- Tu jesteście.
- Jest jakiś plan B?
- Plan B? Tutaj trzeba C,D,E!
- Z kilka alfabetów!
- Robimy to co umiemy najlepiej!
Improwizujemy!
Przejedź na druga stronę.
Zabawimy się.
Co ty robisz?
Tego nie było w planie.
Odciągnijcie ich uwagę od ludzi!
Shaw, nie musisz tego robić!
- Jeden jest przed nami.
- Rozwalić.
Ja pierdole!
Szczęściarz!
Trzymaj się, Roman!
Niech ktoś coś zrobi!
Czołg dobiera mi się do tyłka!
Trzeba go rozwalić.
Popatrz!
Most.
Chrzanić to.
Ciągniemy za sobą wóz.
- Brian! Zrób z wozu kotwicę!
- Przyjąłem!
- Shaw! Musimy pozbyć się tego wozu!
- Letty, zajmij się kablem.
- Co ona robi?
- Cholera!
Dobra, Toretto.
Twoja miłość...
- ...bez szczęśliwego zakończenia.
- Letty!
Jezu Chryste.
Trudno uwierzyć, że ukradli czołg
dla 85 gramowego czipu.
Ten czip jest groźniejszy
niż 1000 takich czołgów.
Co z nią?
- Zostaw ją.
- Pracowała dla Shaw.
Tak.
Ale zawsze była jedną z nas.
Dajmy im chwilę.
Przygotujmy papiery Shaw'a.
Jeszcze nigdy się tak nie
cieszyłem na papierkową robotę.
Nie wiem jak ci to powiedzieć...
wszystko co cię spotkało to moja wina.
Ja wysłałem cię jako wtyczkę.
Niczego nie pamiętam -
- ale o sobie wiem jedno.
Nikt nigdy do niczego mnie nie zmuszał.
Jaka będzie nasza kolejna przygoda?
Może osiądziemy na stałe?
- Gdzie?
- Tokio? Zawsze o nim była mowa.
A więc Tokio.
Mogę cię o coś zapytać?
Skąd wiedziałeś, że będzie tam samochód
na który będziemy mogli upaść?
Nie wiedziałem.
Pewne rzeczy po prostu się czuje.
Toretto!
Musisz tego posłuchać.
Myślicie, że wygraliście.
Te wasze wartości
sprawiają,
że nie mieliście szans w tej grze.
Dokładnie powiedziałem ci, co zrobię
jeśli nie odejdziesz, Toretto.
- Uciekaj!
- Ale nie posłuchałeś.
Mówiłem, że mogę i cię złamię,
w każdej chwili.
I zrobiłem to.
Chodź! Nie!
Zadźwoń do Mii.
- Mia?
- Brian!
Będzie tak.
Rozkujecie nas,
oddacie czip
- odejdziemy stad bez żadnego ogona.
- To są jakieś jaja.
Spójrz na buźkę.
- I spytaj, czy żartuję.
- Jeden zakładnik
nie jest ważniejszy
niż życie milionów.
To niczego nie zmienia!
To zmienia wszystko.
Każ ludziom się odsunąć.
Odsunąć się.
Toretto, musisz wiedzieć,
że kiedy go wypuścimy
z tym czipem
pojęcie amnestia i uniewinnienie
wyjdą razem z nim.
Nic nie znaczyły w momencie
naszego narodzenia.
Kochanie, idziesz?
Pewnie.
Nie przegapiłabym tego.
Tak jak powiedziałem
nigdy nie mieliście szans.
Zobaczę was na horyzoncie,
jeden telefon i dziewczyna zginie.
- Co robimy z jego siostrą?
- Nie jest już potrzebna.
BRAK SYGNAŁU
Zablokowałem wszystkie sygnały.
Ruszamy!
Idę z wami.
Co on sobie myśli?
To baza wojskowa! Jest w pułapce!
Wykrakałeś?
Jak poradzimy sobie z samolotem!
Nie nie samolot.
To planeta!
Otworzyć luk bagażowy.
Jeśli Shaw ucieknie,
Mia zginie.
Więc nie pozwólmy mu uciec.
Zakończmy to.
- Jedź albo giń.
- Jedź albo giń.
Niech startują!
- Startujcie!
- Zbyt duże obciążenie!
Musimy nabrać prędkości!
Podjedź pod skrzydło.
Przestrzelę klapy, wtedy nie wystartują.
- Bądź ostrożna.
- Tacy jesteśmy.
Co się tam dzieje?
Przejmij kierownicę!
Nie!
Uciekajcie!
Do wozu.
Prędkość startowa!
Leć!
- Trafiłeś w klapy?
- Zapnij pasy. Szybko!
Nie ta ekipa, dziwko!
Cholera!
Tak!
Trzymam cię.
Trafili w klapę!
Ściąga nas w dół!
Ciągnij w górę, w górę!
Jedź równo!
Musimy wiać! Ruchy!
Ruszaj!
Skacz!
No dalej!
Dom!
Gdzie jest Gisele?
Gdzie jest Gisele?
To jest warte miliardy?
Zgadza się.
Podaj swoją cenę.
1327.
- Tym razem nie przypal.
- Nigdy nie przypalam.
Powietrze jest zanieczyszczone,
a ulice zakorkowane...
- Ale myślę, że ci się spodoba.
- Tak. Tutaj może być twój własny garaż.
- Zbudujesz z tatusiem autko.
- Zbudujemy autko?
Najlepszy dla Jack'a
byłby Dodge Charger.
- Masz na myśli Skyline?
- Jak powiedziałem, to Toretto.
- Mieszasz mu w głowie.
- Mia, pozwolisz mu na to?
Naprawde zamierzasz się przenieść?
Tokio?
Tak, muszę zrobić.
Wiesz, że zawsze możesz na nas liczyć.
Mia!
Lepiej ukryj oliwkę dla dziecka!
- Żarcik.
- A ty swoje wielkie czoło.
Mam potwierdzenie.
Jesteście wolni.
Nie tak źle się dla mnie pracowało.
Wszyscy wiemy, że to ty
pracowałeś dla mnie, Hobbs.
Zgódź się dla świętego spokoju.
- Dziękuję.
- Powodzenia.
- Elena.
- Letty.
Będzie niezręcznie...
...i piekielnie seksownie!
Chciałam ci podziękować za wszystko,
co zrobiłaś dla niego i dla nas.
Jesteś wspaniałą kobietą.
- To świetny facet.
- Tak, to prawda.
Trzymaj go z dala od kłopotów.
- Wiesz, że to niemożliwe.
- Wiem.
Nieźle jak na gliniarza.
Nigdy nie sądziłem,
że zaufam przestępcy.
- Do następnego razu.
- Do następnego.
Elena...
Wiesz, że nie musisz odchodzić.
Oni wszyscy...
to twoja rodzina.
Sprawiają, jaki jesteś.
To jest moja rodzina.
Tacy jesteśmy.
Chodźmy coś zjeść!
Zaczynajmy.
Pierwszy ugryzł, odmawia modlitwę.
Takie są zasady.
Coś wydaje ci się znajome?
Nie...
...ale czuję się jak w domu.
- To mi wystarczy.
- Zaczynajmy.
Dobrze, Roman...
Pobłogosław te dary.
Ojcze, dziękujemy ci za
to spotkanie przyjaciół.
Ojcze, dziękujemy ci za wybory,
które czynią nas tym kim jesteśmy.
Pozwól nam pamiętać o bliskich,
których utraciliśmy.
Dzięki za małego aniołka, który pojawił się
w naszej rodzinie, za sprowadzenie Letty
ale przede wszystkim...
Dzięki za szybkie wozy!
Dominic Toretto?
Nie znasz mnie ale poznasz.
www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.
Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
Best watched using Open Subtitles MKV Player